Poznaliśmy kolejne propozycje dla klientów zainteresowanych zmianą sposobu spłaty kredytu hipotecznego. Okazuje się, że bezpośrednio przed wejściem w życie nowej rekomendacji kilka banków wprowadziło zaporowe prowizje.
Rekomendacja S II okazała się dla banków dużym wyzwaniem, część instytucji do ostatniej chwili pracowało nad nowymi rozwiązaniami. W poprzedniej analizie Open Finance (opublikowanej 29 czerwca br.) nie mogliśmy więc uwzględnić informacji ze wszystkich banków. Dziś, gdy wybiła „godzina zero”, wiemy już jaką strategie obrały wszystkie instytucje.
Jak wynika z informacji Open Finance nie tylko Nordea Bank postawił zaporę dla amatorów spłacania kredytów bezpośrednio w walucie. Przypomnijmy – w banku tym prowizja za zmianę sposobu oddawania rat wynosi 0,75 proc. kwoty kredytu pozostałej do spłaty. W przypadku przeciętnego kredytu w wysokości 200 tys. zł oznacza to więc konieczność zapłacenia 1,5 tys. zł prowizji. Na podobne rozwiązanie zdecydował się także Kredyt Bank, ustanawiając prowizję w wysokości 0,5 proc. kwoty do spłaty. Dla naszego przykładowego kredytu będzie to więc koszt 1 tys. zł, czyli też dużo więcej niż w pozostałych bankach. Tym tropem poszedł również Bank BGŻ, ale tam prowizja jest najniższa i wynosi 0,25 proc., co dla kredytu na 200 tys. zł oznacza opłatę w wysokości 500 zł. Wyliczone stawki będą oczywiście dużo wyższe, gdy weźmiemy pod uwagę większe kredyty. Klienci wymienionych banków mają więc nikłe szanse na skorzystanie z owoców rekomendacji S II, zmiana sposobu spłaty rat nie będzie im się raczej opłacać.
Zmiany w ofertach zanotowaliśmy także na drugim biegunie – czyli wśród rozwiązań przyjaznych klientom. Wcześniej wspominaliśmy o propozycji Deutsche Banku PBC, którego klienci – o ile założą konto – mogą przewalutowywać raty po bardzo korzystnym kursie oraz korzystać z taniego przelewu walutowego (jeden w miesiącu). Rozwiązanie to jest alternatywą dla kupowania waluty w kantorach. Okazało się, że na podobny ruch zdecydował się też Raiffeisen Bank, gdzie zakładając rachunek, dostajemy możliwość skorzystania z taniego przelewu do innego banku oraz przyzwoitego poziomu spreadu.
Teraz pozostaje nam tylko czekać na wyniki, pokazujące jak wielu z posiadaczy ponad 1,3 mln udzielonych kredytów hipotecznych skorzysta z możliwości rekomendacji S II. Po pierwsze nie można wykluczyć, że większość kredytobiorców po dokonaniu rzetelnego bilansu korzyści i kosztów związanych z nowym sposobem spłaty, nie zdecyduje się na to rozwiązanie. Po drugie może zadziałać obecne także w bankowości prawo bezwładności. Wielu osobom po prostu nie będzie się chciało przedzierać przez procedurę zmiany sposobu spłaty. Wystarczy sprawdzić ilu klientów korzysta z kont w bankach, które są drogie, i nie przechodzi do tańszej konkurencji, albo ile osób trzyma oszczędności na depozytach z oprocentowaniem niższym niż inflacja i mimo medialnej wrzawy o wojnie depozytowej nie zakłada lokat w innych bankach. Z posiadaczami kredytów hipotecznych może być podobnie.
Mateusz Ostrowski, analityk Open Finance
Źródło: Open Finance