Znamy już wstępne szacunki wzrostu PKB w 2008 roku. Zgodnie z oczekiwaniami wzrósł on o 4,8% w całym ubiegłym roku, czyli wyniósł tyle samo co roczny wskaźnik w trzecim kwartale 2008 roku. W 2007 roku PKB przyrósł realnie o rekordowe 6,7%.
Bardziej dokładna dekompozycja dynamiki PKB będzie znana dopiero w marcu, jednak opierając się na opublikowanych przedwczoraj danych wstępnych możemy wyciągnąć kilka wniosków.
Najlepszą informacją jest dobra dynamika spożycia indywidualnego, które przyrosło o 5,4% w porównaniu do 5% rok wcześniej. Jest to niestety jedyna składowa, w której dynamika uległa poprawie w porównaniu z 2007 rokiem. Wskaźnik ten osiągnął najlepszy wynik od wielu lat. Prawdopodobnie konsumpcja będzie w najbliższych kwartałach głównym motorem wzrostu PKB. Niestety, inwestycje już słabną. Wzrosły zaledwie o 7,8% w porównaniu do 17,6% w roku 2007. Ubiegłoroczny wskaźnik jest niepokojąco niski jak na gospodarkę, która ma gonić bogatszą część Unii Europejskiej, choć utrzymywanie przyrostu nakładów na środki trwałe na poziomach zbliżonych do 20% jest trudnym do osiągnięcia sukcesem. Inwestycje cechuje cykliczność i po bardzo dobrym 2007 roku można było oczekiwać spadku dynamiki w roku 2008. Informacje o kontrybucji eksportu netto nie zostały podane, ale można szacować, że była ona ujemna, co jest oczywiste w świetle utrzymywania się deficytu na rachunku obrotów bieżących..
Nadal relatywnie dobrze sprawowało się budownictwo, tam dynamika wartości dodanej brutto wyniosła 11,3%, wobec 12,5% rok wcześniej oraz usługi: 5,6% wobec 6,4% w 2007 roku. Silniejsze spowolnienie zanotował przemysł: 3,7% wobec 9,9% w 2007. Usługi są najbardziej stabilnym komponentem wartości dodanej brutto w gospodarce i zapewne będą elementem stabilizującym koniunkturę w bieżącym roku.
W samym IV kwartale PKB przyrósł realnie o około 3% w stosunku do analogicznego okresu roku 2007. Trudno, nie mając dokładnych danych o zmianie poziomu cen dla całej gospodarki, wyrokować czy PKB w IV kwartale był realnie niższy niż w III kwartale. Na pewno jednak niewiele różnił się od zera, czy to in plus czy in minus. A to już bardzo blisko recesji.
Grzegorz Zatryb, Strefa Finansów
Źródło: Strefa Finansów Sp. z o.o.