Operatorzy telefonów nas naciągają

Tak wynika z wczorajszego raportu Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. W umowach takich firm jak m.in. Dialog, Toya, Aster, Tele2, Netia, Vectra czy Multimedia aż roi się od zakazanych przez prawo zapisów.

Firmy te oszukują klientów, np. pobierając bezprawnie kary za ponowne przyłączenie do sieci, utrudniając rozwiązanie umowy lub żądając wygórowanych opłat za zamianę taryfy na tańszą.
UOKiK wysłał pisma do wszystkich spółek z żądaniem wykreślenia szkodliwych zapisów, ale do tej pory zrobiły to tylko dwie: UPC oraz GTS Energis.

Do pozostałych operatorów UOKiK już przygotowuje pozwy. – Z tymi, którzy się nie dostosują, spotkamy się w sądzie – zapowiada Małgorzata Krasnodębska-Tomkiel, prezes urzędu.

Z wyliczeń dziennika „Polska” wynika, że firmy, stosując w umowach klauzule zakazane, wyłudzały od klientów miliony złotych rocznie. Na przykład Netia za zamianę abonamentu na niższy bezprawnie domaga się 122 zł, a GTS Energis aż 181 zł (dopiero po interwencji UOKiK zmienił stawkę na 49 zł).

– W ten sposób operatorzy rekompensują sobie utracone korzyści, jakie osiągneliby, gdyby klient nadal płacił wyższy abonament – mówi Małgorzata Cieloch z UOKiK.

Częstym grzechem jest pobieranie opłat za ponowną aktywację usługi po jej okresowym zawieszeniu lub wyłączeniu (np. gdy klient nie opłacał rachunków). Większość firm przy ponownym podłączeniu abonenta do sieci nie tylko żąda odsetek umownych, ale także nakłada dodatkowe kary. Netia za powtórną aktywację inkasuje 32 zł, Vectra 39 zł, Aster 73 zł, a Telefonia Dialog 61 zł.

Z kolei spółka Multimedia Polska obciąża klientów kosztami wezwania do zapłaty. Zdaniem UOKiK takie podwójne karanie finansowe jest niezgodne z prawem.

– Klienci ponoszą już sankcje w postaci zapłaty odsetek oraz pozbawiania możliwości korzystanie z usług telekomunikacyjnych – mówi Łukasz Wroński z urzędu.

Operatorzy nie zawsze chcą też zwracać pieniędzy za przerwy w dostawie usług z powodu awarii. Na przykład Vectra zastrzega, że klient nie może się ubiegać o bonifikatę i ewentualne odszkodowanie za poniesione straty, jeżeli przerwa w łączności trwała krócej niż 36 godzin. Z kolei Aster obniża miesięczne opłaty tylko w przypadku awarii trwających dłużej niż 48 godzin. Zdaniem Urzędu takie działanie operatorów jest niezgodne z prawem.

– Możemy śmiało żądać upustu za każdą przerwę w świadczeniu usługi – podkreśla Łukasz Wroński.
Do tej pory najwięcej zastrzeżeń UOKiK miał do największego operatora, czyli TP SA. Kilkakrotnie nakładał na spółkę wysokie kary. Mniejsi operatorzy wykorzystali złą reputację giganta i w ciągu ostatnich kilku lat przejęli część abonentów TP SA (mają dziś w sumie około 20 proc. udziałów w rynku). Niestety, wcale nie okazali się idealni.

Każdego dnia tysiące przedstawicieli operatorów telefonicznych odwiedzają domy klientów, nękają ich telefonami, namawiając do zmiany firmy albo podpisania nowej umowy na rzekomo atrakcyjniejszych warunkach. Jednak często okazuje się, że klient wychodzi na tym, jak „Zabłocki na mydle”.

Nie podpisuj pochopnie umów

Znalazłeś niekorzystny zapis w umowie – żądaj jego usunięcia. Jeżeli podpiszesz umowę, która jest niekorzystna, trudniej będzie ci dochodzić swoich praw w sądzie.

Porównaj zapisy w umowie z rejestrem klauzul niedozwolonych Spis możesz znaleźć na stronie UOKiK.

Bardzo starannie czytaj umowy. Niestety, nie zawsze to, co mówi Ci przedstawiciel firmy, jest zgodne z tym, co znajduje się w umowie.

Pomocy udzielą ci organizacje konsumenckie i rzecznicy praw konsumentów w każdym mieście powiatowym.

Specjalną infolinię prowadzi Stowarzyszenie Konsumentów Polskich. Połączenie z numerem 0800 800 008 jest bezpłatne.

Joanna Pieńczykowska