Pismo Prezesa NBP do marszałka Sejmu RP

1. Zasada, że konkluzje pojawiają się na końcu jakiegokolwiek wyjaśniania jest elementarną zasadą rzetelnego postępowania badawczego. Jaskrawo narusza ją przewodniczący bankowej komisji śledczej, oznajmiając: „Jedno jest pewne: komisja ma swojego trupa w szafie. Jest nim wadliwie działający system bankowy” (posiedzenie komisji śledczej, 29 maja 2006 r.). Towarzyszyły temu podobne wypowiedzi posłów reprezentujących rządzącą obecnie koalicję.

2. Przejawem naruszania zasad przyzwoitości jest także usiłowanie tworzenia fałszywego obrazu, który ma uzasadnić tezę o konflikcie interesów, który miałby mnie jakoby dotyczyć. Taka manipulacja jest szczególnie widoczna w wypowiedziach przewodniczącego komisji.

a) A. Zawisza wielokrotnie używał określenia „fundacja Balcerowiczów” twierdząc, że „jest to powszechnie używana nazwa” (m.in. 14 marca br. w przemówieniu sejmowym). Nie przedstawił na to żadnych dowodów, bo takich dowodów nie ma. Samo użycie owego określenia ma – w ewidentnie manipulatorski sposób – stworzyć fałszywe wrażenie, że instytut naukowy CASE jest zarządzany przez moją żonę i przeze mnie. Tymczasem z publicznie podawanych i zgodnych ze stanem rzeczywistym informacji wynika, że nie działam faktycznie w żadnych organach CASE od 1997 roku.

b) W swoich wypowiedziach A. Zawisza całkowicie pomija kwestie procedur decyzyjnych w Komisji Nadzoru Bankowego i Generalnym Inspektoracie Nadzoru Bankowego, próbując w ten sposób stworzyć fałszywe wrażenie, że decyzje w ramach nadzoru bankowego mogły być podejmowane arbitralnie i jednoosobowo przez przewodniczącego KNB, a więc że istniał „konflikt interesów”. Tymczasem przyjęte w Narodowym Banku Polskim procedury eliminowały i eliminują taką możliwość:

– Każdy wniosek dotyczący jakiegokolwiek banku trafia do fachowego organu wykonawczego KNB, a mianowicie GINB.

– Wniosek jest przekazywany przez kierownictwo GINB do właściwego biura, które analizuje wniosek, gromadzi niezbędną dokumentację i -jeśli sprawa tego wymaga – prowadzi konsultacje z innymi biurami lub departamentem prawnym. Wynikiem całego tego procesu jest dokument, który zawiera syntetyczny opis przebiegu postępowania w GINB, materiał dowodowy oraz projekt rozstrzygnięcia (rekomendacja). Za przygotowanie tego dokumentu jest odpowiedzialnych kilku lub kilkunastu pracowników, którzy podpisują się na odpowiednich materiałach.

– Dopiero na podstawie omawianego dokumentu są podejmowane decyzje. Zasadnicze z nich podejmuje ciało wieloosobowe – Komisja Nadzoru Bankowego. W jej skład wchodzą: Prezes NBP, Minister Finansów, przedstawiciel Prezydenta RP, Prezes Zarządu Bankowego Funduszu Gwarancyjnego, Przewodniczący Komisji Papierów Wartościowych i Giełd, Przedstawiciel Ministra Finansów, Generalny Inspektor Nadzoru Bankowego.

– Cała procedura przygotowywania i podejmowania decyzji jest oparta na formalnych regulaminach, a wszystkie jej etapy są przejrzyste (udokumentowane). Ponadto, procedury działania nadzoru bankowego podlegają wewnętrznej kontroli przez specjalne komórki NBP.

c) W swoich wypowiedziach A. Zawisza usiłuje tworzyć fałszywe wrażenie, że finansowanie działalności naukowej instytutu CASE następowało głównie ze środków banków. Tymczasem źródła informacji (strona internetowa CASE), z których – jak widać manipulatorsko – korzysta A. Zawisza, wyraźnie pokazują, że fundusze z banków stanowiły margines całości zewnętrznych środków uzyskiwanych przez CASE – w 2005 roku 8,28% budżetu. Daleko ważniejszymi finansodawcami były Komisja Europejska (25,3%), czy Program Narodów Zjednoczonych ds. Rozwoju (17,78%). Środki z banków finansowały: stypendia naukowe, publiczne seminaria, badania naukowe i publikacje dotyczące sektora bankowego.

3. Szczytem kampanii pomówień jest rozpowszechnianie przez A. Zawiszę – za pośrednictwem „Życia Warszawy” (artykuł z 19 sierpnia 2006 r. podpisany przez Michała Krzymowskiego) – fałszywego oskarżenia o moim rzekomym udziale w przyjmowaniu korzyści majątkowych przy prywatyzacji banku Pekao S.A. kupionego przez Unicredito. Przez wiele lat w toku swojej działalności publicznej byłem – przez część polityków – obsypywany obelgami. Nie reagowałem na to żadnymi krokami prawnymi. Nikt jednak dotąd nie posunął się tak daleko jak A. Zawisza, a mianowicie do sformułowania – w wykrętnej formie – oskarżenia o ciężkie przestępstwo, którym się zawsze brzydziłem i którym się brzydzę. Dlatego zwróciłem się do prokuratora o wszczęcie postępowania przygotowawczego w tej sprawie.

Szanowny Panie Marszałku,

Nie jest niestety prawdą, że prawda sama się obroni. Prawdy trzeba bronić przed propagandą pomówień, kłamstw, przeinaczeń i fałszywych oskarżeń. W przeciwnym wypadku to one będą triumfować. Wyrażam nadzieję, że stanie Pan w szeregu tych, którzy takiemu niebezpieczeństwo się przeciwstawią.

Leszek Balcerowicz