Prezes i minister umacniają złotego

Początek dzisiejszych notowań zapowiadał, że będzie to kolejny dzień z rzędu, kiedy kurs eurodolara będzie kontynuował rozpoczęte we wtorek wzrosty. Poranne dynamiczne ruchy ku górze nadal wynikały z tego, że inwestorzy intensywnie korzystali z dobrego nastroju na rynku wywołanego raportami kwartalnymi amerykańskich spółek.

Wysoki apetyt na ryzyko pozwolił, aby główna para walutowa pokonała poziom 1,46 i ustanowiła nowy rekordowy szczytu na poziomie 1,4647. Dobrego sentymenty nie zmienił wynik niemieckiego indeksu instytutu IFO, który mimo, że okazał się niższy od prognoz to poziom 110,4 pkt nadal plasuje go w czołówce poprzednich wyników tego wskaźnika. Jednak w miarę upływu czasu wahania na głównej parze traciły na sile. Inwestorzy bowiem szykowali się na kolejną porcję publikacji raportów kwartalnych.

Wcześniejsze dobre wyniki zwiększyły ich oczekiwania, jednak wyniki sprostały wymaganiom. Tym razem jednak nie miało to aż tak wyraźnego przełożenia się na rynek głównej pary. Takie zachowanie może świadczyć, że popyt osiągnął już nasycenie i dalsze wzrosty bez silniejszych podstaw między innymi w postaci danych makroekonomicznych nie są już zbytnio możliwe. Dlatego też inwestorzy przystąpili do częściowej realizacji zysków i kurs zaczął się obniżać. Tempo spadków przybrało na sile po publikacji danych z amerykańskiego ryku pracy. Liczba nowych zasiłków dla bezrobotnych zamiast spaść do 392 tys. wzrosła do 403 tys. Popsuło to nastroje rynkowe i kurs spadł do poziomu 1,4570. Również znacznie gorszy od oczekiwań odczyt indeksu FED z Filadelfii, który wyniósł 16,5 pkt negatywnie podziałał na rynkowe nastroje.

Zaskakujący wynik spotkania

Początek dnia upłynął pod znakiem rozdźwięku w zachowaniu kursów par złotowych. USD/PLN w związku z porannym osłabianiem się dolara wobec euro spadł poniżej istotnego wsparcia na poziomie 2,72. Druga para od początku notowań europejskich zyskiwała na wartości zbliżając się do wartości 3,98. Na zachowanie polskiej waluty dużego wpływu nie wywarła poranna wypowiedź członka Rady Polityki Pieniężnej Andrzeja Kaźmierczaka, który swój głos w sprawie podwyżki stóp uzależnił od poziomu bezrobocia. Natomiast silne na notowania polskiej waluty względem dolara i euro wpłynęły postanowienia jakie zapadły na spotkaniu Ministra Finansów Jacka Rostowskiego i prezesa NBP Marka Belki. Za najważniejsze można uznać zobowiązanie się ministerstwa do wymiany części środków z Unii Europejskiej na rynku, a nie jak do tej pory w NBP. Ta informacja umocniła polskiego złotego, gdyż wartość środków przewidywanych na wymianę w tym roku może sięgnąć około 13 -14 mld euro, a w następnym 17 – 18 mld euro. Takie posunięcie ma za zadanie zmniejszyć panującą na rynku finansowym nadpłynność, a także podziałać na zahamowanie wzrostu inflacji. Zmniejsza to także szansę na majową podwyżkę stóp procentowych, która w opinii m.in. Andrzeja Kaźmierczaka i Waldemara Pawlaka mogłaby negatywnie wpłynąć na ożywienie gospodarcze. To wszystko spowodowało, że kurs USD/PLN spadł poniżej poziomu 2,70, zaś EUR/PLN chwilowo powrócił do 3,94. Jednak te poziomy nie utrzymały się długo pogarszający się klimat na eurodolarze spowodował, że pod koniec sesji europejskiej za dolara płacono 2,7145,a za euro 3,9525.

Michał Mąkosa
FMC Management

Źródło: FMC Management