Prognozy Nordea dla regionu Morza Bałtyckiego: rekordowe tempo wzrostu ma wpływ na przegrzanie gospodarki i ryzyko dewaluacji

Pomimo wielkich postępów, jakie poczyniły kraje regionu w ostatnich latach, w dalszym ciągu istnieje w nich wielki niezagospodarowany potencjał. „W naszym przekonaniu w najbliższych latach tempo rozwoju Polski i krajów bałtyckich utrzyma się powyżej przeciętnej UE. Dobre perspektywy Rosji, która wielce skorzystała na gwałtownym skoku cen ropy naftowej i gazu, też wspierają wzrost powyżej średniej w regionie Morza Bałtyckiego” stwierdza starszy analityk Mika Erkkilä, ekonomista odpowiedzialny w Nordea za kraje bałtyckie i Rosję.

Gospodarka polska przeżywa silny rozwój, choć tempo wzrostu jest nieco powolniejsze niż w 2006 r. Wysoki wzrost gospodarczy i trudniejsza sytuacja na rynku pracy powinny stopniowo przełożyć się na zwyżkę stóp procentowych, których podniesienia oczekuje się od NBP w celu uniknięcia zbytniego przyspieszenia tempa inflacji.

Rosja powoli odzyskuje status potęgi, której głos liczy się w skali światowej. W okresie poprzedzającym cykl wyborczy kraj skorzystał na wysokich cenach ropy naftowej i innych surowców, które stanowią jego najważniejsze dobra eksportowe. Siła nabywcza gospodarstw domowych, które w wyniku kryzysu rubla w 1998 r. utraciły prawie wszystkie oszczędności, znów prędko rośnie.

„Obecnie gospodarka jest odporniejsza na ewentualny spadek cen ropy” mówi Mika Erkkilä. “Nie oznacza to jednak, że zagrożenie przestało istnieć. Pewien niepokój budzi rozwój sytuacji politycznej i klimat inwestycyjny Rosji.”

Ryzyko przegrzania gospodarki na Łotwie wzrasta w miarę pogłębiania się nierównowagi gospodarczej. Tempo wzrostu gospodarczego wyraża się wprawdzie dwucyfrowymi wskaźnikami, ale odbywa się kosztem utrzymującej się wysokiej inflacji, znacznego deficytu na rachunku bieżącym i zwiększenia zadłużenia. Wzrost inflacji osiągnął poziom zmuszający Łotwę do odroczenia planów przystąpienia do strefy EMU. „Krążyły pogłoski o możliwej dewaluacji. Pomimo ryzyka myślimy, że w ostatecznym rozrachunku rządowi uda się wyprowadzić gospodarkę na spokojne wody i uniknąć twardego lądowania” stwierdza Mika Erkkilä.

Estonia prawdopodobnie będzie w stanie uniknąć twardego lądowania, jako że gospodarka zbliża się do okresu cyklicznego spowolnienia. Szczytowy wzrost kredytów Estonia prawdopodobnie ma już za sobą, a rynek nieruchomości przypuszczalnie też się ochłodzi. Ryzyko twardego lądowania wydaje się obecnie mniejsze. Litwa, choć również odnotowała historycznie wysokie wskaźniki rozwoju, nie miała tego samego wzrostu w zakresie kredytów i rynku nieruchomości, a jej wskaźnik zadłużenia jest niższy.