PiS chce, by sprawę opcji rozstrzygały sądy

To już druga po pomyśle wicepremiera Waldemara Pawlaka propozycja rozwiązania problemu toksycznych transakcji walutowych, na których straty poniosło kilka tysięcy polskich przedsiębiorstw.

Projekt PiS zakłada przede wszystkim, że jeżeli przedsiębiorstwo zdecyduje się wystąpić do sądu przeciwko bankowi, ten nie będzie mógł prowadzić postępowania egzekucyjnego do chwili zapadnięcia wyroku.

Zdaniem Andrzeja Arendarskiego, prezesa Krajowej Izby Gospodarczej, pomysł zaproponowany przez PiS jest dużo bardziej przystający do rzeczywistości niż propozycje Waldemara Pawlaka. Wicepremier proponował, aby wszystkie transakcje opcyjne unieważnić drogą ustawową.

– Zakładam, że z prawnego punktu widzenia wprowadzenie propozycji PiS będzie możliwe – mówi Andrzej Arendarski. – Jednak wydaje mi się, że firmy nie będą chciały masowo korzystać z rozwiązywania problemów z bankami na drodze sądowej – dodaje.

Według niego wytoczenie sprawy sądowej będzie oznaczać wiele miesięcy czekania na rozstrzygnięcie. A to nie jest w interesie ani firmy, ani banku. – Dlatego jedynym sposobem na rozwiązanie sprawy opcji są negocjacje przedsiębiorców z bankami, którym też przecież nie powinno zależeć na tym, by firmy bankrutowały – uważa Arendarski.

Dlatego właśnie KIG po wczorajszym spotkaniu z wiceministrem gospodarki Adamem Szejnfeldem chce, by wspólnie pomagać firmom, np. oferując im usługi mediatorów w sporach z bankami. W ostateczności przedsiębiorstwa będą mogły występować do sądów zbiorowo.

Pojawiła się już jednak pierwsza spółka, która zdecydowała się wystąpić na drogę sądową w sprawie opcji. Pozew przeciwko ING Bankowi Śląskiemu złożyła Huta Batory, spółka zależna giełdowej Alchemii, którą kontroluje Roman Karkosik.

Huta ma zamiar domagać się w sądzie unieważnienia opcji. Pozew argumentuje m.in. tym, że umowy opcyjne były podpisywane przez osoby, które nie miały do tego uprawnień. Poza tym, zdaniem spółki, bank sprzedając jej opcje, nie wziął pod uwagę „najlepiej pojętego interesu klienta”.

Wczoraj również Komisja Nadzoru Finansowego poinformowała, że dysponuje nowym raportem na temat opcji walutowych. Dokument nie został jeszcze upubliczniony. Jednak, jak powiedział Andrzej Stopczyński, dyrektor pionu nadzoru bankowego w KNF, skala strat poniesionych przez firmy na toksycznych transakcjach walutowych może wynosić obecnie 15 mld zł.

Sprawa opcji stała się problemem nie tylko dla firm, ale również dla banków. Muszą się liczyć z tym, że firmy nie spłacą zobowiązań, a to oznacza straty.

Łukasz Pałka