Pesymiści w odwrocie

Oczywiście nie można być niewolnikiem tej tezy. Przy obecnej zmienności nastrojów ci sami inwestorzy, którzy teraz kupują akcje, mogą po południu zmienić zdanie i zacząć je sprzedawać. Może nawet wcześniej – dziś o 10:30 poznamy dane z brytyjskiego rynku pracy. Oczekuje się, że stopa bezrobocia wyniosła 7,8 proc.

Po południu natomiast otrzymamy serię danych z USA, w tym liczbę wydanych pozwoleń na budowę domów i liczbę budów rozpoczętych. Dla pasjonatów warto przypomnieć, że analogiczne dane opublikuje dziś GUS, jednak siła oddziaływania krajowego urzędu statystycznego na rodzimy rynek finansowy od dawna jest niedostrzegalna. Poznamy dziś także dynamikę produkcji przemysłowej w Stanach oraz wykorzystanie mocy produkcyjnych. Będą to dane, które – jeśli okażą się pomyślne – mogą pomóc utrzymać dobre nastroje (i jakoś usprawiedliwić wzrost cen miedzi w ostatnich dniach), albo – jeśli okażą się słabe – zduszą odbicie w zarodku.

Początek notowań w Warszawie jest jednak obiecujący. Już na otwarciu WIG20 wyszedł poza maksimum wczorajszych notowań i zamknął lukę bessy sprzed dwóch tygodni, a kwadrans po rozpoczęciu notowań we wzroście brały udział wszystkie spółki z WIG20. Ten optymizm jest pochodną słabości GPW (wczoraj WIG20 spadł o niecały 1 proc., jako jedyny indeks europejski), ale także wyrazem nadziei na zażegnanie niebezpieczeństwa przedłużenia spadków po tym jak wczoraj doskonale spisały się indeksy giełd amerykańskich. Pomógł im raport kwartalny Barclays i odczyt indeksu aktywności produkcyjnej w USA. Dobre nastroje widać było także na rynkach azjatyckich, Nikkei zyskał aż 2,7 proc. Drożeją surowce, a tracą na wartości jen i dolar, co sprzyja notowaniom giełdowym.