„W maju przeciętny konsument płacił za towary i usługi o 2,3 proc. więcej niż rok wcześniej. Dynamika cen okazała się taka sama, jak w kwietniu. Tymczasem analitycy spodziewali się, że inflacja wyniesie 2,1 proc, co oznaczałoby spadek o 0,2 pkt proc. w porównaniu z poprzednim miesiącem. Te oczekiwania wzmocniła opublikowana na początku czerwca prognoza Ministerstwa Finansów. Resort szacował majową inflację właśnie na 2,1 proc. Te szacunki były o tyle ważne, że zwykle ministerstwo się nie myli […]. Fakt, że wbrew oczekiwaniom inflacja nie spadła, nie oznacza, że wymyka się ona spod kontroli. Nadal jest poniżej celu RPP, który wynosi 2,5 proc.” – pisze „Parkiet”.
„Zgodnie z naszymi szacunkami, w czerwcu dynamika cen znajdzie się na poziomie celu RPP. Za miesiąc rada będzie też dysponowała nową projekcją inflacji, która pokaże, że w średnim terminie rynek pracy może stanowić zagrożenie dla stabilności cen” – mówi Piotr Bielski, ekonomista Banku Zachodniego WBK. Dlatego jego zdaniem, właśnie w lipcu należy się spodziewać podniesienia stóp przez RPP. „O tym, że rosną szanse na podniesienie stóp procentowych na lipcowym posiedzeniu RPP, napisali w nocie dla klientów ekonomiści ING Banku Śląskiego, którzy do tej pory spodziewali się, że najbliższa podwyżka czeka nas w październiku. Do jak naj szybszego podniesienia stóp nawoływał wczoraj swoich kolegów z RPP Dariusz Filar, cytowany przez agencję Reutera.” – czytamy w „Parkiecie”.
W kwietniu, po raz pierwszy od prawie trzech lat, Rada Polityki Pieniężnej podniosła stopy procentowe o 0,25 pkt proc. Główna stopa referencyjna wzrosła z 4 do 4,25 proc. Wyższe stopy procentowe dla klientów banków mających kredyt w złotówkach oznaczają, że miesięcznie będą musieli przeznaczyć na jego spłatę więcej o kilkanaście lub kilkadziesiąt złotych (w zależności od kwoty kredytu).