Raport PRNews.pl: Zatrudnienie w sektorze bankowym – I kw. 2018

Wojciech Boczoń
opublikowano: 2018-05-28 13:54

Z kwartału na kwartał kurczy się liczba etatów w bankowości.  Z danych zebranych z 18 banków o profilu uniwersalnym wynika, że w ciągu roku zmniejszyły zatrudnienie o ponad 4,1 tys. etatów. Najwięcej miejsc pracy ubyło w dużych bankach.

Na koniec I kwartału 2018 r. ankietowane przez nas banki zatrudniały pracowników na 113,6 tys. etatach. Jest to o 4,1 tys. mniej niż w analogicznym okresie roku ubiegłego. Największe spadki liczby etatów obserwujemy w dużych bankach. Wiążą się z postępującym ograniczaniem sieci sprzedaży naziemnej.

W ciągu minionego roku najwięcej etatów ubyło Alior Bankowi – 1,7 tys. To efekt realizacji strategii cyfrowego buntownika, w wyniku której bank zdecydował się ograniczyć zatrudnienie i liczbę placówek. W BGŻ BNP Paribas ubyło 546 etatów, w Banku Zachodnim WBK – 500, w Pekao – 409, a w PKO BP – 396.

Raiffeisen Polbank, który podobnie jak Alior zdecydował się okroić sieć placówek i zwiększyć nakłady na IT zlikwidował 575 etatów. Tu jednak porównujemy stan z grudnia 2017 i 2016 roku – bank nie podaje informacji o zatrudnieniu na koniec każdego kwartału. Podobnie jest w Idea Banku.

Za zmniejszającą się liczbą etatów w bankowości nie stoją wyłącznie zwolnienia. Część pracowników odchodzi na emerytury lub przechodzi na inne miejsca pracy w grupie kapitałowej. Za przykład można podać ostatnie ruchy w Banku Pekao. Wiceprezes Tomasz Kubiak zapowiedział, że bank zredukuje do końca roku zatrudnienie o nawet tysiąc osób. Nie będzie jednak zwolnień grupowych – redukcje zostaną przeprowadzone w ramach programu dobrowolnych odejść. Obejmą przede wszystkim pracowników, którzy mogą już odejść na emeryturę.Nie oznacza to jednak, że nie są prowadzone zwolnienia grupowe. PKO BP zgłosił na ten rok do urzędu pracy zamiar zwolnienia do 850 pracowników. Pracę może w rzeczywistości stracić mniej osób, bo część pracowników dostanie nowe umowy, które zmieniają zakres pracy i zadań.Pierwsza dekada XXI wieku upłynęła pod znakiem kredytowej hossy. Bank inwestowały w placówki zwiększając sprzedaż kredytów konsumpcyjnych, kart kredytowych, hipotek i produktów inwestycyjnych. Kryzys finansowy ostudził apetyty bankowców. Kiedy sprzedaż wyhamowała, część placówek stała się zbędna. Do tego mocno rozwinęły się alternatywne kanały dystrybucji – bankowość internetowa i mobilna. Młodzi coraz rzadziej zaglądają do oddziałów, więc utrzymywanie dużej sieci placówek jest dla banków mało opłacalne. Dodatkowym czynnikiem wpływającym na strukturę zatrudnienia jest postępująca automatyzacja procesów back office.Z danych Komisji Nadzoru Finansowego wynika, że na koniec 2017 roku w bankowości pracowało 164 tys. osób. Dziesięć lat temu branża zatrudniała 181 tys. osób.Obserwuj @wboczon