Ponieważ nasza giełda praktycznie od początku tygodnia wyróżnia się na tle innych rynków akcji (niech nikogo nie zmylą dzisiejsze zwyżki na świecie – u nas była to po prostu próba odbicia, a nie powrót do korelacji z innymi rynkami), możemy mówić, że mamy do czynienia z czynnikami o charakterze lokalnym. Ostatnie dane makroekonomiczne (spadek inflacji, wzrost pensji i zatrudnienia) nie usprawiedliwiają tak bezkrytycznej wyprzedaży akcji, jaką obserwowaliśmy wczoraj. Pozostaje zatem wrócić do teorii, że za podażą stoją arbitrażyści, którzy sprzedawali akcje wykorzystując efekt zbliżenia się cen kontraktów terminowych i WIG20. Nie można tej teorii zweryfikować, ani jednoznacznie obalić – to po prostu jeden z możliwych scenariuszy.
O 4,5 proc. wzrosły dziś notowania Agory po rekomendacji kupna od jednego z biur maklerskich, o 3,5 proc. poprawiły się notowania Lotosu po wcześniejszej przecenie, o 2,8 proc. PKN. Ceny surowców są stabilniejsze w ostatnich dniach, więc i kursy spółek surowcowych nie powinny poddawać się takim wahaniom jak ostatnio.
Na szerokim rynku wzrósł kurs 146 spółek, spadł 80. Zyskały wszystkie indeksy i prawie wszystkie subindeksy branżowe (spadł tylko WIG-Telekomunikacja). O 7 proc. wzrósł kurs Impelu – to kolejna spółka, która planuje poszerzenie profilu o działalność deweloperską. Liderem rynku był jednak Inwest Consulting (plus 16.5 proc.).
Na rynku walutowym złoty małymi krokami, ale wytrwale porusza się w górę. Kurs euro spadł dziś poniżej 3,80 PLN, dolara do 2,96 PLN, a franka do 2,375 PLN. Złoty jest już silnie wykupiony i dlatego możemy spodziewać się jakiejś korekty, choć niekoniecznie natychmiastowej. W dłuższym terminie złoty powinien jeszcze zyskiwać.