Pięć lat za phishing?

Jak wynika z doniesień prasowych mężczyznę aresztowano po wielomiesięcznym śledztwie, prowadzonym przez organy ścigające sieciowe przestępstwa z całej Europy, pod zarzutem kradzieży milionów euro z kont w Wielkiej Brytanii, Estonii, Niemczech i Hiszpanii oraz na Litwie i Łotwie. Przestępca jest oskarżony o wysyłanie tysięcy spamów, zawierających łącze do strony infekującej komputery „koniem trojańskim”, który rejestrował szczegóły dotyczące loginu i hasła użytkowników korzystających ze stron banków internetowych. W czasie śledztwa estońska policja współpracowała z informatykami z Hansabanku oraz z policją z Litwy i Łotwy. Jeśli mężczyźnie zostaną postawione zarzuty i sąd orzecze winę, grozi mu nawet do pięciu lat więzienia.

Według firmy Sophos, zajmującej się dystrybucją programów antywirusowych, w ostatnich latach miał miejsce znaczący wzrost aktywności wirusów i „koni trojańskich” zaprojektowanych specjalnie w celu wykradania osobistych informacji finansowych. Główny konsultant do spraw technologii w Sophos stwierdził, że ich laboratoria analizują obecnie dziennie około 15 programów napisanych w tym właśnie celu, w porównaniu z zaledwie około pięcioma dziennie jeszcze rok temu.

Chociaż sami polscy bankowcy są pewni zabezpieczeń oferowanych przez siebie systemach, to wciąż wiele polskich banków można uznać za bezbronne w obliczu takiego sposobu włamania na konto. Jednak zgodnie z regulaminem wszystkich banków, całkowitą odpowiedzialność za kradzież pieniędzy, ponosi niefrasobliwy klient, który dopuścił do zainfekowania swojego komputera wirusem lub trojanem. Z tego też względu warto kupić komercyjny program antywirusowy, lub skorzystać z któregoś oferowanych bezpłatnie w sieci (np. Avast).