Oszczędzamy zdecydowanie mniej, niż moglibyśmy. Mamy mniej oszczędności niż Słowacy, Czesi, Łotysze czy Węgrzy. Jeśli utrzymamy dotychczasowe tempo, dopiero za 27 lat dogonimy średnią unijną – takie wnioski płyną z raportu BGŻOptima na temat oszczędzania.
Źródło: SXC W ciągu minionych 10 lat oszczędności przeciętnego Polaka zwiększyły się ponad dwukrotnie. To pozytywna informacja. Niestety nadal oszczędzamy zdecydowanie mniej, niż moglibyśmy. Z badania „Polak Oszczędny 2013 – w poszukiwaniu zysku” wynika, że poziom stopy oszczędzania, czyli procent dochodów odkładanych przez gospodarstwo domowe, wynosi w Polsce zaledwie 0,1 proc. Eksperci BGŻOptimy zwracają przy tym uwagę, że to i tak dobry wynik, bo od 2011 roku wartość ta była ujemna.
Przykładowo w Niemczech stopa oszczędzania wynosi 10,3 proc. Również Czesi zostawiają nas daleko w tyle – tam wartość ta wynosi aż 9,4 proc. – Pewnym pocieszeniem może być fakt, że Polska jest jednym z tych krajów, w których dynamika wzrostu aktywów mimo wszystko należała w ciągu ostatnich 10 lat do najszybszych. Pod tym względem ustępujemy tylko Litwinom i Słowakom – mówi Piotr Grzybczak, dyrektor zarządzający banku BGŻOptima. – Nawet jednak utrzymując aktualne tempo wzrostu, nasze aktywa mają szansę osiągnąć średnią dla UE dopiero za 27 lat – dodaje.
Liczymy na ZUS. I się przeliczymy
Z raportu wyłania się pesymistyczny obraz Polaka, który samodzielnie nie oszczędza na emeryturę. Polegamy głównie na obowiązkowych ubezpieczeniach (ZUS i OFE). Dobrowolne oszczędności to zaledwie 2 proc. deponowanych przez nas pieniędzy (IKE). Z kolei IKZE wprowadzone w ubiegłym roku mają całkowicie marginalne znaczenie – znajduje się tam zaledwie 0,02 proc. naszych oszczędności.
Na tle innych krajów Unii Europejskiej wypadamy nie najgorzej, ale zawdzięczamy to tylko systemowi obowiązkowych składek emerytalnych. Zajmujemy 7 miejsce na 22. Nie oznacza to jednak, że dostaniemy dobre emerytury. Bankier.pl wielokrotnie zwracał uwagę, że przy obecnym kształcie systemu emerytalnego będą to świadczenia w zasadzie symboliczne, które w najlepszym wypadku pozwolą na wegetację. Obecny system emerytalny jest niewydolny, co potwierdzają analizy przeprowadzone przez ZUS.
Ciekawostką jest fakt, że najwięcej pieniędzy odłożonych na odległą przyszłość mają obywatele tych krajów, w których nie ma obowiązkowego systemu emerytalnego – Wielka Brytania (55 proc.), Dania (52 proc.) oraz Irlandia (45 proc.).
Inwestycje alternatywą dla lokat?
Eksperci BGŻOptima przyznają, że naszych skłonności do oszczędzania nie pobudzają dobrze oprocentowane lokaty – obecnie stopy procentowe NBP znajdują się na historycznie niskich poziomach. Taki stan rzeczy potrwa jeszcze co najmniej do połowy przyszłego roku.
Z raportu wynika także, że Polacy znowu zaczęli interesować się inwestycjami – w ciągu ostatnich 12 miesięcy towarzystwa funduszy inwestycyjnych pozyskały dodatkowe 14 mld zł. – Klienci szukający ponadprzeciętnych zysków muszą pogodzić się z tym, że w produktach czysto lokacyjnych trudno będzie je wypracować. Dlatego warto zwrócić uwagę na produkty łączące inwestycje z depozytami czy np. produkty strukturyzowane oraz systematycznie zwiększać zaangażowanie w fundusze inwestycyjne, które dziś oferują ciągle atrakcyjne wyceny – czytamy w raporcie.
Warto jednak pamiętać, że inwestowanie istotnie różni się od oszczędzania. Z inwestycją z reguły wiąże się ryzyko. Może to być ryzyko wypracowania niedużych zysków, ale w skrajnych przypadkach także utraty kapitału. Oszczędzanie to odkładanie środków na bezpiecznych produktach, które gwarantują zwrot kapitału i niewielki zysk. Osoby, które decydują się na inwestowanie, nie powinny wpłacać do funduszy całości oszczędności. Warto podzielić je tak, by w przypadku niepowodzenia zminimalizować straty.
Napisz do autora: wboczon@prnews.pl