Polacy nie płacą długów, i mogą ogłosić upadłość

Antidotum dla osób, które popadły w spiralę zadłużenia, może być ustawa umożliwiająca ogłoszenie upadłości konsumenckiej, którą ma przyjąć dziś Sejm. Jeśli podpisze ją prezydent, przepisy wejdą w życie na przełomie marca i kwietnia.

To ważne, bo spowolnienie gospodarcze, które prognozują analitycy, niekorzystnie odbije się na budżetach domowych wielu gospodarstw. Już dziś coraz więcej Polaków ma problemy ze spłatą zobowiązań. Zaległości z tytułu niespłaconych na czas pożyczek konsumpcyjnych przekroczyły już 7,8 mld, podczas gdy w styczniu było to zaledwie 6,7 mld zł.

W tym samym czasie aż o 30 proc. wzrosła kwota długów na kartach kredytowych – z 555 mln zł do 724 mln zł. Coraz więcej osób nie płaci na czas rachunków za mieszkanie, telefon, internet. – Z badań wynika, że windykację przeprowadzono w stosunku do co dziesiątej rodziny, a dwóm procentom Polaków komornik zajął pensję – mówi Małgorzata Krasnodębska-Tomkiel, prezes UOKiK.

Osoby, które nie radzą sobie ze spłatą zadłużenia, już za cztery miesiące będą mogły ogłosić upadłość. Umożliwi to właśnie znowelizowana ustawa Prawo upadłościowe i naprawcze, którą przyjął wczoraj Sejm i którą w ciągu miesiąca powinien podpisać prezydent.

Nie oznacza to jednak, że dłużnik nie poniesie żadnych kosztów. Jego majątek zostanie spieniężony i przekazany na pokrycie zaległości. Jeśli to nie wystarczy, to maksymalnie przez pięć lat trzeba będzie też spłacać w ratach część pozostałej należności. – Wysokość raty ustali sąd, ale uwzględniając możliwości finansowe dłużnika – mówi Bartosz Kostur, specjalista w Departamencie Polityki Konsumenckiej UOKiK.

Jeżeli do pokrycia zobowiązań potrzebna będzie sprzedaż mieszkania czy domu, to sąd wydzieli mu z kwoty likwidowanego majątku kwotę umożliwiającą wynajmowanie mieszkania przez rok. Upadłość będzie można ogłosić raz na 10 lat. Opłata za wszczęcie postępowania wyniesie 200 zł.

Niestety, nie każdy będzie mógł skorzystać z dobrodziejstwa nowych przepisów. – Prawo ogłoszenia upadłości będą posiadać osoby, które nie prowadzą działalności gospodarczej i stały się niewypłacalne na skutek wyjątkowych i niezależnych od nich okoliczności – zastrzega sędzia Joanna Hendzel, naczelnik Wydziału Prawa Gospodarczego w Ministerstwie Sprawiedliwości. Taką szczególną okolicznością może być na przykład długotrwała choroba, nieszczęśliwy wypadek, niezawiniona utrata pracy.

Szansę na pozytywne rozpatrzenie wniosku będą miały też na przykład rodziny, które straciły majątek w pożarach czy podczas powodzi. Ustawa da im szansę na nowy start, na wydostanie się z pętli zadłużenia.

O tym, czy możemy ogłosić upadłość, będzie decydował sąd. – Zgody na ogłoszenie upadłości nie dostaną osoby, które podejmowały zobowiązania pochopnie, lekkomyślnie, świadomie zwiększały swe zadłużenie, wiedząc, że nie mogą go spłacić – mówi Małgorzata Cieloch, rzecznik UOKiK.
Specjaliści sądzą, że w najbliższym czasie sądy może zalać lawina wniosków, z których większość jednak zostanie odrzucona.

– Ponad 50 proc. badanych jest przekonanych, że upadłość konsumencką może ogłosić każdy, kto zaciągnął za dużo kredytów – mówi Anna Gasiorowska z Politechniki Wrocławskiej. W Niemczech w ubiegłym roku ogłosiło upadłość 105 tys. osób, w Wielkiej Brytanii – 53 tys.

***

Jak nie wpaść w spiralę długów

Dokładnie przemyśl decyzję o zaciągnięciu kolejnego kredytu
Pamiętaj, że wizja łatwych pieniędzy z banków to tylko chwyt reklamowy. Gdy spóźnisz się ze spłatą choćby jednej raty, bank, który wcześniej kusił gotówką, od razu zacznie naliczać odsetki karne. A to oznacza bardzo szybki przyrost zadłużenia.

Nie bierz kredytu na maksimum zdolności
Około jednej piątej klientów, którzy starają się o kredyt hipoteczny, wnioskuje o kwoty sięgające ich maksymalnej zdolności kredytowej. To ryzykowne, bo nikt nie jest w stanie przewidzieć, czy np. po roku będzie w stanie spłacać całość rat. Zwłaszcza ryzykowne są kredyty w walutach obcych.

Unikaj podejrzanych firm
Nie ufaj firmom, które oferują ci szybkie pożyczki na bardzo wysokie kwoty bez zabezpieczeń. Te najczęściej są bowiem oprocentowane nawet na kilkaset procent w skali roku, choć skrzętnie ukrywają prawdziwe koszty pożyczki.

Nie ratuj się kartą
Kredyt w karcie to kolejny rodzaj pożyczki, o spłacie której dość łatwo zapomnieć. Nie zorientujesz się nawet, kiedy twoje zadłużenie bardzo szybko urośnie. Dlatego weź kartę kredytową tylko wtedy, gdy jesteś przekonany o tym, że będziesz rzetelnie spłacał całe zadłużenie w tzw. okresie bezodsetkowym.

Joanna Pieńczykowska