Wierzy pan w to, że w przyszłym roku polska gospodarka będzie, tak jak zakłada rząd, rozwijała się w tempie 3,7 proc?
– Chciałbym, aby ta prognoza była realna, ale w to wątpię. Obniżenie tempa wzrostu gospodarczego będzie zapewne głębsze niż założenia, które przyjął minister finansów. Mam nadzieję, że nie sprawdzą się najbardziej pesymistyczne prognozy. Według mnie w przyszłym roku nasz wzrost gospodarczy może spaść poniżej 3 proc.
Będzie potrzebna korekta budżetu?
– Jeżeli dynamika wzrostu gospodarczego będzie wyraźnie niższa od założonej, jeśli nie będzie można zrealizować założonych dochodów, może być konieczna zmiana budżetu, czyli nowelizacja ustawy budżetowej.
Gospodarka zwalnia, rośnie ryzyko inwestycji. Niektórzy przedsiębiorcy mówią, że nie opłaca się inwestować, bo lepiej założyć lokatę w banku i dostać 8–10 proc. odsetek.
– W obecnej sytuacji to rzeczywiście zasadne rozumowanie, choć nie do zrealizowania w skali powszechnej. Faktem jest, że realne inwestycje są zawsze trudniejsze i bardziej ryzykowne. Potencjalnie powinny więc dawać większe zyski niż założenie lokaty w banku, czy kupno skarbowych papierów wartościowych. To rzeczywiście nie jest dobre rozwiązanie w sytuacji kryzysowej, w jakiej teraz jesteśmy. Wynika to jednak z problemów płynności naszych banków.
Ale w tej sytuacji banki centralne wielu krajów zdecydowały się na radykalne obniżki stóp, bo jest recesja i nie ma zagrożenia wzrostu inflacji. U nas mamy tylko minimalną obniżkę stóp o ćwierć punktu procentowego i niektórzy członkowie RPP mówią, że do marca możemy zapomnieć o obniżaniu stóp.
– Chcę zwrócić uwagę, że stopy procentowe ustalane przez RPP w obecnej sytuacji nie są czynnikiem decydującym w ustalaniu wysokości oprocentowania kredytów oferowanych przez banki. W sytuacji gdy nastąpiło ograniczenie płynności na rynku międzybankowym, banki nie mają wyjścia i by zapewnić sobie płynność, muszą rozwijać bazę depozytową. Nie zwracają przy tym uwagi, jaka jest stopa procentowa w banku centralnym. Wpływ RPP na obniżenie stóp procentowych w bankach poprzez obniżki stóp w NBP nie jest tak duży jak w normalnej sytuacji. Mamy do czynienia z sytuacją nadzwyczajną, ale to nie oznacza, że można też nic nie robić.
Czy jest miejsce na kolejne obniżki stóp procentowych? Czy w tej chwili jest dobry moment, by wchodzić do ERM2 i niemal na sztywno wiązać złotego z euro? Czy rządowy pakiet antykryzysowy to wystarczający zestaw na trudne czasy? Czy uda się przywrócić zaufanie w sektorze bankowym, bez rządowych gwarancji dla transakcji na rynku międzybankowym?
Rozmawiał Roman Grzyb
Więcej: Gazeta Prawna 4.12.2008 (237) – forsal.pl – str.A4