Polska czarną owcą rynków

Wczorajsza sesja na GPW rozpoczęła się spokojnie przy poziomach zamknięcia z dnia poprzedniego. Cieszyć mogły zgodne z oczekiwaniami wyniki, które zanotował BRE Bank. Niestety gdy wydawało się, że sytuacja została opanowana, zaczęły się spadki indeksów. Paniczna wręcz zniżka zatrzymała się dopiero przy absolutnym minimum bessy z końca października, ale i ten poziom nie okazał się wystarczającym wsparciem.

Pytać można skąd na naszym parkiecie wzięła się tak ogromna podaż akcji, skoro zachodnie parkiety zachowywały się o wiele lepiej. Jednak winą spadków są nie tylko niedźwiedzie, ale również słabe byki, których stać było jedynie na chwilowe powstrzymywanie osuwania się WIGu20 w przepaść. Zdecydowanie przeszkadzała osłabiająca się złotówka, na której również mieliśmy do czynienia z paniczną wyprzedażą. Wczoraj więc zanotowaliśmy rekordowo niski poziom głównego indeksu, który dzień zakończył spadkiem o prawie 5 proc., jak również rekordowo wysokie poziomy złotego.

Za oceanem notowania rozpoczęły się również neutralnie, jednak kolejne godziny były lustrzanym odbiciem tego co obserwowali warszawscy inwestorzy. Byki chciały wzrostów i je dostały szczególnie w końcówce sesji. Bardzo pomagały słowa nowego Sekretarza Skarbu Timothy Geithner’a, który zapowiedział agresywny pakiet stymulujący. Wsparciem były ponadto dobre wyniki publikowane przez spółki takie jak Merck & Co. czy Schering-Plough Corp. Pamiętać jednak trzeba, że należą one do sektora defensywnego.

Ostatecznie wczorajsza zwyżka na Wall Street podniosła notowania o 1,5 procent i co ważne towarzyszyły jej również kolejne pozytywnie zaskakujące dane z gospodarki. Otóż liczba umów na sprzedaż domów, podpisanych w grudniu zeszłego roku wzrosła nieoczekiwanie w stosunku do listopada o 6,3 proc. Cały dobry obraz psuły jedynie wciąż spadające spółki finansowe, ale można to tłumaczyć wciąż ogromną niepewnością wokół planu Obamy. Przyszły tydzień powinien przynieść stabilizację na tym froncie, która w konsekwencji może doprowadzić do wzrostów cen akcji silnie przecenionych banków.

Łukasz Bugaj
Analityk
Xelion. Doradcy Finansowi
Źródło: Xelion. Doradcy Finansowi