Renesans skargi pauliańskiej

Nic dziwnego zatem, że wraz ze wzrostem gospodarczym, są wszelkie podstawy po temu, by instytucja ta przeżywała obecnie w Polsce swój renesans. Pojawia się coraz więcej orzecznictwa z tego zakresu, co niewątpliwie świadczy o tym, iż instytucja ta staje się coraz sprawniejszym mechanizmem ochrony wierzycieli. Skarga pauliańska jest jednocześnie spoiwem łączącym prawo cywilne, prawo upadłościowe i prawo karne. Co prawda uregulowana jest w prawie cywilnym, ale jej zastosowanie wykracza poza Kodeks cywilny, z tego choćby powodu, że ustalenia dotyczące stanu niewypłacalności ważne są dla ustalenia zakresu i podstaw odpowiedzialności karnej. Prawo upadłościowe i naprawcze także formułuje swoją definicję niewypłacalności, od której zależą dalsze losy dłużnika. Zgodnie z najnowszym orzecznictwem, skarga pauliańska zaczyna być również wykorzystywana do obrony swoich praw przez instytucje administracyjne (podatki, opłaty celne, składki na ZUS).

Skarga pauliańska (także „akcja pauliańska”, z łac. actio Pauliana) – rodzaj powództwa, którego treścią jest żądanie uznania danej czynności prawnej za bezskuteczną w stosunku do wierzyciela, którego sytuacja pogorszyła się wskutek tej czynności. W prawie polskim cywilnym instytucję skargi pauliańskiej reguluje art. 59 oraz art. 527-534 Kc. Ma ona na celu ochronę wierzyciela, którego roszczenie może się okazać niemożliwe do zrealizowania na skutek zawarcia przez dłużnika umowy z osoba trzecią lub innej czynności prawnej. Umowa taka może powodować pogorszenie sytuacji dłużnika i decydować o jego wypłacalności względem wierzyciela. Wówczas zagrożony wierzyciel może wystąpić z powództwem o uznanie takiej umowy za bezskuteczną jeżeli strony umowy o jego roszczeniu wiedziały.

Art. 527 § 3 Kc: Jeżeli wskutek czynności prawnej dłużnika dokonanej z pokrzywdzeniem wierzycieli uzyskała korzyść majątkową osoba trzecia będąca w bliskim z nim stosunku, domniemywa się, że osoba ta wiedziała, iż dłużnik działał ze świadomością pokrzywdzenia wierzycieli.

Instytucja z bogatą przeszłością

Historia skargi pauliańskiej sięga czasów cesarstwa rzymskiego. Jako pierwszy wprowadził ją podobno jeden z pretorów rzymskich Lucius Aemulius Paulus. Pewne jest natomiast, jak podają historycy, że usankcjonował jej stosowanie Publius Rutitius. Instytucja ta nie powstałaby, gdyby nie rewolucyjne zmiany w prawie rzymskim. We wczesnym okresie stosowania prawa rzymskiego podstawą odszkodowania był delikt, a egzekucja miała postać egzekucji generalnej. Za szkodę dłużnik odpowiadał osobiście, a dochodzenie roszczeń przybierało najczęściej formę bardzo drastyczną. Niewypłacalny dłużnik stawał się przedmiotem „podziału” pomiędzy wierzycieli – najczęściej było to dzielenie… jego członków. Nie wiadomo kto pierwszy wpadł na pomysł, żeby zamiast ćwiartować dłużnika, dochodzić zaspokojenia z jego majątku, ale wiadomo, że zmiana ta zapoczątkowała swoistą rewolucję. Otóż przeniesiono odpowiedzialność dłużnika z jego odpowiedzialności osobistej na odpowiedzialność z jego majątku. W ten sposób dłużnik uchodził z życiem, a wierzyciel przejmował jego majątek. Na pewno więc przyniosło to korzyści obu stronom.

Dopóki jednak zaspokajanie dłużnika następowało w tym samym czasie co powstanie długu – co miało miejsce np. przy wymianie bezpośredniej – o powstaniu szkody wierzyciela trudno było mówić. Konieczne było powstanie instytucji, które odwlekałyby w czasie realizację jednego z roszczeń wzajemnych. Dopiero wówczas, gdy świadczenia stawały się wymagalne w różnych terminach – doszło w ogóle do sytuacji, w której przesłanki niewypłacalności mogły być realizowane. Sztandarowym przykładem na to są w nowożytnej historii prawa papiery dłużne (m.in. czeki podróżne, weksle), które stały się pożywką dla rozwoju instytucji skargi pauliańskiej.

Podczas kształtowania się polskiego prawa, wzorce do naśladowania – w tym prawo niemieckie, francuskie i austriackie – zawierały wprawdzie przepisy dotyczące funkcjonowania tej instytucji, jednak żadna z tych koncepcji nie odzwierciedlała w pełni zamierzeń polskiego ustawodawcy. Pierwszym spójnym aktem prawnym regulującym stosunki zobowiązaniowe w Polsce porozbiorowej był Kodeks zobowiązań. Znalazły się tu także regulacje dotyczące skargi pauliańskiej, które jednak zanim zaczęły funkcjonować musiały przejść długą drogę teoretycznej obróbki. Umieszczenie skargi pauliańskiej w Kodeksie cywilnym nie wzbudzało wówczas kontrowersji, niemniej poprzedzone było dyskusjami – nie tylko na temat treści skargi, ale również jej podstaw prawnych.

Pierwsze w powojennej Polsce orzecznictwo w sprawach skargi pauliańskiej pojawiło się jeszcze w latach czterdziestych, co bardzo ważne – pod rządami Kodeksu zobowiązań. Potem, po wprowadzeniu w 1964 r. Kodeksu cywilnego, skarga pauliańska bardzo długo nie pojawiała się na wokandach. Wyjaśnienie tego faktu jest oczywiste – nie było takich spraw, bowiem system oparty na gospodarce socjalistycznej, przedsiębiorstwach państwowych i ogólnych warunkach umów, nie potrzebował takiego środka. Dopiero rozwój gospodarki rynkowej przywrócił tej instytucji należne jej miejsce.

Legitymacja czynna, czyli kto może występować ze skargą pauliańską

Kodeks cywilny nie stawia szczególnych wymagań stronie, która może być legitymowana czynnie w procesie z art. 527 Kc. Przede wszystkim musi posiadać przymiot wierzyciela. W szczególnych okolicznościach zastosowanie skargi może dotyczyć wierzytelności przyszłych. Podstawowym obowiązkiem procesowym takiego wierzyciela jest udowodnienie wszystkich przesłanek, na które się powołuje. Obowiązek ten wynika z ogólnej zasady kodeksowej wyrażonej w art. 6 Kc. Wierzyciel zatem musi udowodnić wszystkie fakty i dowody, które w efekcie doprowadziły do niemożności zaspokojenia się. Wierzyciel zatem musi wykazać iż:

a) dłużnik działał ze świadomością pokrzywdzenia wierzyciela i wskutek czego (art. 527 § 2 Kc) stał się niewypłacalny albo stał się niewypłacalny w wyższym stopniu niż przed dokonaniem czynności;

b) osoba trzecia o tym wiedziała lub mogła się dowiedzieć przy zachowaniu należytej staranności.

E. Till, jeden z filarów polskiej myśli prawniczej w okresie międzywojennym, w swoim uzasadnieniu do wprowadzanego Kodeksu zobowiązań stwierdził, że wierzyciel, dochodząc swej wierzytelności przeciw nabywcy wedle ogólnych prawideł dowodowych, musi wykazać przynajmniej replicando, że nabywca o długu wiedział albo powinien był wiedzieć. Przerzucanie ciężaru dowodu na nabywcę uzasadnione jest wtedy, gdy nabywcą jest osoba pozostająca w tak bliskim stosunku do pierwotnego dłużnika, że słusznie przypuszczać można, iż o jego stosunkach majątkowych dokładnie była poinformowana. Prawo austriackie uważa za taką persona suspecta żonę dłużnika albo jego krewnych i powinowatych w linii prostej, albo do czwartego stopnia w linii pobocznej (nähe Angehtirige, § 32 ord. konk. z r. 1914). Nie zawsze jednak w praktykach tego rodzaju dłużnik wybiera sobie zaufanych z grona krewnych lub powinowatych. Mogą to być także przyjaciele, koledzy szkolni itp. Rzeczą sędziego jest ocenić, czy i kogo w danym przypadku można uznać za persona suspecta.

Uprawnionym do zaskarżenia jest, zgodnie z doktryną i orzecznictwem Sądu Najwyższego, każdy wierzyciel – bez względu na tytuł jego wierzytelności. Dopiero bowiem sąd w postępowaniu procesowym może stwierdzić, czy tytuł wierzyciela dostatecznie usprawiedliwia jego należności (wyrok SN z 1938 r.). Wierzytelność ta nie musi być również ani wymagalna, ani wykonalna. Wystarczy, że jest dokładnie określona. Zgodnie bowiem z orzeczeniem Sądu Najwyższego z 13 lutego 1970 r., ochrony wierzycielowi można udzielić wtedy, gdy wierzytelność jest realna i skonkretyzowana, natomiast nie może być jedynie hipotetyczna.

Kodeks zobowiązań, a potem obowiązujący obecnie Kodeks cywilny, przyjął zasadę (podobną jak w kodyfikacjach austriackiej i niemieckiej), że zaskarżenie jest dopuszczalne bez względu na czas powstania wierzytelności. Ustawodawca stanął bowiem na stanowisku, że czynność dłużnika skierowana jest na naruszenie interesów ogółu wierzycieli, a nie tylko wierzycieli istniejących w chwili dokonania czynności. Szkoda bowiem następuje przez niemożność zaspokojenia, a prawo do zaspokojenia mają zarówno wierzyciele uprzedni, jak i późniejsi. Nie znaczy to jednak, że wskutek czynności jednego wierzyciela wszyscy są uprawnieni do dochodzenia swoich roszczeń.

Czynność dłużnika nigdy nie jest oderwana od określonej rzeczywistości gospodarczej i jest wynikiem pewnych przyczyn, sama powoduje też określone następstwa. Z tych powodów, zdaniem ustawodawcy, nie ma sensu rozróżnienie, kiedy dana czynność została zrealizowana. Czas jest więc wtórny wobec innych, niejako podstawowych, elementów skargi.

Twórcy Kodeksu zobowiązań zwrócili również uwagę na względy moralne. Przecież w efekcie niewykonania przez dłużnika obowiązku dochodzi do krzywdzenia wierzycieli. Wydaje się, iż nic nie stracił na aktualności postulat słuszności i sprawiedliwości, zakładający, że podstawowym nakazem moralnym, który powinien przyświecać osobom uczestniczącym w obrocie gospodarczym jest zasada, iż: kto korzysta z kapitału drugiego musi brać pod uwagę swój stan majątkowy i stosownie do tego tak postępować, iżby nie można mu było zarzucić, że zmienił swój sposób postępowania dlatego, że stał się dłużnikiem (str. 31 Uzasadnienia do Kodeksu zobowiązań).

Wierzyciele z kolei powinni mieć prawo do reakcji przeciw czynnościom, które kłócą się z tymi zasadami. Wyżej wymienione zasady dotyczą również osób trzecich, w szczególności gdy w grę wchodzi zbadanie, czy dłużnik postępuje właściwie, w sposób rzetelny, wobec swoich wierzycieli i czy ze względu na jego położenie majątkowe bez żadnych skrupułów można wejść z nim w stosunek prawny. Wydaje się, że problemy, które były sygnalizowane przez prawników w czasach rodzenia się gospodarki rynkowej po I Wojnie Światowej w niczym nic straciły na aktualności. Można zaryzykować stwierdzenie, że znowu dały o sobie znać – co widać choćby po liczbie wydawanych orzeczeń.

Legitymacja bierna, czyli przeciwko komu można występować ze skargą

Specyfiką instytucji skargi pauliańskiej jest to, że zezwala ona na ingerencję w ważnie zawartą umowę pomiędzy osobą trzecią a dłużnikiem. Podważa zatem w pewien sposób pewność obrotu gospodarczego i pewność zawieranych umów. Ponieważ jednak celem tej instytucji jest zaspokojenie się wierzyciela, działaniu takiemu nadano przymiot ważności z ustawy – wskutek działań wierzyciela dochodzi jedynie do ubezskutecznienia względem niego takiej czynności, a nie nieważności zawartej umowy. Dopóki zatem wierzyciel nie podważy transakcji – jest ona ważna i skuteczna wobec wszystkich osób trzecich. Podważenie transakcji powoduje jedynie skutek, jakby transakcja ta nie miała miejsca dla dochodzenia roszczeń tego wierzyciela. Legitymowaną biernie do występowania w procesie w trybie art. 527 Kc i następnych jest – stosownie do przepisów prawa – osoba trzecia, która wskutek czynności prawnej dłużnika uzyskała korzyść majątkową. Osoba ta, co musi udowodnić wierzyciel, musiała wiedzieć o czynnościach dłużnika lub też (w niektórych przypadkach) mogła być w bliskich stosunkach z dłużnikiem.

Omawiając podstawy legitymacji biernej należy wspomnieć o tzw. przeciwnikach pierwotnych i ich następcach prawnych oraz zakresie zarzutów trzeciego, które można podzielić na zarzuty mające na celu wykazanie braku elementów ogólnych lub szczególnych prawa zaskarżenia oraz zarzuty skierowane przeciw istnieniu pretensji wierzyciela i długu pauliańskiego (za J. Fiema „O zaskarżaniu czynności dłużnika…”). Do pierwszej grupy zarzutów możemy zaliczyć np. sytuację, w której osoba trzecia wykaże, że po stronie dłużnika istnieje majątek wystarczający na zaspokojenie roszczeń wierzyciela. Do drugiej zaś te zarzuty, które dążą do wykazania, że dług pauliański na skutek wyczerpania masy zaspokojenia zgasł lub też zarzuty zmierzające do wykazania nieistnienia pretensji wierzyciela.

W poszukiwaniu definicji pojęcia „osoba bliska”

Od samego początku funkcjonowania skargi pauliańskiej wiele uwagi poświęcano pojęciu „osoby, będącej w bliskim stosunku z dłużnikiem”. Jednoznaczne zdefiniowanie tego pojęcia jest bardzo trudne – trzeba bowiem określić jakie relacje i o jakim poziomie zażyłości mogą wskazywać na osobisty charakter więzi między dłużnikiem a wierzycielem. Poza tym, nawet w języku potocznym, intuicyjnie wyczuwamy, że bliskie stosunki nie muszą być tożsame z relacjami rodzinnym. Na dodatek życie społeczne stawało się z czasem coraz bardziej skomplikowane, a więzy rodzinne się rozluźniały. W efekcie coraz bardziej odchodzono od enumeratywnego określenia „osoby bliskiej”, poprzestając na stwierdzeniu ogólnym i pozostawiając swobodę zdefiniowania tej kategorii każdorazowo przez sąd. Warto przytoczyć w tym kontekście pogląd E. Tilla, twórcy Kodeksu zobowiązań: Generalnie przyjmuje się w doktrynie, iż osoby bliskie to przede wszystkim te, które złączone są więzami rodzinnymi, przyjaźni, narzeczeństwa. Wśród teoretyków prawa dominuje obecnie pogląd, iż należy zdecydowanie stosować definicję rozszerzającą osób będących w bliskich stosunkach i każdy przypadek traktować indywidualnie, odnosząc się do konkretnej sytuacji.

W projekcie Prawa o zobowiązaniach, o osobach bliskich traktował art. 209, zgodnie z którym: gdy skutkiem czynności prawnej dłużnika nabywa prawa lub zwolniona została z obowiązku osoba pozostająca z dłużnikiem w takim stosunku iż przypuszczać można, że o stanie jego majątku w czasie podjęcia czynności w art. 207 (wydaje się, że powinno być art. 208, bowiem określa on istotę skargi pauliańskiej – przyp. autora) wymienionej i o jego świadomości pokrzywdzenia wierzycieli wiedziała albo wiedzieć musiała sędzia może zwolnić wierzyciela od dowodu, że ta osoba o świadomości pokrzywdzenia wierzycieli po stronie dłużnika wiedziała lub wiedzieć była powinna (projekt Prawa o zobowiązaniach str. 42).

Mówiąc o pojęciu osoby bliskiej nie sposób pominąć uregulowań z zakresu prawa upadłościowego, albowiem to ono głównie formułowało zasady odpowiedzialności dłużnika wobec wierzyciela. Osobom bliskim poświęcony był przepis w poprzednio obowiązującym Prawie upadłościowym. Podobny znalazł się w art. 127 ustawy Prawo upadłościowe i naprawcze, która obowiązuje od kilku lat: Czynności prawne odpłatne dokonane przez upadłego w terminie sześciu miesięcy przed dniem złożenia wniosku o ogłoszenie upadłości z małżonkiem, krewnym lub powinowatym w linii prostej, krewnym lub powinowatym w linii bocznej do drugiego stopnia włącznie albo z przysposobionym lub przysposabiającym, są bezskuteczne w stosunku do masy upadłości.

Zdaniem ustawodawcy, za bezskuteczne można również uznać czynności upadłego, będącego spółką, dokonane z jej wspólnikami, ich reprezentantami lub ich małżonkami, jak również ze spółkami powiązanymi, ich wspólnikami, reprezentantami lub małżonkami tych osób. Ustawodawca nie pozostawił wątpliwości co do tego, że „osobą bliską” jest również spółka dominująca.

Pojęcie „osoba bliska” w orzecznictwie sądowym

Sądy kilkakrotnie zajmowały się określeniem pojęcia osoby bliskiej. Sąd Najwyższy, w swym orzeczeniu jeszcze pod rządami Kodeksu zobowiązań, w wyroku z 1946 r. (SN 11.V.46 C.II.213/46-ZbO 1/47/22) za osobę bliską uznał narzeczoną dłużnika, która najpierw zawarła z nim umowę krzywdzącą wierzycieli, a następnie po trzech dniach wstąpiła z nim w związek małżeński. W tym samym roku Sąd Najwyższy uznał, że: Brat męża siostry dłużnika jest osobą bliską w rozumieniu art. 288 §3 Kodeksu zobowiązań. Inne orzeczenie (SN 11.V.46 CII 213/46) Sądu Najwyższego wyraża tezę, że: dla kwestii, czy kontrahenta dłużnika należy uważać za osobę mu bliską (art. 288 § 3 kz) nie ma decydującego znaczenia istnienie między nimi węzłów pokrewieństwa czy powinowactwa. Pod pojęciem „osoby bliskie” można zależnie od okoliczności wypadku podciągnąć narzeczonego, przyjaciół itd.

Kolejne orzeczenie Sądu Najwyższego z 1946 roku (SN 21.I.46 CI288/45) głosi: Okoliczności, że wierzyciel pomagał dłużnikowi do wyszukiwania kupca na należącą do dłużnika nieruchomość nie pozbawia wierzyciela (…) prawa zaskarżenia w drodze skargi pauliańskiej dokonanej sprzedaży, gdyż z powyższej okoliczności nie wynika jeszcze, że wierzyciel godził się na zbycie nieruchomości bez zabezpieczenia swych praw. W orzeczeniu (SN 21.I.46 C.I.301/45 ) Sąd Najwyższy stwierdził: To, że kontrahent dłużnika był jego rzeczywistym wierzycielem nie pozbawia jeszcze innego wierzyciela prawa zaskarżenia dokonanej przez nich a krzywdzącej go czynności, o ile tylko stwierdzone zostało, że dłużnik przedsięwziął czynność ze świadomością pokrzywdzenia wierzycieli, a kontrahent dłużnika o tym wiedział lub powinien był wiedzieć.

Orzecznictwo jest także obecnie olbrzymim źródłem wiedzy o funkcjonowaniu instytucji skargi pauliańskiej. W jednym ze swoich orzeczeń Sąd Apelacyjny w Gdańsku (I Acr 1014/94 OSA 1995/2/6) uznał, iż to, kogo należy objąć pojęciem osoby bliskiej w rozumieniu § 3 art. 527, zależy od konkretnych okoliczności. Do grona tych osób w pierwszym rzędzie, obok bliskich członków rodziny, należeć będą przyjaciele i koledzy, zaufani pracownicy, podwładni itd. W przypadku zaś gdy osoba trzecia jest zbiorowością zorganizowaną w spółkę handlową – wystarczy istnienie stosunku bliskości w odniesieniu do jednego członka tej zbiorowości, nawet wtedy, gdy on czynności nie zawierał.

Inne orzeczenie Sądu Apelacyjnego z Poznania (I Acr 235/95 OSA 1996 /1/5) głosi: przepis art. 527 § 3 kc ustanawia domniemanie działające na korzyść wierzyciela występującego ze skargą pauliańską w przypadku gdy wykaże on, że czynność prawna dokonana przez dłużnika przyniosła korzyść majątkową osobie pozostającej w bliskim z nim stosunku domniemywa się, że osoba ta wiedziała o świadomym pokrzywdzeniu wierzyciela przez dłużnika. Określenie, czy stosunek łączący daną osobę z dłużnikiem może być uznany za bliski jest z natury rzeczy ocenne i wymaga indywidualizacji w ramach okoliczności faktycznych każdej sprawy, nie ma bowiem katalogu osób pozostających w bliskim stosunku z dłużnikiem. Okolicznościami przemawiającymi za przypisaniem danej osobie stosunku bliskości mogą być (…) 15-letnia znajomość, określana jako przyjazne stosunki koleżeńskie, upoważniająca do wystąpienia z propozycją poręczenia kredytu w wysokości 2 mld złotych, poręczenie tego kredytu, powiązania gospodarcze czy planowanie wspólnej działalności gospodarczej. Pojęcie osoby bliskiej zaproponowane obecnie nie ma więc charakteru formalnego, tzn. nie zamyka się w kręgu osób, którym ustawa nadaje przymiot osoby bliskiej, reprezentując podejście materialne – dynamiczne w zależności od konkretnej sytuacji.

Drugim ważnym elementem jest domniemanie, po stronie osoby trzeciej, że osoba ta wiedziała, iż dłużnik działał ze świadomością pokrzywdzenia wierzycieli. Domniemanie to, jak każde inne domniemanie, może być obalone dowodem przeciwnym. Podstawę stanowi treść art. 6 Kc, zgodnie z którym ciężar udowodnienia faktu spoczywa na osobie, która z faktu tego wywodzi skutki prawne. W przypadku zatem osób bliskich, ciężar dowodu o braku świadomości co do poczynań dłużnika spoczywać będzie na tych osobach. One to muszą wykazać, że nie wiedziały, iż działania dłużnika krzywdzą wierzycieli. Rola wierzyciela ogranicza się jedynie do wykazania, że przysporzenie nastąpiło na rzecz osoby będącej z dłużnikiem w bliskim stosunku.

Przedsiębiorca także może być uznany za „osobę bliską”

Ustawodawca, chcąc urealnić dochodzenie roszczeń na podstawie skargi pauliańskiej, wprowadził dwa domniemania. Jedno, dotyczące generalnie osób bliskich, przez które w głównej mierze rozumiano osoby fizyczne zostało omówione powyżej. Drugie dotyczy wprowadzenia dodatkowego przepisu (art. 527 § 4), otwierającego wierzycielowi nowe możliwości dotyczące dłużnika prowadzącego działalność gospodarczą. Przepis ten zasługuje na uwagę z co najmniej paru powodów. Po pierwsze, w sposób jednoznaczny odpowiada twierdząco na pytanie, czy osoba prawna może być uczestnikiem postępowania wynikającego ze skargi pauliańskiej jako osoba trzecia. Po drugie, wierzyciel w postępowaniu musi jedynie wykazać, że osobę trzecią – przedsiębiorcę – łączą z dłużnikiem stałe stosunki gospodarcze.

(…)

Autorka jest wieloletnim radcą prawnym; zajmuje się prawem gospodarczym, w tym fuzjami i podziałami spółek oraz ochroną wierzycieli; posiada doświadczenie w zakresie prowadzenia spraw gospodarczych, a także zarządzania – była m.in. członkiem zarządu spółki Grupa Onet.pl.

maria.jasinska.jmg-kancelaria@home.pl

Fragmenty artykułu ogłoszonego w „Przeglądzie Corporate Governance” 3/2007

„Przegląd Corporate Governance” jest jedynym polskim periodykiem traktującym o szeroko rozumianej problematyce władztwa w spółce i budowaniu właściwych relacji pomiędzy spółką i jej rynkowym otoczeniem. Kwartalnik adresowany jest do członków organów spółek kapitałowych, pracowników biur zarządu, służb corporate governance i compliance, inwestorów instytucjonalnych, prawników obsługujących podmioty gospodarcze, specjalistów od zarządzania i finansów, a także naukowców i studentów.

Wydawca pisma – Polski Instytut Dyrektorów – inicjuje, organizuje i koordynuje działania na rzecz poprawy standardów corporate governance w polskich spółkach, współdziałając z instytucjami rynku kapitałowego, m.in. Giełdą Papierów Wartościowych i Komisją Nadzoru Finansowego. Misją PID jest promowanie nowoczesnych standardów corporate governance, zasad dobrych praktyk i przejrzystości w gospodarce.

Prenumerata na stronie: www.pid.org.pl