Byki na warszawskiej giełdzie trochę wyhamowały, ale powiedzieć, że przeszły do defensywy byłoby grubą przesadą. WIG20 zakończył środową sesję nieco pod kreską, ale przez większą część dnia indeks przebywał na plusie, momentami nawet solidnym.
Granicy 1900 pkt. ani na moment przekroczyć się nie udało, jednak sytuacja była cały czas pod kontrolą popytu. Demobilizacja nastąpiła dopiero tuż przed końcem sesji, ale w sumie chyba nic strasznego się nie stało. WIG20 wciąż jest niecałe 50 pkt. pod barierą 1900 pkt. i ciągle czai się do skoku.
Dzisiaj dzień prawdy dla amerykańskich banków, bo Fed ogłosi wyniki tzw. stress-testów. Nieoficjalnie aż huczy od pogłosek, że największe banki zostaną poproszone o zorganizowanie dodatkowego kapitału. Ale rynek chyba już się przyzwyczaił do tej myśli, więc jeśli wyniki stress-testów nie będą katastrofalne, to rynek może znów ruszyć w górę.
Sytuacja giełd przy ul. Książęcej i Wall Street jest bardzo podobna. Ich główne indeksy powróciły do poziomów z początku roku i utkwiły na rozdrożu. Przekroczenie psychologicznych poziomów już wkrótce jest dość prawdopodobnym wariantem (na rynku jest dużo kapitału, a po inwestorach widać głód zysków), jednak rozsądek podpowiada, że w najbliższym czasie powinna się nam przydarzyć jakaś dłuższa i bardziej bolesna korekta kilkumiesięcznych wzrostów.
Paweł Grubiak
Doradca inwestycyjny
Superfund TFI
Źródło: Superfund TFI