Pesymizm nie opuszcza inwestorów

Wczorajsza popołudnie na rynku eurodolara przyniosło nam kontynuację spadków. Kurs bez problemu przebił się przez dołek z końca listopada  i zatrzymał się dopiero w okolicy poziomu 1,3160. Widać zatem, że inwestorzy zza oceanu równie krytycznie co ich koledzy ze Starego Kontynentu ocenili efekty ostatniego szczytu przywódców Unii Europejskiej.

Powodem do niezadowolenia były również stanowiska agencji ratingowych. W poniedziałkowy wieczór swoją opinię na temat szczytu wyraził Fitch Ratings. Jej zdaniem plan nowego porozumienia fiskalnego nie jest wyczerpującą odpowiedzią na kryzys. Tym samym agencja dołączyła do grona S&P i Moody’s, które równie chłodno oceniły ostatnie działania polityków. W takiej sytuacji nie może dziwić fakt, że ryzykowne aktywa popadły w niełaskę inwestorów, z którą ciężko im będzie sobie poradzić, gdyż nowych pomysłów na działania brak, a prognozy makroekonomiczne nie są najlepsze. Dobrym testem poziomu niezadowolenia uczestników ryków będą zapewne dzisiejsze aukcje hiszpańskich i greckich bonów skarbowych. Ewentualny lepszy wynik może chwilowo poprawić nastroje i podciągnąć notowania głównej pary, która we wtorkowy poranek oscyluje wokół poziomu 1,3170.

Inwestorzy testują cierpliwość NBP

Wczorajsze pogarszające się nastroje na światowych rynkach i spadający kurs eurodolara spowodowały, że pary złotowe wspięły się na dawno niewidziane poziomy. Złoty zdeprecjonował się względem wspólnej waluty aż do poziomu 4,57, czyli był najsłabszy od 2009 roku. Podobnie sytuacja miała się na parze USD/PLN. Cena amerykańskiej waluty podskoczyła wczoraj do wartości 3,4680. Dziś rano sytuacja ma się niewiele lepiej. Awersja do ryzyka nadal pozostaje duża, co przyczynia się do utrzymania wysokich poziomów na krajowym rynku oraz zmniejsza obawy inwestorów o ewentualna interwencję Narodowego Banku Polskiego, który może się wstrzymywać z zapowiadanymi wcześniej interwencjami na poprawę nastrojów na światowych rynkach.

Fed decyduje o stopach

Wtorek przyniesie nam sporą kilka istotnych odczytów makroekonomicznych. Pierwszy poznamy już o godzinie 11:00 i będzie to indeks instytutu ZEW z Niemiec. Analitycy spodziewają się wyniku na poziomie -56,5 pkt, czyli gorszego o 1,3 pkt. w porównaniu z poprzednim okresem. Następnie o godzinie 14:00 poznamy dane z Polskiej gospodarki. Będzie to inflacja konsumencka, która według szacunków ma wzrosnąć o 0,1% do poziomu 4,4% r/r oraz saldo rachunku bieżącego. Według ekspertów deficyt ma wynieść -1840 mln EUR, czyli ma być mniejszy o 61 mln EUR. Półgodziny po tych publikacjach poznamy dane o dynamice sprzedaży detalicznej w USA. Spodziewany jest wzrost na poziomie 0,5% m/m, czyli takim samym jak w poprzednim miesiącu. Ostatnim ważnym wydarzeniem makroekonomicznym będzie decyzja FED ws. stóp procentowych. Ma ona zapaść o godzinie 20:15. Analitycy nie spodziewają się zmian i główna stopa ma pozostać na poziomie 0,25%.

Michał Mąkosa
FMC Management

Źródło: FMC Management