Pan Lucek z rogami i w meloniku. Tak Pocztowy nabija się z Aliora

Pocztowy rzuca rękawicę Alior Bankowi, który od jakiegoś czasu błyszczy na świeczniku. W nowej kampanii reklamowej Pocztowego występuje pan Lucek – diabeł w charakterystycznym dla Aliora meloniku.


W niedzielę w rusza kampania reklamowa Banku Pocztowego, w której bank będzie promował swój kredyt gotówkowy. Mniejsza o parametry produktu, bo tych bank nawet nie pokazuje w spocie. Kampania ma na celu pokreślenie dostępności oferty w mniejszych miejscowościach, czyli nawet tam, „gdzie diabeł mówi dobranoc”. Pocztowy przypomina klientom, że dysponuje potężną siecią oddziałów, bo oprócz własnych udostępnia także blisko 8,4 tys. placówek poczty rozsianych równomiernie po terenie całego kraju.

Kierunek bardzo dobry, bo ogromna sieć placówek to jeden z jego najważniejszych atutów, wart podkreślania na każdym kroku. Jednak tym, co szczególnie zwróciło moją uwagę w nowych spotach Pocztowego jest fakt, że bank wyraźnie uderza w wizerunek Aliora. W reklamie, która zadebiutuje w telewizji w niedzielę ponownie pojawia się pan Lucek – diabeł w charakterystycznym dla wizerunku Aliora meloniku. Idę o zakład, że nie jest to tylko i wyłącznie zbieg okoliczności. W spotach bank wyraźnie ironizuje z „wyższej kultury bankowości” reprezentowanej przez dżentelmenów w melonikach. Ciekawe co na to Alior Bank?

Najnowszy spot Banku Pocztowego…

 

… i poprzednia odsłona reklamy.

Skojarzenie z Aliorem wydaje się oczywiste, czego zresztą nie omieszkali wypomnieć internauci w komentarzach na YouTube. Bank Pocztowy odpiera zarzuty i tłumaczy to tak: „Interpretacja to sprawa indywidualna, jednym z powodów wykorzystania tych rekwizytów jest spotęgowanie emocji. To zabieg kreatywny i ważny element scenariusza – widz nie od razu rozpoznaje w eleganckim mężczyźnie diabła. Sprzeczność w sposób istotny rysuje fabułę spotu i potęguje element zaskoczenia. Bohater zwraca się do niego Panie Lucku – można założyć, że to znany i obecny w tej społeczności jegomość. On zdradza swoją tożsamość na końcu – bardziej widzowi niż naszemu bohaterowi.” Ja takiego tłumaczenia nie kupuję.

Charakterystyczny dla Aliora melonik już po raz wtóry pojawia się w reklamie innego banku. Wcześniej to (dziurawe) nakrycie głowy wykorzystał w swoich reklamach mBank. Stało się to tuż po wprowadzeniu przez Aliora opłat za prowadzenie konta. mBank pytał wówczas przewrotnie „a jednak zaczęło wyciekać?”. Alior zaprotestował i mBank zdecydował się zmienić kolorystykę kreacji z bordowej na neutralną biel, ale ostatecznie dziur w meloniku nie załatano. Nie trudno dziwić się też samym bankom, że nie lubią Aliora – jako naród nie kibicujemy tym, którym się coś udaje. Inna sprawa, że sam Alior w momencie debiutu arogancko zagrał na nosie całemu sektorowi, ogłaszając wprowadzenie „wyższej kultury bankowości”. Za to zbiera cięgi do dziś.

Z kolei Bank Pocztowy, po obronieniu swojego status quo w strukturach Poczty Polskiej (choć to do końca nie jest jeszcze przesądzone), wyraźnie nabrał wiatru w żagle. Nowa kampania reklamowa jest wyrazista i zadziorna. Pojawia się oczywiście pytanie, dlaczego Pocztowy orbitujący do tej pory gdzieś na obrzeżach tzw. mainstreamu uderza bezpośrednio w jednego z kluczowych graczy na naszym rynku. Nasuwa mi się tu jedna odpowiedź: Alior Bank wszedł na teren zarezerwowany do tej pory przez Bank Pocztowy i pocztę – przyjmowanie wpłat gotówkowych od klientów za rachunki za media. Oferta opłacania rachunków w oddziałach bez dodatkowych opłat okazała się takim sukcesem, że także Pocztowy zdecydował się ją skopiować. Oba banki są liderami pod względem pozyskiwania ROR-ów i grają coraz bardziej agresywnie.

Jako ciekawostkę dodam, że podobną ofertę uruchomił niedawno BNP Paribas Bank, choć na małą skalę. W ramach akcji „Rachunki bez opłat” przyjmuje wpłaty gotówkowe za rachunki w czterech oddziałach – po jednym w Łodzi, Gdańsku, Płocku i Krakowie (adresy dostępne na stronie internetowej banku). To nowe oddziały, a oferta ograniczona jest czasowo: trwa przez pierwszych 180 dni kalendarzowych od dnia uruchomienia placówki. Żeby skorzystać z oferty, klient musi zostawić w banku swoje dane osobowe i kontaktowe, wypełniając odpowiedni formularz. Wejście na ten grunt kolejnego banku pokazuje, że rachunki bez opłat w placówkach wyraźnie rozpalają wyobraźnię pozostałych graczy.

Napisz do autora: wboczon@prnews.pl

//