Pozwy zbiorowe – nowa moda na rynku?

Dopiero co słyszeliśmy o wspólnych żądaniach kilkudziesięciu klientów jednego z banków, a już szykuje się kolejna głośna sprawa – tym razem przeciwko Amber Gold. Instytucja pozwu zbiorowego wyraźnie nabiera kolorów.

Dlaczego zbiorowo? – Bo tak jest dla klienta taniej – tłumaczą prawnicy zajmujący się reprezentacją mnogich interesów. Wzmożona ostatnio popularność instytucji pozwu zbiorowego przysparza popularności kancelariom prawnym, które ochoczo występują w roli uciemiężonych klientów instytucji finansowych.

W grupie raźniej

Zalety postępowania grupowego skupiają się przede wszystkim na niższych kosztach dochodzenia własnych roszczeń – i to zarówno patrząc od strony opłat sądowych, jak i możliwości obniżenia kosztów zastępstwa procesowego (jeden pełnomocnik w jednym postępowaniu w miejsce kilkunastu postępowań) – wyjaśnia prawnik i analityk Bankier.pl, Piotr Szulczewski.

Można się jednak domyślać, że nie tylko aspekt finansowy motywuje do wspólnej walki o interesy. W wielu przypadkach nawet ważniejsza jest nadzieja na osiągnięcie efektu synergii i wywalczenie lepszych warunków, niż gdyby o tę samą sprawę walczono w pojedynkę. – Pozew zbiorowy wyrównuje przewagę procesową silniejszej strony – banków, instytucji finansowych, korporacji występujących w sporze z jednostką, która często dochodząc swoich praw, czuje się znacznie słabsza – uzupełnia Szulczewski.

Pozwów w kraju nie brakuje

Tylko w ostatnim tygodniu słychać było głośne zapowiedzi o dwóch przygotowywanych pozwach zbiorowych wymierzonych przeciwko podmiotom z rynku finansowego.

Blisko trzydziestu klientów Getin Noble Banku zarzuca bankowi, że niedostatecznie poinformował ich o konsekwencjach zmiany warunków umowy kredytu hipotecznego, który zaciągnęli we frankach. Sprawę prowadzi kancelaria Wierzbowski Eversheds.

Można było przypuszczać, że w najbliższym odcinku serialu z pozwem w roli głównej zagrają klienci Amber Gold. Jak informuje mająca prowadzić tę sprawę Kancelaria Chałas i Wspólnicy, wciąż zgłaszają się kolejni pokrzywdzeni klienci, na obecną chwilę jest ich blisko trzystu.

Niekończącą się historią powoli staje się sprawa pozwu zbiorowego przeciwko BRE Bankowi. Podobnie jak w przypadku Getinu, i tu sprawa dotyczy kredytów hipotecznych. Ten przypadek jak dotąd uchodzi za największy pozew zbiorowy w kraju (na koniec I kw. br. liczba pokrzywdzonych przekroczyła 1200 osób).

W sprawie pobranej od mieszkańców kilku feralnych osiedli opłaty waloryzacyjnej sądzą się klienci JW Constructions. Klienci dewelopera zabiegają o zwrot pobranych pieniędzy, od których uzależniano podpisanie aktów notarialnych i wydanie lokali.

Pozwy zbiorowe to domena Amerykanów

Class action suits, czyli pozwy zbiorowe, to w Stanach Zjednoczonych cała gałąź prawniczego fachu. Pozwy mogą ograniczać się do jednego stanu lub mieć ogólnokrajowy charakter. Sprawy dotyczą bardzo różnorodnych problemów – od nierównego traktowania płci począwszy, na szkodach wyrządzonych przez leki skończywszy.

W branży finansowej głośnym echem odbiły się w ostatnich latach sprawa m.in. agenta rozliczeniowego Heartland Systems, odpowiedzialnego za wyciek danych 100 milionów kart płatniczych. Niedawno w mediach przypomniano także proces wytoczony przez handlowców firmom Visa i MasterCard o antykonkurencyjną zmowę.

Amerykańskie podejście do pozwów zbiorowych bywa obiektem krytyki. Często wygranym zostaje wyłącznie kancelaria obsługująca składających pozew. W procesie Heartland Systems jedenastu poszkodowanych otrzymało w sumie 1 925 dolarów, a kancelaria wzbogaciła się o 600 tysięcy dolarów. Ponieważ pozwana firma została zmuszona do przygotowania miliona dolarów rezerwy na wypłatę ewentualnych odszkodowań, a poszkodowanych zgłosiło się zaledwie jedenastu, resztę kwoty wypłacono organizacjom charytatywnym.

Źródło: Bankier.pl