Osoby spłacające kredyty w CHF najgorsze mają już za sobą

„Z ankiety przeprowadzonej przez ‚Rz’ wśród ekonomistów największych banków wynika, że w grudniu za euro powinniśmy płacić 3,68 zł, a za franka 2,45. Średni kurs w przyszłym roku będzie wynosił odpowiednio 3,62 i 2,46 zł. Przy takich prognozach posiadacze kredytów we frankach (w Polsce kredyty hipoteczne ma ponad milion osób, z czego większość we frankach) mogą spać spokojnie. Niski kurs złotego zrekompensują im bowiem spadające stopy procentowe w Szwajcarii i zależne od nich oprocentowanie frankowych depozytów międzybankowych. Libor 3M, który jest podstawą oprocentowania kredytów.

Dla przykładu – jeśli ktoś zaciągnął w czerwcu tego roku kredyt we frankach (przy kursie 2,09 zł) w kwocie 300 tys. zł, na 30 lat, jego miesięczna rata wynosiła wówczas 1530 zł (wyliczenia Expandera). W październiku drastycznie wzrosła (10 października, Libor 3M – 3,13 proc., frank 2,39 zł) rata, aż do poziomu 1724 zł. Obecnie – przy wyższym kursie, ale niższej stopie Libor (ok. 1,94 proc.) rata wynosi 1531 zł. Zapowiedzi dalszych redukcji stóp będą sprzyjać spadkowi Libor 3M nawet poniżej 1 proc., co przy założeniu prognozowanego kursu franka oznacza, że rata wspomnianego kredytu obniży się do 1400 zł.”, podaje dziennik.

„Zmniejszenia raty mogą oczekiwać także posiadacze kredytu w euro. Dziś przy kredycie w wysokości 300 tys. zł, zaciągniętym w czerwcu, rata wynosi 2134 zł (po wzroście o 100 zł), a w połowie przyszłego roku powinna, według prognoz, spaść do 1994 zł.

Trzeba jednak pamiętać, że te wyliczenia oparte są na średniej z prognoz, a rozbieżności między oczekiwaniami poszczególnych banków są bardzo duże. Citi Handlowy uważa, że w przyszłym roku za euro będziemy płacić średnio 3,51 zł, a za franka 2,22 zł. Raiffeisen szacuje, że unijna waluta będzie dużo droższa – 3,8 zł średnio w ciągu roku, natomiast frank będzie kosztować 2,53 zł. Najwyższe prognozy dotyczące szwajcarskiego pieniądza ma BNP Paribas – 2,78 zł.”, czytamy w „Rz”.

Zdecydowana większość zaciąganych kredytów mieszkaniowych to kredyty we frankach szwajcarskich. Są one tańsze od kredytów zaciąganych w złotówkach. W ostatnich tygodniach posiadaczy kredytów w szwajcarskiej walucie spotkała niemiła niespodzianka. W wyniku osłabienia złotego, miesięczne raty spłacanych zobowiązań znacznie wzrosły.

Więcej szczegółów w „Rzeczpospolitej”.
Na podstawie: Elżbieta Glapiak , Monika Krześniak