Prezes BGŻ BNP Paribas przeprasza Wardęgę i prosi o drugą szansę. Tak się z klasą gasi pożary w social media

Do dość niecodziennej sytuacji doszło na facebookowym profilu Banku BGŻ BNP Paribas. Jeden z klientów – youtuber SA Wardęga – poskarżył się, że został zignorowany przez pracowników w placówce banku. Przeprosił go osobiście sam prezes i poprosił o drugą szansę.

Znany youtuber poszedł do BGŻ BNP Paribas, by przenieść swoje rachunki. Umówiony był na konkretną godzinę, ale okazało się, że jest drobny poślizg. Konsultant poprosił go o chwilę cierpliwości, bo chciał dokończyć obsługę klienta. Wardęga usiadł w poczekalni, ale okazało się że po obsłużonym kliencie do kolejki wepchnął się przed nim „tajemniczy Pan z pantoflem na stopie”.

Przemysław Gdański, prezes BGŻ BNP Paribas

Pracownik zignorował youtubera i zajął się tajemniczym panem. Wardęga pożalił się więc na taką obsługę na Facebooku:

Nie byłby to pewnie pierwszy ani ostatni przypadek, kiedy rozgoryczony klient sięga po social media, by poskarżyć się na jakość obsługi. Takiego finału Wardęga raczej się jednak nie spodziewał – odpisał mu sam prezes Przemysław Gdański. Przeprosił za kolegów z oddziału i poprosił o drugą szansę.

„Witam. Jestem nowym szefem Banku BGŻ BNP Paribas. Przepraszam, że takie miał Pan w naszym oddziale doświadczenie. Wierzę, że koledzy mieli słabszy dzień. Proszę potraktować to jako „wypadek przy pracy” i dać nam drugą szansę. Bez konieczności zaprzyjaźniania się z dyrektorem lub tajemniczym panem w pantoflach. Spróbujemy? Pozdrawiam ciepło, Przemek Gdański” – napisał szef BGŻ.

Prezes pokazał klasę i pochylił się nad problemem jednego z „maluczkich”. Z drugiej jednak strony trzeba pamiętać, że Wardęgę subskrybuje 3,5 mln widzów na YT, a kolejnych 1,6 mln obserwuje na Facebooku. Lepiej dmuchać na zimne 😉