Parabanki – czy jest się czego obawiać?

Kontrowersje wokół działalności firm oferujących pseudolokaty spowodowały, że w mediach coraz częściej pojawia się słowo „parabank”. W wielu publikacjach do jednego worka wrzuca się różne typy instytucji, a sam termin budzić zaczyna, zupełnie niepotrzebnie, negatywne skojarzenia.

W najbardziej szerokim rozumieniu parabankami można nazwać wszystkie instytucje niebędące bankami, oferujące produkty zbliżone do produktów bankowych, zaspokajające te same potrzeby. Nie oznacza to automatycznie, że ich działalność jest niebezpieczna lub sprzeczna z prawem. Często uzupełniają one ofertę instytucji bankowych i sięgają po segmenty rynku, którymi banki nie są z różnych względów zainteresowane.

Jeśli np. sieć handlowa zaczyna wydawać swoim klientom karty przedpłacone, a jednocześnie daje im możliwość zakupów na raty, to można powiedzieć, że działa niczym bank. Klienci mają możliwość gromadzenia na karcie środków pieniężnych (jak na rachunku bankowym) oraz zaspokojenia potrzeby finansowania konsumpcji (jak w przypadku kredytu gotówkowego). Podobne funkcje pełnią coraz częściej systemy płatności elektronicznych i mobilnych. W Polsce działa chociażby system BlueCash, w którym klient ma możliwość przechowywania środków (do 100 tys. złotych) i zaciągnięcia krótkoterminowego kredytu płatniczego (po spełnieniu dodatkowych warunków).

Przyjmowanie środków, obciążanie ryzykiem


W polskim prawie bankowym wymieniono dokładnie czynności, którymi parać się mogą wyłącznie banki. Licencji bankowej wymaga m.in. przyjmowanie wkładów pieniężnych (depozytów), prowadzenie rachunków i udzielanie kredytów. Podmioty podejrzane o to, że wykonują te czynności bez zezwolenia Komisja Nadzoru Finansowego umieściła naliście ostrzeżeń publicznych. Większość parabanków działa jednak legalnie, nie wchodząc w konflikt z zapisami prawa bankowego lub korzystając z osobnych regulacji. Stawianie ich w jednym szeregu z instytucjami o niejasnym modelu działania jest dla nich krzywdzące.

Firmy, które udzielają pożyczek, takie jak Provident, korzystają z własnych środków i same ponoszą ryzyko podejmowanych decyzji. Muszą także dostosować się do wymogów ustawy o kredycie konsumenckim, która reguluje m.in. obowiązki informacyjne pożyczkodawców. Warto przy tym przypomnieć, że udzielanie pożyczek nie jest czynnością zastrzeżoną dla banków i nie wymaga osobnej licencji.

Firmy sprzedaży ratalnej to w rzeczywistości pośrednicy, finansujący się z kredytów bankowych i często powiązani z bankami kapitałowo. Można powiedzieć, że sprzedają oni produkty bankowe w nieco innym „opakowaniu”.

SKOK-i, czyli kasy oszczędnościowo-kredytowe, działają na podstawie odrębnych przepisów, które dają im prawo m.in. do przyjmowania depozytów i udzielania kredytów. Zestaw pełnionych przez nie funkcji jest bardzo zbliżony do banków komercyjnych, ale mają one inną, spółdzielczą, formę własności i obsługują wyłącznie swoich członków.

Serwisy pożyczek społecznościowychprzywoływane ostatnio w mediach jako przykład parabanków, to z kolei zupełnie inny byt, nie zasługujący na to miano. Platformy te służą wyłącznie nawiązaniu kontaktu pomiędzy prywatnymi pożyczkodawcami i pożyczkobiorcami. Same nie przyjmują wkładów pieniężnych i nie udzielają pożyczek.

Systemy płatności mobilnych, „elektroniczne portmonetki” i podobne innowacje pojawiające się na polskim rynku opierają się na zapisach ustawy o usługach płatniczych, która nakłada na operatorów takich systemów obowiązek uzyskania licencji i spełnienia m.in. wymogów dotyczących ubezpieczenia. Środki klientów korzystających z e-płatności i tak przechowywane są zresztą przez współpracujące z nimi banki.

Parabanków będzie przybywać


Katalog podmiotów, które zbliżają się do bankowego podwórka będzie się rozszerzać. Sprzyja temu zarówno postęp technologiczny, jak i zmiany w prawie uwalniające części rynku finansowego (np. płatności) spod ścisłych regulacji. Firmy spoza sektora bankowego coraz śmielej wykorzystują swoje doświadczenie w obsłudze klienta do tego, by rozszerzyć ofertę o produkty finansowe. Przykład linii lotniczych Ryanair czy sieci Tesco pokazuje, że także duże korporacje mogą wybrać ścieżkę „parabankowości”. Szkoda byłoby, gdyby to użyteczne poniekąd słowo miał zacząć się kojarzyć z ciemnymi sprawkami.

Michał Kisiel, analityk Bankier.pl

m.kisiel@bankier.pl


Firmy umieszczone na liście ostrzeżeń publicznych KNF – wykonywanie czynności bankowych

  1. Finroyal FRL Capital Limited
  2. Flexworld Inc.
  3. Perfect Money Finance Corp. z siedzibą w Panamie
  4. Weksel Bank, Aida System Sp. z o.o. z siedzibą w Konstantynowie Łódzkim
  5. Amber Gold Sp. z o.o. z siedzibą w Gdańsku
  6. GoGo20 Poland
  7. DOBRALOKATA Sp. z o.o.
  8. Pozabankowe Centrum Finansowe Sp. z o.o.
  9. P.H.U. PROMOTOR z siedzibą we Wrocławiu
  10. Care&Cash Sp. z o.o. z siedzibą we Wrocławiu
  11. KASOMAT.PL SA, Wrocław
  12. Lex-Security, Mysłowice
  13. Centrum Inwestycyjno – Oddłużeniowe sp. z o.o. Stargard Szczeciński
  14. Socket Resources GmbH reprezentowana na terytorium RP przez Marka Jachowicza; biuro operacyjne w Polsce – Warszawa
  15. IPI CAPITAL S.A. z siedzibą w Warszawie
  16. NOVA NEW Sp. z o.o. z siedzibą w Katowicach

Źródło: Bankier.pl