Światowy rynek reklamowy odnotowuje w ostatnich, postkryzysowych, latach stały wzrost na poziomie średnio 4,5- 5% i szacuje się, że w bieżącym roku osiągnie wartość 470 mld dolarów. Mimo iż największe budżety pochłania wciąż reklama telewizyjna, to najbardziej dynamiczny, dwucyfrowy wzrost odnotowują kampanie on-line.
Dane za rok 2010 wskazują na 14% udział internetu w światowym „torcie reklamowym”, co daje przychody rzędu 61,8 mld dolarów. W Polsce rynek reklamy on-line odnotował wzrost na poziomie 19% w pierwszej połowie 2011 roku, w porównaniu z analogicznym okresem roku ubiegłego, przynosząc 556 mln. złotych przychodów.
Mimo wcześniejszego stałego rozwoju tego sektora, jego dynamika nigdy nie była tak wysoka. Jest to więc bardzo dobry czas na inwestycje w rozwój usług interaktywnych, pozycjonowania w wyszukiwarkach oraz aktywności na portalach społecznościowych, które w ciągu ostatniego roku zaczęły bić rekordy popularności.
Tak dynamicznego wzrostu udziałów reklamy on-line w budżetach kampanii upatrywać można przede wszystkim w niedostępnych dla innych mediów, możliwościach precyzyjnego targetowania oraz profilowania tego samego przekazu, pod kątem różnych odbiorców. Ten system promocji pomaga również zaistnieć produktom niszowym, dla których reklama zasięgowa jest nieopłacalna i nieefektywna. Jest to również szansa dla tych klientów, dla których wysokobudżetowe, tradycyjne kampanie są nieosiągalne finansowo.
Z tego względu jednym z podstawowych zadań agencji reklamowych typu full-service stało się dbanie o wizerunek klientów w sieci za pomocą nowych, stale zmieniających się, narzędzi i rozwiązań technologicznych. Sprofilowany, często niestandardowy i zaskakujący sposób promowania marek i usług w internecie, to oczekiwania coraz większej ilości naszych klientów – mówi Rafał Mikulski, Managing Partner w laboratorium reklamy Clos Brothers. Z tego względu dostrzegliśmy konieczność zainwestowania w budowę silnej agencji interaktywnej oraz stałego rozwoju i doskonalenia narzędzi, by w pełni wykorzystać możliwości jakie daje komunikacja on-line- dodaje.
Również rosnące zainteresowanie portalami społecznościowymi otworzyło nowe drogi komunikacyjne dla promocji produktów i usług. Coraz więcej firm zakłada na nich profile i fan page’e, wychodząc naprzeciw potrzebie bezpośredniej komunikacji z konsumentami. Dotarcie z informacją do faktycznej grupy docelowej jest tym łatwiejsze, że ludzie zamieszczają tam informacje o swoich zainteresowaniach, preferencjach, wieku, a nawet statusie związku. Umiejętnie wycelowane i przeprowadzone akcje skupiają dziesiątki, a nawet setki tysięcy fanów, którzy tworzą grupę identyfikującą się i sympatyzującą z marką. Co najważniejsze- robią to z własnej woli, co eliminuje efekt natarczywości i ‚atakowania‘ komunikatem.
Social media są coraz popularniejszym sposobem komunikacji z konsumentami, jednak większość firm podchodzi do nich wciąż bardzo ostrożnie.- zauważa Mikulski. Dwustronna wymiana informacji niesie za sobą bowiem, oprócz niemal nieograniczonych możliwości, również konieczność ustosunkowania się do opinii niepochlebnych, odpowiadanie na, nie zawsze uzasadnione, zarzuty oraz po prostu bezpośrednie zmierzenie się z obecnymi oraz potencjalnymi klientami. – dodaje.
Rozwój i wszechobecność internetu sprawiły, że stał się codziennym, najpopularniejszym narzędziem komunikacyjnym. Znajomych ‚spotyka się‘ na Facebooku, dzwoni się przez Skype, a korespondencję wysyła drogą e-mailową. Naturalnym następstwem jest więc przeniesienie dużej części działań promocyjnych do sieci oraz wymuszenie ustawicznego rozwoju technologicznego w tym zakresie.
Źródło: Baddog PR