Firmy ubezpieczeniowe podniosą ich ceny, bo rośnie ryzyko upadku przedsiębiorstw i masowych zwolnień. Z wyliczeń Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych „Lewiatan” wynika, że do końca 2009 r. bezrobocie wzrośnie do 11 proc. z obecnych 8,8 proc. Analitycy nie mają wątpliwości, że towarzystwa wliczą to sobie w cenę niektórych produktów.
– Ryzyko, jakie bierze na siebie towarzystwo w tego typu produktach, jest bowiem wyższe w czasie mocnego spowolnienia gospodarczego – mówi Marcin Broda, ekspert branży ubezpieczeniowej z firmy Ogma. Ubezpieczyciele nieoficjalnie mówią o podwyżkach rzędu 15-20 proc. Dzisiaj średnia cena polisy na życie, obejmująca ubezpieczenie na wypadek utraty pracy, wynosi 60 zł miesięcznie. Od nowego roku dla osób zaciągających kredyt ten koszt wzrośnie do 75 zł.
Większe ryzyko utraty pracy to niejedyny powód wzrostu kosztów polis od bezrobocia. Dla towarzystw kończą się czasy rekordowych zysków związanych z wykupywaniem polis do kredytów hipotecznych. Z danych Związku Banków Polskich wynika, że tylko od stycznia do czerwca tego roku udzielono 165 tys. kredytów hipotecznych.
Do każdej umowy dokładano co najmniej jedną polisę na życie. Jeśli kredytobiorców było np. dwóch, to oboje musieli wykupić polisę. W przyszłym roku liczba udzielanych kredytów hipotecznych ma spaść o blisko połowę, co doprowadzi również do drastycznego spadku zysków towarzystw ubezpieczeniowych. Będą one próbowały powetować sobie straty, podnosząc też ceny innych polis.
Oprócz ubezpieczeń od utraty pracy nawet dwukrotnie zdrożeją tzw. ubezpieczenia pomostowe. To rodzaj zabezpieczenia kredytu dla banku, ustanawianego do momentu uzyskania wpisu o ustanowieniu hipoteki w księdze wieczystej. Dla mieszkań kupowanych na rynku wtórnym czeka się na to zazwyczaj trzy miesiące, dla tych kupowanych od dewelopera nawet rok. Przez ten okres klient banku zapłaci raty wyższe o ok. 150 zł za każde 100 tys. kredytu hipotecznego.
Tomasz Dominiak
Współpraca: Magda Olczak