Prawnicy i lekarze płacą więcej za kredyty hipoteczne

„Lekarze, prawnicy czy architekci przede wszystkim mogą liczyć na uproszczone procedury przy obliczaniu zdolności kredytowej. Na przykład GE Money Bank akceptuje oświadczenie klienta o wysokości przychodu, kosztach i dochodzie uzyskanym w poprzednim oraz bieżącym roku. Fortis Bank zadowala się oświadczeniem o możliwości spłaty kredytu (określonej raty co miesiąc). Dombank wyliczy zdolność na podstawie oświadczenia klienta o wysokości dochodów w ubiegłym i bieżącym roku. Metrobank też ograniczy się do sprawdzenia, czy deklarowane dochody pozwolą spłacać raty. Żaden z tych banków nie wymaga od klienta przedstawiania dokumentów potwierdzających przychody.” – pisze „Rzeczpsopolita”.

„Nieoficjalnie pracownicy banków potwierdzają, że lekarzowi czy adwokatowi często trudno byłoby wykazać wysokość dochodów na podstawie oficjalnych dokumentów, ponieważ ich część nie jest nigdzie ewidencjonowana. Banki wyszły więc naprzeciw oczekiwaniom klienta […]. Podstawowym dokumentem wymaganym przez banki, oprócz dowodu osobistego, jest poświadczenie, że wykonuje się dany zawód. Trzeba więc przedstawić np. aktualną legitymację lekarską, wypis z rejestru radców czy koncesję na prowadzenie apteki. Klienci korzystający z uproszczonej procedury więcej płacą za kredyt. W GE Money marża jest o 2 pkt proc. wyższa od standardowej (dotyczy to kredytów hipotecznych zarówno w złotych, jak i we frankach szwajcarskich). Fortis Bank podwyższa marżę o 1 pkt proc. (pożyczki w złotych) lub o 1,5 pkt (we franku). W Dombanku oprocentowanie może być wyższe o 0,11 – 3,21 pkt proc., a w Metrobanku o 0,55 pkt proc.” – podaje dziennik.

Więcej na temat w „Rzeczpospolitej”.