Polisolokata da więcej zysku niż depozyty

Oprocentowanie lokat spada wraz z cięciami stóp procentowych w Polsce. Do tego forma polisy ubezpieczeniowej daje klientowi pewność, że w przypadku jego śmierci spadkobierca nie zapłaci podatku od spadku. Takiej możliwości nie dają zwykłe lokaty bankowe.
Dlatego, jeżeli chcesz bezpiecznie ulokować pieniądze na co najmniej rok, możesz śmiało pomyśleć o tego typu produkcie bankowym.

Firmy doradztwa finansowego Finamo i Open Finance szacują, że na polisolokatach Polacy mają już około 10 mld zł, podczas gdy gospodarstwa domowe w zwykłych lokatach trzymają ponad 340 mld zł.

Hybrydy w natarciu
Różnica ta będzie się jednak zmniejszać za sprawą szybko rosnącej popularności polisolokat (wciąż brakuje danych, jak szybko zwiększa się ich liczba), które w masowej ofercie pojawiły się dopiero przed dwoma laty. – Oprocentowanie zwykłych lokat cały czas spada, więc z pewnością klienci będą rozglądać się za korzystniejszymi możliwościami inwestowania oszczędności – mówi Paweł Majtkowski, analityk firmy doradczej Finamo.

Nie dość, że oprocentowanie polisolokat jest zwykle nieco wyższe od zwykłego depozytu, to ich główną zaletą jest zwolnienie z 19-proc. podatku od zysków (tzw. podatek Belki). Taką daninę trzeba zawsze zapłacić od lokat bankowych, kont oszczędnościowych, obligacji, funduszy inwestycyjnych czy akcji. Tymczasem w przypadku polis ubezpieczeniowych nie ma takiego wymogu.

Belka zabiera z lokaty
Załóżmy, że mamy do zainwestowania 10 tys. zł i decydujemy się skorzystać z oferty Getin Banku. Możemy pieniądze ulokować na zwykłej lokacie 12-miesięcznej, bądź w polisolokacie również na rok. Jeżeli zdecydujemy się na ten drugi wariant, czyli polisolokatę oprocentowaną na 5,67 proc., po 12 miesiącach czysty zysk wyniesie 567 zł.

eżeli natomiast ulokujemy pieniądze na zwykłej lokacie oprocentowanej na 5,50 proc., to otrzymujemy kwotę 550 zł. Trzeba jednak pamiętać, że od niej trzeba jeszcze zapłacić podatek Belki, czyli 104,50 zł. Na czysto zostanie więc 445 zł. To aż o 122 mniej, niż mielibyśmy z polisolokaty.

To oznacza, że aby zyski z polisolokaty i lokaty były w tym przypadku takie same, ta ostatnia musiałaby być oprocentowana na 7 proc. A na rynku po czterech kolejnych obniżkach stóp procentowych taką ofertę już nie sposób znaleźć. W przypadku lokat 12-miesięcznych najwyższe dostępne oprocentowanie zwykłych depozytów wynosi w tej chwili 6-6,40 proc.
Właśnie w tym miejscu może czaić się pułapka, o której warto pamiętać, kupując polisolokatę.

Oferta dla cierpliwych
Może się bowiem zdarzyć, że bank będzie zachwalał, iż jest ona oprocentowana aż na 7 proc., dodając do faktycznego zysku oszczędność wynikającą z braku podatku Belki.
Jak zaznacza Paweł Majtkowski, lokaty opakowane w ubezpieczenie można polecić osobom, które szukają sposobu ulokowania pieniędzy co najmniej na rok. Nie znajdziemy bowiem obecnie na rynku oferty polisolokat tylko na trzy lub sześć miesięcy.

Dlatego klientom szukającym bezpiecznych produktów finansowych na krótszy czas pozostają teraz zwykłe lokaty bankowe. Pocieszające dla nich może być to, że oprocentowanie lokat krótkoterminowych spada wolniej niż tych na rok czy dwa lata. Deponując pieniądze na lokacie 3-miesięcznej, można jeszcze znaleźć oferty opiewające na 7 proc. w skali roku.

Tymczasem średnie zyski z lokat 12- i 24-miesięcznych wahają się zaledwie w okolicach 4-5 proc. A mogą jeszcze spaść, jeśli Rada Polityki Pieniężnej zdecyduje się wkrótce na kolejne obniżki stóp.

Łukasz Pałka