Według gazety, drugie półrocze 2008 r. – z powodu kryzysu na światowych rynkach finansowych – będzie bolesne dla większości kredytobiorców. „Frank przez dwa i pół miesiąca zdrożał o 20 proc. (około 40 gr), a oprocentowanie wyraźnie wzrosło. – Na przełomie lipca i sierpnia wynosiło 4 proc, teraz – 4,3 proc. Przeciętna rata kredytów zaciąganych w ostatnich miesiącach we franku (na 300 tys. zł zaciągniętego na 30 lat przy kursie 2,35 zł za franka) wzrosła o ponad 285 zł. 30 lipca wynosiła 1195 zł, dziś wynosi już aż 1480 zł. Różnica jest więc wyraźna – wylicza Paweł Majtkowski, analityk Expandera.”, czytamy.
„Kredytodawcy walutowi cierpią, a złotowi nadal nie mogą doczekać się wytchnienia, ponieważ stopy procentowe zostały bez zmian. I do końca roku zostaną. – Rada będzie nadal walczyć z inflacją, dlatego raczej poczeka kilka miesięcy z cięciami stóp – przewiduje Wiesław Szczuka, główny ekonomista BRE Banku.”, czytamy dalej.
„Obecnie zagrożone kredyty hipoteczne stanowią tylko niewiele ponad 2 proc. wszystkich pożyczek mieszkaniowych. Czy wyższe raty sprawią, że przybędzie Polaków posiadających ‚złe’ kredyty? – Skala osłabienia złotego jest spora, na pewno część gospodarstw domowych będzie miała problemy z regulowaniem zobowiązań w terminie. Zwłaszcza że zaczynamy doświadczać spowolnienia gospodarczego, co zwykle także obniża spłacalność – twierdzi Wiesław Szczuka. Ekonomista uspokaja jednak, że trudności kredytobiorców są tylko przejściowe – kiedy sytuacja się uspokoi, zloty nadal zacznie się umacniać i raty znowu spadną.”, pisze „PB”.
Pożyczki we frankach szwajcarskich w ostatnich latach zdobyły bardzo dużą popularność wśród Polaków. Powodem takiego stanu rzeczy, są znacznie niższe raty w porównaniu do kredytów złotówkowych. Część banków powoli zaczyna jednak przykręcać kredytową śrubę. W ostatnich dniach ograniczenia w udzielaniu kredytów walutowych wprowadziły banki Millennium i PKO BP.
Więcej na ten temat w „Pulsie Biznesu”.
Na podstawie: Jacek Kowalczyk