„- Wartość nominalna transakcji, które zostały w tym roku sfinalizowane lub są blisko zakończenia, oraz tych, które dopiero się rozpoczęły, to około 2 mld zł – mówi Arkadiusz Krasowski z Ernst & Young. Jego zdaniem jest możliwe, że w tym roku banki sprzedadzą więcej starych kredytów niż w rekordowym 2006 roku. Wówczas pozbyły się niespłacanych od lat pożyczek, których wartość nominalna przekraczała 4 mld zł.”, czytamy.
Gazeta pisze, że „osoby, które przed laty wzięły kredyt i nie spłaciły go, mogą oczekiwać wezwania. Instytucje, które skupują stare długi, wynajmują firmy windykacyjne, a te wykorzystują wszelkie sposoby, by pieniądze odzyskać.”
„Udział kredytów zagrożonych w całym portfelu spada od 2003 roku. Na koniec marca tego roku wynosił 4,9 proc. Dzieje się tak nie tylko dlatego, że mamy pieniądze i regulujemy zobowiązania na czas, ale także dlatego, że szybko rośnie cały portfel kredytowy.
Jednak jeśli brać pod uwagę wartości nominalne, to łączna kwota tzw. pożyczek poniżej standardu (opóźnienie w spłacie raty wynosi maksymalnie trzy miesiące) zwiększa się systematycznie od stycznia tego roku. Dotyczy to kredytów zarówno dla klientów indywidualnych, jaki przedsiębiorstw.”, czytamy dalej.
Polacy chętnie pożyczają pieniądze w bankach. Bardzo dobrze sprzedają się nie tylko kredyty mieszkaniowe, ale także szybkie kredyty gotówkowe, czy karty kredytowe. Niestety wiele osób zapożycza się ponad stan i szybko popada a spiralę długów. Dłużnicy muszą się liczyć z tym, że wcześniej czy później instytucje finansowe wyegzekwują zaległe należności.
Więcej w „Rzeczpospolitej”.