Reklamy pożyczek: ukryta prawda i niedopowiedzenia

Reklama w telewizji, radiu, prasie, internecie, słupach czy powierzchniach afiszowych w komunikacji miejskiej to częste sposoby informowania o kredytach i pożyczkach konsumenckich. Problem w tym, że wiele z nich zawiera niepełne informacje wprowadzające potencjalnego klienta w błąd – wynika z badania UOKiK.

Instytucje zajmujące się udzielaniem kredytów – banki (w tym spółdzielcze), spółdzielcze kasy oszczędnościowo-kredytowe i inni przedsiębiorcy udzielający pożyczek (m.in. tzw. parabanki) – prześcigają się w hasłach promujących swoje oferty. Niestety część z nich narusza przepisy prawa i działa na niekorzyść klienta.

Co klient wiedzieć musi

Zgodnie z przepisami prawa (art. 7 u.k.k.) reklama, która zawiera informację o kosztach kredytu, powinna również informować o stopie oprocentowania kredytu wraz z wyodrębnieniem opłat uwzględnianych w całkowitym koszcie kredytu, całkowitej kwocie kredytu i rzeczywistej rocznej stopie oprocentowania ( RRSO). Dodatkowo – w stosownych przypadkach – klient powinien zostać poinformowany o czasie obowiązywania umowy, całkowitej kwocie do zapłaty oraz wysokości rat. Jeżeli do zawarcia umowy o kredyt konsumencki, na warunkach określonych w reklamie, niezbędne jest zawarcie umowy dodatkowej, w szczególności umowy ubezpieczenia, a kosztu takiej umowy nie można z góry określić, kredytodawca lub pośrednik kredytowy powinien zawsze podawać konsumentowi informację o tym obowiązku (wraz z rzeczywistą roczną stopą oprocentowania) w sposób jednoznaczny, zrozumiały i widoczny.

W tych reklamach pojawiły się niedopowiedzenia

Praktyka pokazuje, że liczne reklamy kredytów i pożyczek konsumenckich zawierają niepełne informacje o kosztach kredytu. Instytucje kredytowe podają tylko pojedyncze elementy składowych pożyczki czy kredytu, np. wysokość RRSO, raty czy koszty w skali miesiąca. Jak czytamy w raporcie UOKiK-u, przykładowo Polbank, reklamując Kredyt bezpieczny, wspomina o kosztach miesięcznych opłat: „Jest tani – bo płacisz tylko 10 zł opłat miesięcznie, a jeśli w danym miesiącu nie korzystasz z kredytu, nie płacisz wcale – sprawdź szczegóły.”

Informacja podawana w reklamie zawierającej dane dotyczące kosztu kredytu musi spełniać wszystkie, a nie tylko niektóre wymogi określone w przepisach prawa. Nie spełniła tego warunku przytaczana przez UOKIK reklama pożyczki o treści: „20 lat – rata 387,60 zł, RRSO: 8,10%; 10 lat – rata 580,50 zł, RRSO: 8,75%”. Zawierała co prawda informacje dotyczące okresu kredytowania, wysokości raty oraz RRSO, nie pojawiły się jednak: stopa oprocentowania kredytu wraz z wyodrębnieniem opłat uwzględnianych w całkowitym koszcie kredytu, całkowita kwota kredytu, całkowita kwota do zapłaty przez konsumenta. W efekcie tak skonstruowana reklama wprowadza klienta w błąd.

Bywa, że w reklamach pożyczek pojawia się skrót RRSP – Rzeczywista Roczna Stopa Procentowa. Należy mieć na uwadze, że nie jest to pojęcie tożsame z RRSO, której sposób wyliczania określony jest w ustawie o kredycie konsumenckim. Przykładowo Biuro Informacji Pożyczkowej w reklamie „Prostej pożyczki dla Ciebie” RRSP wynosi 7,62%, oprocentowanie nominalne – 3,49%, a przed wypłatą pobierana jest opłata 8% wartości pożyczki. W tej sytuacji klient nie jest informowany o wszystkich kosztach kredytu.

Nieścisłości nie tylko w reklamach

Niedopowiedzenia pojawiają się nie tylko w reklamach, ale także w zapisach dotyczących warunków zmian oprocentowania i opłat pobieranych przez kredytodawcę oraz w formularzach informacyjnych, które przed zawarciem umowy kredytowej instytucje przedstawiają konsumentom.

Instytucje udzielający kredytów mają możliwość zmiany kosztów według własnego uznania i w dowolnym momencie trwania umowy. W praktyce jednak nie określają konkretnych przyczyn, częstotliwości i wysokości podwyżki. Na podstawie warunku zastrzeżonego przez jedną z instytucji, w sytuacji obniżenia stóp kredytu lombardowego NBP konsument musiał sam wystąpić do banku o zmniejszenie oprocentowania. W przeciwnym wypadku kredytodawca pobierał je w normalnej wysokości, czyli wyższe od maksymalnych. Zgodnie z prawem, zmiana wskaźników ekonomicznych powinna automatycznie wpływać na wysokość oprocentowania.

Formularze informacyjne przedstawiane klientom bywają niekompletne. Niektóre rubryki są niewłaściwie wypełniane, inne nie są wypełniane wcale, a w jeszcze innych nie zostały wykreślone pola, które są zbędne w przypadku danego rodzaju kredytu. Ponadto, niektóre instytucje stosują krótkie terminy ważności formularza. Przykładowo:

Jedno- czy dwudniowy termin ważności formularza jest zbyt krótki dla konsumenta, który otrzymuje go, aby spokojnie zapoznać się z jego szczegółami, porównać do ofert innych banków i podjąć decyzję w konkretnie określonym okresie. W ocenie Prezesa UOKiK termin ważności formularza nie powinien być krótszy niż 3 dni robocze.

W okresie świątecznym, kiedy to sporo osób zamierza sfinansować wydatki środkami z kredytu czy pożyczki, należy szczególnie dokładnie przyjrzeć się ofertom i zapisom umów. Decyzja podjęta pod wpływem impulsu czy reklamy może być kosztowna.

Reklama w telewizji, radiu,
prasie, internecie, słupach czy powierzchniach afiszowych w komunikacji
miejskiej to częste sposoby informowania o kredytach i pożyczkach
konsumenckich. Problem w tym, że wiele z nich zawiera niepełne informacje
wprowadzające potencjalnego klienta w błąd – wynika z badania UOKiK.

 
Image licensed by Ingram Image

Instytucje zajmujące się udzielaniem kredytów – banki (w tym spółdzielcze),
spółdzielcze kasy oszczędnościowo-kredytowe i inni przedsiębiorcy udzielający
pożyczek (m.in. tzw. parabanki) – prześcigają się w hasłach promujących swoje
oferty. Niestety część z nich narusza przepisy prawa i działa na niekorzyść
klienta.

Co klient wiedzieć musi

Zgodnie z przepisami prawa (art. 7 u.k.k.) reklama, która zawiera informację
o kosztach kredytu, powinna również informować o stopie oprocentowania kredytu
wraz z wyodrębnieniem opłat uwzględnianych w całkowitym koszcie kredytu,
całkowitej kwocie kredytu i rzeczywistej rocznej stopie oprocentowania (RRSO).
Dodatkowo – w stosownych przypadkach – klient powinien zostać poinformowany o
czasie obowiązywania umowy, całkowitej kwocie do zapłaty oraz wysokości rat. Jeżeli
do zawarcia umowy o
kredyt konsumencki, na warunkach określonych w reklamie, niezbędne jest zawarcie
umowy dodatkowej, w szczególności umowy ubezpieczenia, a kosztu takiej umowy
nie można z góry określić, kredytodawca lub pośrednik kredytowy powinien zawsze
podawać konsumentowi informację o tym obowiązku (wraz z rzeczywistą roczną
stopą oprocentowania) w sposób jednoznaczny, zrozumiały i widoczny.

W tych reklamach
pojawiły się niedopowiedzenia

Praktyka pokazuje, że liczne reklamy kredytów i
pożyczek konsumenckich zawierają niepełne informacje o kosztach kredytu. Instytucje
kredytowe podają tylko pojedyncze elementy składowych pożyczki czy kredytu, np.
wysokość RRSO, raty czy koszty w skali miesiąca. Jak czytamy w raporcie
UOKiK-u, przykładowo Polbank, reklamując Kredyt bezpieczny, wspomina o kosztach
miesięcznych opłat: „Jest tani – bo płacisz tylko 10 zł opłat miesięcznie, a jeśli w danym miesiącu nie
korzystasz z kredytu, nie płacisz wcale – sprawdź szczegóły.”

Informacja podawana w reklamie zawierającej dane dotyczące kosztu
kredytu
musi spełniać wszystkie, a nie tylko niektóre wymogi określone w
przepisach prawa. Nie spełniła tego warunku przytaczana przez UOKIK reklama
pożyczki o treści: „20 lat – rata 387,60 zł, RRSO: 8,10%; 10 lat – rata
580,50 zł, RRSO: 8,75%”. Zawierała
co prawda informacje dotyczące okresu kredytowania, wysokości raty oraz RRSO,
nie pojawiły się jednak: stopa oprocentowania kredytu wraz z wyodrębnieniem
opłat uwzględnianych w całkowitym koszcie kredytu, całkowita kwota kredytu,
całkowita kwota do zapłaty przez konsumenta. W efekcie tak skonstruowana reklama
wprowadza klienta w błąd.

Bywa, że w reklamach pożyczek pojawia się skrót RRSP – Rzeczywista Roczna
Stopa Procentowa. Należy mieć na uwadze, że nie jest to pojęcie tożsame z RRSO, której sposób wyliczania
określony jest w ustawie o kredycie konsumenckim. Przykładowo Biuro Informacji
Pożyczkowej w reklamie „Prostej pożyczki dla Ciebie” RRSP wynosi 7,62%,
oprocentowanie nominalne – 3,49%, a przed wypłatą pobierana jest opłata 8%
wartości pożyczki. W tej sytuacji klient nie jest informowany o wszystkich
kosztach kredytu.

Nieścisłości nie
tylko w reklamach

Niedopowiedzenia pojawiają się nie tylko w reklamach, ale także w
zapisach dotyczących warunków zmian oprocentowania i opłat pobieranych przez
kredytodawcę oraz w formularzach informacyjnych, które przed zawarciem umowy
kredytowej instytucje przedstawiają konsumentom.

Instytucje udzielający kredytów mają możliwość zmiany kosztów według
własnego uznania
i w dowolnym momencie trwania umowy. W praktyce jednak nie
określają konkretnych przyczyn, częstotliwości i wysokości podwyżki. Na podstawie
warunku zastrzeżonego przez jedną z instytucji, w sytuacji obniżenia stóp kredytu
lombardowego NBP konsument
musiał
sam wystąpić do banku o zmniejszenie oprocentowania
. W przeciwnym wypadku kredytodawca
pobierał je w normalnej wysokości, czyli wyższe od maksymalnych.
Zgodnie z
prawem, zmiana wskaźników ekonomicznych powinna automatycznie wpływać na
wysokość oprocentowania.

Formularze
informacyjne
przedstawiane klientom bywają niekompletne. Niektóre rubryki są
niewłaściwie wypełniane, inne nie są wypełniane wcale, a w jeszcze innych nie
zostały wykreślone pola, które są zbędne w przypadku danego rodzaju kredytu.
Ponadto, niektóre instytucje stosują krótsze niż ustawowe 3 dni robocze terminy
ważności formularza. Przykładowo:

  • SKOK Nike: Niniejsza informacja
    zachowuje ważność od 05/04/2012 do 05/04/2012
    .
  • PKO BP: Niniejsza informacja
    obowiązuje w dniu 2012-05-07, o ile dane podane przez Klienta w celu
    wystawienia formularza są zgodne ze stanem faktycznym
    .
  • Jednodniowy termin obowiązywania formularza stosują SKOK
    Stefczyka, Sygma Banku, Kredyt Banku, BZ WBK oraz Getin Banku, dwudniowy – SKOK
    Piast.

Jedno- czy dwudniowy termin ważności formularza jest zbyt krótki
dla konsumenta, który otrzymuje go, aby spokojnie zapoznać się z jego
szczegółami, porównać do ofert innych banków i podjąć decyzję w konkretnie
określonym okresie.

W okresie świątecznym, kiedy to sporo osób zamierza sfinansować wydatki
środkami z kredytu czy pożyczki, należy szczególnie dokładnie przyjrzeć się
ofertom i zapisom umów. Decyzja podjęta pod wpływem impulsu czy reklamy może
być kosztowna.

Zuzanna Brud, Bankier.pl