Polacy chętniej korzystają z produktów finansowych i przywiązują coraz większą wagę do długoterminowego oszczędzania – takie krzepiące wyniki przynosi najnowsze badanie SMG/KRC, przeprowadzone na zlecenie Deutsche Bank PBC.
Najpopularniejszym produktem w ofertach banków pozostaje niezmiennie konto osobiste – posiada je 94% badanych. Niewiele mniej (85%) nosi w portfelu co najmniej jedną kartę płatniczą lub bankomatową. 90% deklaruje, że oszczędza pieniądze, z tego 2/3 – długoterminowo. Czy na pewno mowa o Polsce?! – zapyta niejeden czytelnik, przez lata bombardowany tekstami, w których eksperci załamywali ręce nad niskim poziomem „ubankowienia” polskiego społeczeństwa.
Na tak optymistyczny wynik z pewnością wpływ miał dobór próby – badaniem objęto mieszkańców dużych miast (powyżej 100 tys. osób), legitymujących się co najmniej średnim wykształceniem; a więc – w domyśle – ponadprzeciętnie zamożnych. O takich klientów biją się wszystkie banki – dlatego tak istotne są informacje na temat stanu wiedzy, preferencji, oczekiwań wobec produktów bankowych.
Badanie przynosi też odpowiedź, kto w rodzinie dzierży władzę nad domowymi finansami. Większość respondentów przyznaje, że hołdują demokratycznemu, wspólnemu zarządzaniu budżetem, ale częściej decydujący głos ma kobieta.
Jaki bank ma szansę na to, by zaskarbić sobie ich sympatię? Okazuje się, że rewolucja internetowa jest już faktem – klienci nie wyobrażają sobie bankowości bez szybkiego dostępu do rachunku przez Internet lub telefon. To kryterium bezapelacyjnie numer jeden dla 56% ankietowanych (w gronie osób 30-45 lat – dla 65%). Kluczowa jest też gęsta siatka bezpłatnych bankomatów – priorytet dla połowy wszystkich badanych i blisko 60% młodych. Młodsi klienci cenią sobie także brak opłat za prowadzenie konta (38%). Zaskakująco małe znaczenie ma cena produktów bankowych (ważna dla 10% respondentów) oraz ich szeroka gama (6%).
Konto w banku i karta płatnicza (bankomatowa) to produkty, bez których ta grupa już sobie nie wyobraża życia. Im wyższe wykształcenie, tym silniejsza potrzeba ich posiadania – 98% osób z wyższym wykształceniem korzysta z konta; 91% z karty, połowa – z konta oszczędnościowego, lokat i karty kredytowej. Absolwenci wyższych uczelni częściej też agresywnie inwestują – w fundusze (26%) bądź akcje (25%).
Oszczędzanie respondenci definiują raczej jako… odmawianie sobie konsumpcji. Okazuje się bowiem, że najczęściej wybieraną formą akumulacji kapitału jest zwykłe konto w banku (!). Przyznało się do tego aż 4 na 5 badanych! 45% równolegle korzysta
z lokat; 38% – z kont oszczędnościowych. W grupie osób z wyższym wykształceniem skłonność do korzystania z innych niż ROR metod oszczędzania rośnie – lokatę ma 52% osób z wyższym wykształceniem, konto oszczędnościowe – 44%.
Trzy albo dwanaście miesięcy – to najczęściej wybierana długość trwania lokaty. Co ciekawe, największy problem z planowaniem przyszłości finansowej mają… warszawiacy. Aż 42% z nich sięga po trzymiesięczne lokaty (średnia dla kraju: 35%).
Najważniejszym kryterium wyboru produktu oszczędnościowego jest bezwzględnie wysokość oprocentowania – to priorytet dla 60% badanych. Istotna okazuje się również elastyczność – możliwość stałego dostępu do środków i wypłaty w dowolnym momencie (22%), najlepiej bez utraty odsetek (numer jeden dla 9% respondentów).
Długofalowe oszczędzanie generalnie nie jest naszą najmocniejszą stroną. Zapytani
o inwestycje czynione z myślą o przyszłości (np. o emeryturze bądź lepszym jutrze dla dzieci), ankietowani najczęściej wskazują na lokaty (28%), fundusze inwestycyjne (17%) i polisy lokacyjne (15%). 41% przyznaje, że nie robi nic w tym kierunku. Wśród osób
z wyższym wykształceniem świadomość potrzeby akumulacji kapitału jest wyższa – nie inwestuje co trzecia osoba z tej grupy, większą popularnością cieszą się lokaty (35%)
i fundusze (18%).
Kredyty
Jedno z pytań, które często pada przy okazji kryzysu finansowego, dotyczy nastawienia Polaków do kredytów – czy rozsmakowaliśmy się, wzorem choćby Amerykanów, w konsumpcji a konto przyszłych przychodów? Czy może dalej jesteśmy ostrożni i staramy się pożyczać tylko w stanach najwyższej konieczności (np. na pierwsze własne mieszkanie)?
Wyniki badań raczej stawiają Polaków w dobrym świetle – jeśli roztropność kredytową uznamy za cnotę (bankowcy mogliby o tym długo dyskutować). Wyraźnie widać to przy pytaniu o to, jaki jest najlepszy sposób finansowania zakupu sprzętu RTV i AGD. Aż 70% ankietowanych jest przekonanych, że ideał to własna gotówka (ten pogląd jest szczególnie bliski kobietom, osobom młodszym i mieszkańcom Warszawy); tylko co piąty uważa, że warto byłoby rozłożyć zakup na raty, 5% sięgnęłoby po kartę kredytową.
Żadnego produktu kredytowego nie ma aż 40% badanych! Reszta najczęściej sięga po kartę kredytową (35%), kredyt ratalny (20%), mieszkaniowy (18%) i szybki kredyt gotówkowy (14%).
Legenda drogich kredytów jest ciągle żywa – banki nie należą do ulubionych źródeł pomocy w awaryjnych sytuacjach. Ankietowani pytani o to, z jakich rozwiązań skorzystaliby najchętniej do podreperowania domowego budżetu, wskazują pozabankowe deski ratunku – pożyczkę w zakładzie pracy (45%) bądź pomoc znajomych i rodziny (42%). Z produktów finansowych najprzychylniej patrzą na debet w koncie (35%), ewentualnie kartę kredytową (21%) bądź szybki kredyt gotówkowy (18%). Ciekawe są rozbieżności opinii pomiędzy osobami, które zarządzają domowym budżetem i tymi, które nie odpowiadają za finanse – ci pierwsi dużo przychylniej patrzą na szybki kredyt (26%), drudzy mają większy sentyment do karty kredytowej (26%).
Najważniejsze w ocenie kredytów gotówkowych są dla ankietowanych oprocentowanie (50%), minimum formalności (42%) i krótki czas oczekiwania (40%). Czynniki cenowe, decydujące o wysokości raty, są równie ważne przy kredytach hipotecznych – 49% badanych porównuje kredyty hipoteczne przede wszystkim pod kątem oprocentowania, 35% – niskiej wysokości miesięcznej raty. Wśród osób już spłacających kredyt rośnie znaczenie innych parametrów oceny – możliwości sfinansowania 100% wartości nieruchomości (29%), wydłużenia okresu kredytowania (24%) bądź możliwość zaciągnięcia zobowiązania w walucie obcej.
Źródło: Deutsche Bank PBC