Polskie byki wciąż bardzo słabe

Wczorajsza sesja na warszawskim parkiecie nie rozpoczęła się najlepiej. Niedźwiedzie ponownie spychały indeksy na południe, ale popyt pojawił się stosunkowo szybko i podniósł notowania z obszarów ujemnych w sferę koloru zielonego.

Wyprzedany indeks pośród dobrych nastrojów na zachodnich parkietach po prostu musiał rosnąć. Zwyżka jednak była niemrawa i mało brakowało, aby notowania zakończyły się w pobliżu cen zamknięcia dnia poprzedniego.

To po raz kolejny sygnalizuje słabość naszych byków. Chociaż na niektórych spółkach doszło do spektakularnych odbić. Mowa tutaj szczególnie o Lotosie, który swoją informacją zarządu o szacunkach wyników za rok 2008 bardzo pozytywnie zaskoczył rynek. Martwić może fakt, że pozytywne informacje wpływają na kurs jedynie pojedynczych spółek, a na szerokim rynku ceny wielu akcji wciąż spadają. Ostatecznie jednak WIG20 urósł o 1,4 proc przy wyraźnie zwiększonym obrocie, co powinno wzmocnić stronę popytową i zachęcić do dalszego działania. 

Za oceanem sesja rozpoczęła się bardzo dynamicznymi wzrostami. Nie przeszkadzały wciąż słabe doniesienia z rynku pracy, gdzie raport Challengera oraz raport ADP wciąż sygnalizują szybko kurczącą się ilość miejsc pracy w gospodarce. Inwestorzy skupili się na pozytywnym odczycie indeksu ISM dla usług, który nie ustanowił nowego dna jak powszechnie oczekiwano. Paliwa na całą sesję jednak nie starczyło i rosnące o ponad 1 proc. indeksy zaczęły się osuwać. 

Wciąż nienajlepsze wyniki spółek oraz brak szczegółów co do planu pomocowego negatywnie wpływały na wyceny. Spadały szczególnie przedsiębiorstwa zależne od wydatków amerykańskiego konsumenta. Informacje z Kraft Foods czy Walt Disney’a potwierdzają zmianę nawyków Amerykanów, którzy coraz więcej oszczędzają. Ceny akcji więc spadały. Nie pomagał Barack Obama, który popędza Kongres w pracach nad legislacją pomocy. 

Z pozytywnych wiadomości warto wspomnieć, że nie wszystkie spółki pokazują straty, Wczoraj przykładowo Visa zaskoczyła analityków rosnącym o 35 proc. zyskiem. Podobnie Goldman Sachs chce spłacić pomoc, którą otrzymał od rządu, aby ponownie otrzymać swobodę działania. Innym, mniej popularnym powodem może być chęć rządzących do ograniczenia dochodów oficjeli instytucji, które zgłaszają się po państwowe pieniądze. 

Ostatecznie indeks S&P500 spadł o niecały 1 proc., a Dow Jones ponownie znalazł się poniżej 8000 punktów. Trend boczny trwa więc w najlepsze. 
 
Łukasz Bugaj
Analityk
Xelion. Doradcy Finansowi
Źródło: Xelion. Doradcy Finansowi