„Wiadomość o wycofaniu wsparcia obiegła serwisy informacyjne w sobotę wieczorem. Wczoraj szefowie banku, drugiego największego komercyjnego inwestora na niemieckim rynku nieruchomości i właściciela aktywów w całej Europie, prowadzili gorączkowe rozmowy z rządem i Bundesbankiem. Spodziewano się komunikatu przed dzisiejszym otwarciem rynków finansowych.
Jednocześnie rząd namawiał konsorcjum banków i towarzystw ubezpieczeniowych, żeby jeszcze raz przemyślało swoją decyzję. Według dziennika ‚Die Welt’, na zmianę stanowiska konsorcjum wpłynęły większe potrzeby finansowe Hypo niż przewidywał plan. Zakładał on pomoc 35 mld euro z publicznych i prywatnych pieniędzy, tymczasem bank może potrzebować 20 mld euro już na koniec przyszłego tygodnia, a do końca roku 50 mld euro. Do końca przyszłego roku może mu być potrzebne nawet 100 mld euro – podał ‚Die Welt’ […]
Niemiecki rząd wynegocjował plan dla Hypo 28 września. Na drugi dzień bank centralny (Bundesbank) i urząd nadzoru finansowego (BaFin) przesłały do ministra finansów PeeraSteinbruecka list, w którym napisały, że gdyby pozostawiono bank samemu sobie, w niemieckim systemie finansowym mogłoby dojść do zdarzeń porównywalnych z bankructwem Lehman Brothers w USA […].”, czytamy w „Parkiecie”.
Kryzys finansowy zatacza coraz szersze kręgi nie tylko w USA. Pod koniec września rządy Belgii, Holandii i Luksemburga wyłożyły 11,2 mld euro, żeby ratować Fortis. Brytyjski bank hipoteczny Bradford & Bingley został podzielony – jego część przejęła Grupa Santander, a kredyty i pożyczki zostały dodane do brytyjskiego długu publicznego. Włoski UniCredit zastanawia się nad planem dokapitalizowania banku kwotą 5-6 mld euro.
Więcej szczegółów w „Parkiecie”.
Na podstawie: TGS, Bloomberg, Reuters