PKO BP: Właściciel nie da pieniędzy

– Obecnie nie ma możliwości, żeby skarb państwa zmniejszył udział w PKO BP poniżej obecnych 52 proc. Żeby tak się stało, w statucie spółki i w prawie muszą się znaleźć odpowiednie zapisy, które umożliwiałyby państwu kontrolę nad tym bankiem – powiedział Andrzej Mikosz, minister skarbu.

Dlatego już teraz w centrum legislacyjnym rządu przygotowywane są autopoprawki do ustawy o komercjalizacji i prywatyzacji oraz do kodeksu spółek handlowych. – Zapisy, które sprawią, że centrum decyzyjne i siedziba PKO BP będą w Polsce, są zgodne z prawem europejskim – zapewnia Andrzej Mikosz.

Według „Rzeczpospolitej” kontrolę skarbowi państwa nad PKO BP może zapewnić między innymi tzw. złote weto. Daje ono możliwość blokowania kluczowych dla firmy decyzji, jeśli minister uzna je za szkodliwe dla przedsiębiorstwa.

Skarb państwa nie wykorzysta propozycji, którą w wakacje przedstawił minister finansów. Pomysł polegał na tym, żeby akcjami PKO BP dokapitalizować inną państwową spółkę. Gdyby miała ona mniej niż 5 proc. papierów banku, to nie musiałaby nawet tego publicznie ujawniać. Kontrola PKO BP i tak pozostawałaby w rękach skarbu państwa. W sierpniu mówiło się o planach dokapitalizowania walorami PKO BP Banku Gospodarstwa Krajowego.

Dziennik przypomina, że PKO BP stara się o przejęcie jednego z serbskich banków – Vojvodjanska Banka. Mimo to skarb państwa nie zamierza go dokapitalizować. Szef tego resortu uważa, że PKO BP ma wystarczające kapitały nie tylko do prowadzenia bieżącej działalności, ale także do dokonywania akwizycji w Europie Środkowej.