Już więcej niż połowa środków zdeponowanych w bankach nie przynosi klientom żadnych zysków. Do rekordowego poziomu urosła natomiast wartość depozytów dłuższych niż 2 lata. Systematycznie rośnie też zainteresowanie lokatami strukturyzowanymi i lokatami z funduszami.
Niskie oprocentowanie skutecznie zniechęca do wpłacania pieniędzy do banków. Chociaż Polacy od nich nie stronią, to nie są zainteresowani zakładaniem depozytów. Jak podaje Narodowy Bank Polski, pod koniec kwietnia wartość oszczędności gospodarstw domowych trzymanych na kontach bieżących i terminowych wyniosła 723 mld zł. To trzy razy więcej niż dziesięć lat temu, kiedy Polacy trzymali w bankach 239 mld zł. Jednak w kwietniu 2007 r. 52 proc. środków spoczywało na lokatach terminowych o terminie zapadalności od 3 miesięcy do 2 lat. Reszta znajdowała się na depozytach a vista, czyli płatnych na żądanie oraz na kontach osobistych.
W ciągu dekady relacje odwróciły się. Pod koniec kwietnia tego roku odsetek oszczędności ulokowanych na depozytach terminowych wyniósł około 43 proc. Blisko 57 proc. klienci trzymali na kontach dostępnych na żądanie.
Niepracujące pieniądze
NBP nie podaje jaka część środków znajdowała się na oprocentowanych rachunkach oszczędnościowych i lokatach a vista, ani ile banki zaksięgowały na nieoprocentowanych kontach osobistych. Z szacunków analityków BGŻOptima wynika, że gros pieniędzy leży bezczynnie na rachunkach i nie przynosi ich właścicielom żadnych zysków.
Po analizie raportów za I kwartał jedenastu banków giełdowych, których udział w rynku depozytów wynosi 81 proc., wynika, że na koniec marca klienci detaliczni ulokowali w tych instytucjach 589 mld zł. Z czego 324 mld zł znajdowało się na rachunkach bieżących. Oznacza to, że 55 proc. funduszy należących do gospodarstw domowych nie przynosiło im żadnych odsetek lub jedynie symboliczny przychód. W skali roku oznacza to utratę odsetek rzędu 4,5 mld zł. Tyle pieniędzy brutto należałoby się posiadaczom nieoprocentowanych dzisiaj środków, gdyby wpłacili je na lokatę terminową oprocentowaną według średniej obecnie stawki rynkowej 1,4 proc.
Lokata na ponad dwa lata
Bardzo niskie stopy procentowe nie mobilizują do aktywnego szukania zysku z lokat bankowych, który przy obecnych taryfach cenowych banków jest niewielki. O ile jednak przed rokiem można było zostawić pieniądze na rachunku bieżącym bez obawy poniesienia straty, to dziś trzymanie środków na nieoprocentowanych kontach sprawia, że realnie tracą na wartości. Okres deflacji skończył się i obecnie lokata, nawet jeśli nie przynosi dużych zysków, to chroni kapitał przed inflacją.
Z danych NBP wynika, że część klientów uznała taki stan rzeczy za trwały, o czym może świadczyć wzrost zainteresowania lokatami na długie terminy. Specyfiką polskiego rynku jest ogromna popularność depozytów o terminie zapadalności do 6 miesięcy. Lokaty długoterminowe, płatne po dłuższym okresie niż dwa lata, stanowiły zawsze margines w sektorze bankowym. 10 lat temu tylko 4,4 mld zł, czyli 3,5 proc. wszystkich oszczędności bankowych, klienci zdeponowali w bankach na ponad 2 lata. 5 lat później wartość lokat długich wzrosła do 6,2 mld zł, ale ich udział w całym portfelu spadł do 2,3 proc. W kwietniu tego roku na długoterminowych depozytach procentowało 20,2 mld zł, co stanowiło 6,5 proc. wszystkich lokat.
Poszukiwanie innych możliwości
Powoli, ale systematycznie, rośnie też zainteresowanie alternatywnymi sposobami pomnażania oszczędności. Brakuje statystyk opisujących całość rynku, ale z informacji przekazywanych przez banki wynika, że w ostatnich kwartałach dynamicznie rosną napływy na lokaty strukturyzowane i lokaty z funduszami. W przeszłości, kiedy oprocentowanie tradycyjnych lokat było wysokie, trudno było im z nimi konkurować.
Dzisiaj jest to bardzo ciekawy produkt, którego podstawowa zaleta, czyli ochrona kapitału, doskonale sprawdza się w środowisku umiarkowanej inflacji. Posiadacz lokaty ma gwarancję, że kiedy ona wygaśnie, w najgorszym razie otrzyma zwrot kapitału, czyli znajdzie się w sytuacji osób, które dzisiaj nic nie robią ze swoimi oszczędnościami. Jeśli inwestycja powiedzie się będzie mógł zainkasować ponadstandardowy zysk z lokaty.
***
Piotr Marciniak, dyrektor zarządzający BGŻOptima