To błąd który niedługo może się zemścić. Szczególnie dlatego, że zagrożenie w postaci słabego dolara, który testował niedawno ponownie poziom 1,36 na kursie EUR/USD, sprzyja z jednej strony gospodarce amerykańskiej, poprzez zwiększenie opłacalności eoksportu, którego, jeśli spojrzymy na wysokość deficytu handlowego USA mocno tej gospodarce brakuje, z drugiej strony natomiast automatycznie pogarsza warunki azjatyckich eksportetów, którzy dużą część swoich produktów czy usług lokują jednak w USA. Stąd jako jeden z powodów dzisiejszego spadku giełd azjatyckich wskazuje się własnie coraz słabszego dolara. Drugi, dużo ważniejszy powód to przede wszystkim obawy o to, że dzisiejsza publikacja danych nt wysokości PKB i inflacji w Chinach przekroczy oczekiwania analityków i wzmocni przekonanie przedstawicieli Chińskiego Banku Ludowego o potrzebie ponownego podniesienia stóp procentowych w celu próby schłodzenia pędzącej gospodarki tego kraju. W połączeniu z oczekiwaniami co do podniesienia stóp procentowych przez Bank Japonii – co widać było wyraźnie w przeciągu ostatnich dwóch dni po zachowaniu się jena, który znacząco się umocnił – daje to niebezpieczną wizję procesu podnoszenia stóp procentowych w regionie, co przekłada się z kolei na obawy o kolejne zmniejszenie się opłacalności eksportu krajów azjatyckich. Inwestorzy lubią wykorzystywać tego typu sytuacje do tłumaczenia swojego postępowania w postaci sprzedaży akcji i realizacji zysku, a tego drugiego z pewnością nie było mało jeśli spojrzymy na zachowanie się indeksów giełd azjatyckich w ostatnim czasie.