Otchłanie niekompetencji

W ostatni piątek „Dziennik” przedstawił relację z burzliwego posiedzenia rządu, na którym ministrowi odpowiedzialnemu za infrastrukturę dostało się za opóźnienia w budowie autostrad. Przytoczony został miedzy innymi przykład odcinak Lubicz-Czerniewice autostrady A1. 

Wojewódzki Sąd Administracyjny unieważnił budowę, ponieważ, jak donosi „Dziennik”, projektowana droga rozmija się z droga dojazdową do Torunia, która kończyłaby się przepaścią. Informacja ta podobno poruszyła premiera. 

To co jest zadziwiające w tej sytuacji, to nie rodem z Barei wizja mijających się dróg ale jak się wydaje szczera irytacja Donalda Tuska. Tego rodzaju błędy urzędnicze są bowiem w Polsce na porządku dziennym. Warszawiakom znany jest przykład komisu samochodowego blokującego budowę ważnego węzła komunikacyjnego. Przypomnijmy, że blokada budowy nie polegała a tym, że właściciele „Bogdan Car” przykuli się do maszyn budowlanych ale na systematycznym unieważnianiu przez sądy administracyjne decyzji wydawanych przez urzędników państwowych. Decyzji wydanych z naruszeniem prawa lub błędami formalnymi. Praktycznie, każdy, kto miał do czynienia z administracją przy okazji sprawy bardziej skomplikowanej niż rejestracja samochodu, wie jak administracja funkcjonuje. Dziwne, że przewodniczący Rady Ministrów jest zaskoczony takimi sytuacjami. Być może, zdawało mu się, iż to co na co dzień obrzydza życie obywatelom, nie dotyczy tych na szczycie władzy. Zapewne, gdyby ktoś z jego bliskich ubiegał się o pozwolenie na budowę domku jednorodzinnego, otrzymałby ja w terminie przewidzianym w KPA. Ale kiedy decyzje administracyjne trafiają pod ocenę sądów nie pomaga nawet to, że wnioskodawca jest organ państwa. Z jednej strony urzędy nie tolerują najmniejszych uchybień formalnych ze strony obywateli, z drugiej rzadko kiedy sa w stanie wydać decyzję zgodną z wymogami prawa. Administracja na poziomie gminy i powiatu to prawdopodobnie najpotężniejsza siła w Polsce. Widać to choćby po problemach z reformowaniem prawa podatkowego. Opór aparatu skarbowego jest potężny, gdyż ograniczenie uznaniowości w wydawaniu decyzji nie tylko zmniejszyłoby jego władzę ale także doprowadziło do znacznie częstszego ujawniania niekompetencji urzędników. To samo dotyczy oczywiście wszystkich innych urzędów.

Być może irytacja premiera Tuska skłoni go do pochylenia się nad losem szarego obywatela tonącego w otchłani niekompetencji urzędników. Piszę o niekompetencji, ale słowa „korupcja” i „złośliwość” jakoś nie chcą przestać cisnąć się na usta.

Grzegorz Zatryb

Źródło: Strefa Finansów Sp. z o.o.