Ostatnie burze i ulewy, które przetoczyły się przez Polskę, po raz kolejny wyrządziły wielomilionowe straty. Tym razem żywioł dotarł także do centrum i na północ kraju, zalewając domy, sklepy i samochody. Eksperci z Bankier.pl i Ergo Hestii radzą, jak zabezpieczyć się w przyszłości przed podobnymi zdarzeniami.
Powodzie, które nawiedziły Polskę w ostatnich tygodniach, spowodowały znaczne szkody nie tylko na południu, chociaż to właśnie ten region jest szczególnie narażony na podtopienia. Najbardziej ucierpiały województwa śląskie, dolnośląskie i podkarpackie. Miasta takie jak Bielsko-Biała, Kłodzko, czy Czechowice-Dziedzice zostały sparaliżowane na długie godziny, a straty materialne sięgnęły milionów złotych. Tym razem niespodziewanie zalane zostały także miasta w centralnej Polsce – Warszawa czy Łódź, ale także na Pomorzu, np. Gdańsk.
Specjaliści podkreślają, że to, co działo się z pogodą w ostatnich tygodniach, nie jest ewenementem. Powodzie nawiedzają Polskę co kilka lat, jednak z reguły na mniejszą skalę. Zalewane są domy, podtapiane samochody, niszczone pola. Na południu kraju mieszkańcy mogą spodziewać się powodzi nawet co 2–3 lata. Niektóre z nich wyrządzają olbrzymie szkody. Zaledwie kilka lat temu, w 1997 roku, Polskę nawiedził żywioł określony później mianem powodzi tysiąclecia. Objął swoim zasięgiem południową i zachodnią Polskę oraz Czechy i północno-zachodnią Słowację, wschodnią Austrię i Niemcy. Tylko w Polsce zginęło wówczas 55 osób, a straty materialne oszacowano na ok. 3,5 miliarda dolarów.
Czarne chmury nad południową Polską
Eksperci podkreślają, że powodziami zagrożeni są szczególnie mieszkańcy południa Polski i miejscowości znajdujących się w pobliżu rzek. Niestety zaznaczają, że nie jest to regułą – w ostatnich tygodniach gwałtowne burze przetoczyły się także w miastach położonych w innych regionach. W Warszawie woda zalała centrum miasta, paraliżując ruch komunikacyjny. Oberwanie chmury, podtopienia domów nie ominęły także mieszkańców Pomorza. Zalane zostały samochody, mieszkania, piwnice i punkty handlowe. Burzowe chmury zbierały się także nad innymi miastami, a synoptycy nie wykluczali kolejnych podtopień. Straty oszacowano na setki milionów złotych
Podczas ostatniej powodzi największe szkody woda poczyniła na południu kraju, głównie na Dolnym Śląsku. Niespodziewanie z powodzią zetknęli się także turyści z całej Polski przebywający w Gdańsku, którym woda zalała samochody. Podobnie jak przy poprzednich powodziach, przedstawiciele rządu odwiedzili najbardziej poszkodowanych, czyli mieszkańców kilku wsi położonych na południu Polski. Powodzianie otrzymali obietnicę zasiłków w wysokości 6 tys. zł. Specjaliści szacują jednak, że pomoc wypłacona przez rząd to tylko kropla w morzu potrzeb ludzi, którzy nierzadko stracili dobytek swojego życia. Wielu poszkodowanych nie może też liczyć na odszkodowanie, bo nie wykupili zawczasu polisy ubezpieczeniowej.
Ponure statystyki
Tylko w Ergo Hestii liczba zgłoszonych szkód wyniosła 1987. Wśród nich 96% dotyczyło nieruchomości (głównie zalanych piwnic i garaży), reszta to zgłoszenia o zalanych lub zniszczonych przez grad samochodach (około 100 zgłoszeń). Wśród wszystkich szkód 90 zgłoszeń dotyczy gradobicia. Zniszczenia powstały także na skutek huraganów i uderzeń piorunów, co stanowiło ok. 7,5% wszystkich szkód (150 zniszczeń). Wyładowania atmosferyczne spowodowały głównie przepięcia i uszkodzenia mienia. Najwięcej klientów zgłaszało jednak szkody spowodowane ulewnymi deszczami, takie jak zalania domów i mieszkań, piwnic, biur i magazynów oraz budynków użyteczności publicznej. Woda zniszczyła nie tylko podłogi, ściany i dachy, ale także wyposażenie i sprzęt elektroniczny. Zalania spowodowane deszczem i wilgocią to ponad 85% wszystkich zgłoszeń.
Przyczyną dużej liczby strat najczęściej było złe przygotowanie mieszkańców, a często jego brak.
– Nasza świadomość, że natura może stanowić prawdziwe zagrożenie, jest wciąż zbyt mała. Klęski żywiołowe z powodu zawirowań klimatycznych mogą zdarzać się w Polsce coraz częściej. Dlatego należy uświadomić sobie to zagrożenie i starać się chronić przed nim na własną rękę. Niezależnie, czy mieszka się w dużej aglomeracji, czy w niewielkiej górskiej miejscowości, polisa ubezpieczeniowa daje taką ochronę – przekonuje Wiesław Puławski, Dyrektor Biura Likwidacji Szkód Ergo Hestii.
Zyski niewspółmierne do kosztów
Eksperci podkreślają, że skutki tragedii w wielu przypadkach można było zminimalizować, wykupując odpowiednie ubezpieczenia. Część terenów Polski jest zalewana regularnie w kilkuletnich cyklach. Przy dzisiejszych zmianach pogody coraz trudniej jest określić ich częstotliwość. Według specjalistów, mieszkańcy stref podwyższonego ryzyka powinni rozważyć wykupienie odpowiedniej polisy, nawet jeśli podczas ostatniej powodzi udało się uniknąć materialnych strat. Nie ma bowiem reguły i kolejny kataklizm może pozbawić dorobku całego życia. A szumne obietnice rządu o wypłatach zasiłków dla powodzian w sytuacjach kryzysowych bardzo często zostają tylko na papierze i wykorzystywane są do politycznych przepychanek.
Specjaliści podkreślają, że niewielka składka może przynieść niewspółmierne korzyści, bo ryzyko przerzucane jest na ubezpieczyciela, który musi wypłacić odszkodowanie. Zabezpieczenie od żywiołów jest mniej kosztowne, niż usuwanie szkód na własną rękę. By czuć się bezpiecznie niezależnie od tego, czy jesteśmy w domu czy na wakacjach, warto ubezpieczyć nie tylko dom lub mieszkanie, ale także garaż, lokale użytkowe i pomieszczenia gospodarcze, mienie ruchome i pojazdy mechaniczne. Szczególnie, jeśli mieszkamy na często nawiedzanych przez powódź terenach. Ubezpieczyciel ma 30 dni na wypłatę odszkodowania.
Warto jednak pomyśleć o zabezpieczeniu mienia znacznie wcześniej. Ubezpieczanie domu w czasie szalejącego żywiołu raczej nic już nie da. Niektórzy eksperci uważają, że w obliczu postępujących zmian klimatu wkrótce dojdzie do podnoszenia cen polis chroniących przed żywiołem. Odpowiednio wczesne wykupienie polisy może przynieść korzyść także i z tego tytułu – dla stałego klienta wiele instytucji przewiduje bowiem zniżki i promocje.
Sprawdź zakres polisy
Eksperci z Hestii przygotowali przykładowe wyliczenia dla oferowanej polisy.
Przybliżone koszty ubezpieczenia domu i mieszkania (od ognia i innych zdarzeń losowych):
Dom o wartości 300.000,00 zł – składka 158,00 zł
mienie ruchome o wartości 20.000,00 zł – składka 54,00 zł
razem – 212,00 zł
*wyliczenie wg wartości rzeczywistej w pakiecie H7; składka minimalna w pakiecie H7 za ubezpieczenie mienia wynosi 250 zł
Mieszkanie na parterze o wartości 250.000,00 zł – składka 113,00 zł
mienie ruchome plus stałe elementy – całość o wartości 32.000,00 zł – składka 86,00 zł
garaż (ubezpieczany razem z mieszkaniem) o wartości 10.000,00 zł – składka 5,00 zł
razem – 204,00 zł
*wyliczenie wg wartości rzeczywistej w pakiecie H7; składka minimalna w pakiecie H7 za ubezpieczenie mienia wynosi 250 zł
Jak wyglądają koszty u innych ubezpieczycieli?
Zakładając, że posiadamy 5 letni dom o kondygnacji parterowej o wartości szacowanej na 300.000,00 zł i wyposażeniu ruchomym o wartości 20.000 zł, postawiony w terenie narażonym na powodzie, orientacyjne składki w przykładowych firmach wyglądają następująco: Signal Iduna 222 zł, UNIQA 250 zł, Europa 270 zł, Aviva 283 zł, Concordia 305 zł.
Oferty różnią się jednak zakresem ochrony i warto dokładnie przeanalizować Ogólne Warunki Ubezpieczenia.
Nie spieszmy się jednak przy wyborze polisy. Jeśli już dokonamy wyboru – czytajmy to, co zamierzamy podpisać. – Powinniśmy szukać takich polis, które swoim zakresem obejmują powódź, zalanie i huragan. Zwróćmy uwagę, że dobre polisy powinny obejmować także pokrycie kosztów, które mogą powstać przy przeprowadzaniu akcji ratowniczej lub są związane ze sprzątaniem nieruchomości po powstałej szkodzie – wyjaśnia Dyrektor Sztabińska.
Sprawdźmy też, jakie są limity odpowiedzialności oraz wyłączenia. Przed powodzią ubezpieczajmy szczególnie domy i mieszkania na parterze. W przypadku domu jednorodzinnego, warto pomyśleć o zabezpieczeniu na wypadek przewrócenia drzewa.
Zabezpiecz auto
Powodzie i gradobicia zagrażają nie tylko domom czy uprawom rolnym. W ciągu dwóch tygodni do samej Hestii wpłynęło ponad 100 zgłoszeń dotyczących zniszczonych przez grad i zalanych samochodów. Dlatego także właściciele aut powinni pomyśleć o zabezpieczeniu swojego pojazdu przed zniszczeniem. Podstawę oferty ubezpieczycieli w tym zakresie stanowi ubezpieczenie Autocasco (AC) oraz ubezpieczenie następstw nieszczęśliwych wypadków kierowcy i pasażerów. Analizując ofertę poszczególnych ubezpieczycieli, przede wszystkim należy zwrócić uwagę na zakres ubezpieczenia, tzn. katalog zdarzeń, które objęte są ochroną.
Poza tym, decydując się na wybór ubezpieczyciela, warto zaczerpnąć informacji chociażby o serwisie likwidacji szkód, bo w razie wystąpienia szkody właśnie to będzie miało dla nas największe znaczenie.
– Dobrze też poświęcić trochę czasu przed podpisaniem umowy ubezpieczenia na przeczytanie ogólnych warunków ubezpieczenia lub na dłuższą rozmowę z agentem ubezpieczeniowym, który powinien wyjaśnić nam nasze wątpliwości. Dzięki temu możemy uniknąć nieporozumień i niepotrzebnego stresu. Poza tym pamiętajmy też, że najtańsze często nie znaczy najlepsze – mówi Małgorzata Sztabińska, Dyrektor Biura Ubezpieczeń Indywidualnych Ergo Hestii.
Oto przykładowe wyliczenie na ubezpieczenie samochodu (w trzech przykładowych miastach):
Samochód Ford Focus z 2003 r. , wartość 21.000,00 zł
składka za AC (bez kradzieży) wynosi: 359 zł (Kraków), 310 zł (Rzeszów), 384 zł (Katowice).
Dla samochodu przyjęto założenia:
– 60% zniżki za bezszkodowy przebieg ubezpieczenia,
– OC w Hestii,
– płatność składki jednorazowa,
– właściciel – kobieta (wiek – 46 lat, zawód – lekarz).
Jak zachować się w przypadku szkody?
Po zaistnieniu szkody powinniśmy zabezpieczyć uszkodzone mienie, by jej rozmiary nie powiększyły się. Następnie zawiadamiamy o szkodzie swojego ubezpieczyciela i odpowiednie instytucje. Należy też przestrzegać terminu zgłoszenia szkody i upewnić się, że rozumiemy, czego oczekuje od nas ubezpieczyciel.
Źródło: Bankier.pl