W podjęciu decyzji o oszczędzaniu bardziej niż niedostatki dostępnych środków przeszkadza nam brak konsekwencji, chęci i motywacji. Brak wysokich dochodów można nadrobić wysoką świadomością finansową i wytrwałością – mówi Marek Ubysz z Banku Millennium.
Wojciech Boczoń, PRNews.pl. Czy Polacy w ogóle oszczędzają? Wydaje się, że jesteśmy bardziej społeczeństwem „kredytowym”
Marek Ubysz, kierujący Wydziałem Produktów Oszczędnościowych w Banku Millennium: 10 lat temu tylko 20% Polaków deklarowało, że ma oszczędności. Dzisiaj jest to już około 30%. Mamy więc trend wzrostowy i jest to zjawisko pozytywne. Oczywiście mogłoby być lepiej, zwłaszcza w porównaniu z Europą Zachodnią. Średnie oszczędności Polaków to 14 tys. zł na jednego mieszkańca (ponad 3 tys. euro). Tymczasem Niemcy czy Brytyjczycy posiadają średnio 20 tys. euro na głowę. Także nasi czescy sąsiedzi zaoszczędzili 2 razy więcej niż my – średnio każdy mieszkaniec Czech posiada blisko 7 tys. euro oszczędności.
Jesteśmy narodem na dorobku – potrzebujemy czasu, aby się wzbogacić. Na razie bierzemy kredyty i konsumujemy. Jest to zupełnie naturalne. Jeśli spojrzymy na naszych zachodnich sąsiadów to Niemcy, mimo wysokiego poziomu dochodów i oszczędności, nadal uchodzą za naród oszczędny. To racjonalne spojrzenie na wydatki pomaga im kumulować kapitał mimo niskich stóp procentowych depozytów i lokat. Niemcy oszczędzają nie dla procentu lecz odkładają pieniądze na przyszłość, np. na godziwą emeryturę, która pozwala m.in. na słynne wakacje niemieckich emerytów.
Czy stać nas na oszczędzanie?
Tak. Stanowczo tak. W podjęciu decyzji o oszczędzaniu bardziej niż niedostatki dostępnych środków przeszkadza nam brak konsekwencji, chęci i motywacji. Brak wysokich dochodów można nadrobić wysoką świadomością finansową i wytrwałością. Brak pieniędzy jest często tylko wymówką. Na pewno łatwiej wydać impulsywnie 10 czy 20 zł, na którąś z pokus czyhających we współczesnych świątyniach konsumpcji niż z zimną krwią odłożyć je na konto czy po zebraniu większej kwoty na lokatę. Będzie nas stać na oszczędzanie jeśli wyrobimy w sobie nawyk regularnego odkładania małych kwot na początku miesiąca. Jeśli pieniądze zostały już wpłacone na konto lub lokatę, pokusa maleje, a odłożone środki procentują.
Po upływie pewnego czasu, przy korzystaniu z odpowiednich usług finansowych, zgromadzona suma może mile zaskoczyć. Część osób uważa, że mając w garści 100 zł nie opłaca się ich odkładać na później. Błąd. Nawet sto złotych wpłacane co miesiąc, na przykład na konto oszczędnościowe, pozwoli nam uzbierać sporą sumę. Idealnym rozwiązaniem jest ustawienie na rachunku stałego zlecenia, którym będziemy co miesiąc przesyłać na oddzielne konto stałą sumę i zapomnieć o całym zdarzeniu.
Jakie produkty preferujemy?
W przeszłości dominowały lokaty terminowe, głównie trzymiesięczne, by w razie potrzeby pieniądze były dostępne. Rzadko wybierano lokaty dłuższe niż roczne, nawet gdy w najlepszym okresie można na nich było uzyskać bardzo korzystne 8%. Teraz częściej wybieramy konta oszczędnościowe – zapewniają bowiem elastyczny dostęp do środków, przychylniej patrzymy też na fundusze inwestycyjne. Coraz więcej lokat otwieramy przez Internet.
Ile osób ma jakieś oszczędności na czarną godzinę?
Wyniki ostatniego badania SMGKRC pokazują, że 37% Polaków posiada żelazną rezerwę finansową, której nie narusza, o ile nie zajdzie naprawdę wyjątkowa potrzeba. Widać więc, że oszczędności na czarną godzinę czy też żelazna rezerwa finansowa nie jest standardem dla większości z nas. Poduszkę finansową zapewniającą miękkie lądowanie w nieprzewidzianych sytuacjach życiowych naturalnie posiadają najczęściej osoby o wyższych dochodach. Osoby pracujące są w stanie dłużej utrzymać się z obecnych środków finansowych. Ale nawet jedna trzecia z nich szacuje, że po utracie pracy, oszczędności starczą im na najwyżej miesiąc życia na obecnym poziomie. Wśród ludzi zamożniejszych niemal dwie trzecie szacuje, że po utracie pracy oszczędności starczą na przynajmniej pół roku życia na takim samym poziomie.
Jaki mamy stosunek do oszczędzania na emeryturę? Odkładamy na własną rękę, czy zdajemy się na ZUS?
Na poziomie deklaracji nasz stosunek do oszczędzania na emeryturę ewoluuje. Po zmianach w OFE wzrosła wśród Polaków deklaratywna chęć odkładania pieniędzy na własną rękę. Efektów na razie niestety nie widać. Zarówno IKE jak i IKZE są jeszcze rozwiązaniami niszowymi nawet dla osób świadomych finansowo. Nie obserwujemy dynamicznego wzrostu klientów korzystających z tych rozwiązań, mimo że zdecydowanie powinniśmy budować dodatkowy kapitał emerytalny na własną rękę. Niezależnie od tego jaką formę odkładania na emeryturę wybierzemy, ważne by była ona długoterminowa i systematyczna.
W obliczu niskich stóp procentowych, oprocentowanie lokat nie zachęca do deponowania środków. Jakie mogą być alternatywy? Czy Polacy w ogóle przywiązują uwagę do oprocentowania lokat?
Dla części z nas wysokość oprocentowania lokat jest istotna, ale jest to mniejszość. Oczywiście wszyscy są zadowoleni z sytuacji, kiedy oprocentowanie jest wyższe, ale gdybyśmy spytali ile dokładnie można w skali roku zarobić dzisiaj, a ile np. rok temu, to tylko 10-20 % osób udzieliłoby poprawnej odpowiedzi. Mało kto na bieżąco monitoruje i analizuje rynek. Oczywiście nie mówię tu o specjalistach. W obliczu niskich stóp procentowych zbliżających się do poziomu tych z krajów zachodnich, celem oszczędzania powinna być kumulacja kapitału. Pamiętajmy też, że przy niskiej inflacji, na lokatach możemy realnie zyskać tyle samo lub nawet więcej niż rok temu. Oczywiście osoby świadome ryzyka mogą wybrać alternatywne formy oszczędzania takie jak fundusze inwestycyjne czy bezpośredni zakup akcji.
Jak zacząć oszczędzać? Jak zmotywować się do oszczędzania?
W Banku Millennium stale zastanawiamy się nad tym co zrobić, by zachęcić ludzi do oszczędzania. Na pewno pomaga w tym zdefiniowanie jego celu, warto go przy tym zwizualizować – narysować, wyciąć z gazety wymarzony gadżet czy zdjęcie upragnionych wakacji. Skojarzmy cel pozytywnie, niech będzie to coś przyjemnego, co pomoże w wyrobieniu nawyku odkładania choćby niewielkich kwot. W oszczędzaniu najważniejsza jest regularność i właśnie nawyki. Dla początkujących istotna jest elastyczność produktów bankowych i w miarę swobodny dostęp do środków. Warto też śledzić wszelkiego rodzaju promocje oferowane przez banki – dzięki nim mamy szansę na uzyskanie oprocentowania wyższego niż standardowe.
Jak można ocenić rok 2013 pod kątem odkładania przez Polaków pieniędzy na depozytach?
Klienci Banku Millennium przekonali się do oszczędzania – w 2013 roku odkładają dużo i masowo. Środki zgromadzone na rachunkach oszczędnościowych w Banku Millennium urosły przez pierwsze sześć miesięcy roku o 38% (2,5 mld zł) i osiągnęły poziom 9 mld złotych. W 2012 roku liczba rachunków oszczędnościowych wzrosła o 31% (do ponad miliona).
Jak będą wyglądały najbliższe miesiące, kolejny rok?
Rynek depozytów detalicznych będzie zmierzał w podobnym kierunku jak to się dzieje w Europie Zachodniej. Oznacza to dominację depozytów bieżących, reprezentowanych przez osady na ROR oraz na różnych formach kont oszczędnościowych. Od jesieni 2012 widzimy już taki trend i stopniowe przesuwanie środków z lokat terminowych. Widoczna jest korelacja z poziomem stóp procentowych – im są one niższe, tym mniejsza skłonność do zamrażania środków na lokacie. W związku z tym spodziewam się kontynuacji tego trendu także w najbliższych miesiącach. Część banków zrezygnowała już z agresywnej polityki cenowej w obszarze depozytów. Takie strategie powinny być kontynuowane w 2014 r.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiał Wojciech Boczoń.