Taką liczbę zgłosił bank do warszawskiego urzędu pracy. Zwolnienia będą prowadzone na terenie całego kraju, ale bank uspokaja, że ostatecznie liczba redukowanych etatów będzie niższa.
PKO BP co roku zgłasza do stołecznego urzędu pracy zamiar redukcji etatów. Na 2018 zaplanował ograniczenie zatrudnienia maksymalnie o 850 miejsc pracy. Nie oznacza to jednak, że tyle osób straci pracę. Część pracowników dostanie nowe umowy, które zmieniają zakres pracy i zadań. I być może wynagrodzenie.
„PKO Bank Polski poziom zatrudnienia dostosowuje na bieżąco do aktualnych potrzeb biznesowych i planów rozwojowych. Związane jest to z wprowadzanymi zmianami organizacyjnymi, w tym centralizacją funkcji i procesów mających wpływ na zmianę sposobu lub zakres realizowanych zadań, wdrażaniem nowych technologii informatycznych, a za tym idzie koniecznością dostosowywania kwalifikacji pracowników do wprowadzanych zmian. Oznacza to zarówno tworzenie nowych stanowisk, ich przekształcanie lub przemieszczanie, a w niektórych przypadkach – redukcję etatów.” – poinformowała nas biuro prasowe banku.
Zwolnienia zostały uzgodnione z zakładowymi organizacjami związkowymi. Odchodzący pracownicy będą objęci pakietami osłonowymi.
W 2016 roku planował zwolnić 836 osób, ale w rzeczywistości stan zatrudniania spadł o 528 etatów. W 2017 r. głoszono do urzędu 950 pracowników, a zatrudnienie spadło o 781 etatów. W ubiegłym roku związki zawodowe były jednak bardziej optymistyczne – w rozmowie z Bankier.pl Mirosław Olejniczak, przewodniczący Solidarności w PKO BP, szacował, że ubędzie najwyżej 300-400 pracowników.
Zwolnienia grupowe prowadzi też Getin Bank. Obejmą do 150 osób. Bank zdecydował się przenieść Centrum Operacji Bankowych z Wrocławia do jednostek zlokalizowanych w Jastrzębiu Zdroju i Warszawie. Pracownikom zaproponowano migrację za pracą, a tym którzy nie zdecydują się na przeprowadzkę, wsparcie w znalezieniu nowej pracy.