„Wygląda na to, że przechodząca przez Polskę fala żądań placowych nie ominie również PKO BP. W banku wrze – sfrustrowani pracownicy na forum internetowym coraz częściej piszą o strajku. W sieci zamieścili manifest. Żądają podwyżek (postulują wzrost płac o 1,5 tys. zł netto), zbadania sygnałów na temat mobbingu, jasnego określenia zakresu obowiązków przypisanych do konkretnego stanowiska, a także wyciągnięcia konsekwencji wobec osób, które – zdaniem pracowników – marnotrawią pieniądze banku. Jako przykład podają dodanie w logo banku pomarańczowej kropeczki, co – w ich opinii – pociągnęło za sobą ogromne koszty, pochłaniając pieniądze, które można było przeznaczyć na podwyżki. Chęć udziału w strajku deklarują pracownicy ze Śląska, Podkarpacia, Lublina, Łodzi i Włocławka. „, czytamy w „Parkiecie”.
Pracownicy skarżą się także na to, że – chociaż są z bankiem związani od lat i zajmują wysokie stanowiska – ich pensje są niższe w porównaniu z osobami, które dopiero przychodzą. „- Ten zarzut jest chybiony. Bank chcąc przyciągnąć najlepszych specjalistów, najczęściej z konkurencyjnych instytucji, musi oferować rynkowe wynagrodzenie. Ale równocześnie awansuje wiele osób z wewnątrz banku” – wyjaśnia Tomasz Fili, rzecznik prasowy PKO BP.
„- W tym roku zaczęliśmy wdrażać nowy, przejrzysty system motywacyjny – mówi rzecznik prasowy banku. Wyjaśnia, że na każdą placówkę zostały nałożone cele sprzedażowe, które są następnie odpowiednio rozdzielone pomiędzy pracowników. Za zrealizowanie lub przekroczenie tych celów cała placówka jest premiowana, a bonusy są rozdzielane między pracownikami adekwatnie do zrealizowanego celu. A jak wyglądało to dotychczas? – O wysokości premii decydowali szefowie placówek, w związku z czym wysokość bonusów miała często uznaniowy charakter […].”, czytamy.
Więcej na ten temat w „Parkiecie”.