Robotnicy rezygnują z pracy przy budowie Stadionu Narodowego

Jak podaje „Życie Warszawy” pracownicy fizycznie zatrudnieni przy budowie Stadionu Narodowego skarżą się, że zarabiają zbyt mało, a do tego nie otrzymują pensji na czas.

Miesiąc temu na Stadionie Narodowym postanowili zastrajkować zbrojarze i cieśle. Podwykonawca, u którego się zatrudnili, nie płacił im ponad dwa miesiące. Nad podobnym krokiem zastanawiają się operatorzy żurawi, którzy narzekają, że zarabiają tylko 10 zł na godzinę. (…)  – Mieliśmy nadzieję na podwyżkę, ale okazuje się, że nic z tego. Dostajemy miesięcznie ok. 1600 – 1700 zł – mówi jeden z nich” – czytamy w „Życiu Warszawy”.

Na innych budowach zarabia się o wiele więcej. – U nas operator dźwigu zarabia średnio 2600 zł – mówi rzecznik Budimeksu Krzysztof Kozioł. – Dodatkowo dostaje do 150 proc. premii, czyli w dobrym miesiącu jest to ok. 6,5 tys. zł – wyjaśnia” – informuje „Życie Warszawy”

Nieprawidłowości na stadionie wykryła kontrola inspektora pracy z Okręgowego Inspektoratu Pracy w Warszawie, którą przeprowadzono miesiąc temu. – Generalni wykonawcy zlecili prace drobnym firmom – tłumaczy Waldemar Spólnicki. – Te zatrudniły ludzi mało wykwalifikowanych i często nieposiadających odpowiedniego wykształcenia. Inspektor pracy przyznał też, że budowlańcy pracowali bez pisemnych umów. Niekiedy na własną prośbę. – Bo na przykład pobierali zasiłek dla bezrobotnych albo nie chcieli płacić alimentów – mówi Waldemar Spólnicki” – pisze „Życie Warszawy”.

16 października Warszawę odwiedzili eksperci UEFA, by omówić istotne kwestie związane z wyposażeniem oraz przygotowaniem Stadionu Narodowego na Mistrzostwa Europy w 2012 roku. Według gości w projekt właściwie zaplanowane są miejsca związane z obsługą  dziennikarzy oraz strefa VIP.
Z pewnością te pozytywne opinie ekspertów cieszą Polaków, jednak pojawia się pytanie czy ten w zasadzie najważniejszy sportowy obiekt w Polsce zostanie właściwie wykonany, skoro pracuje nad nim niewykwalifikowana, bądź źle opłacana kadra robotnicza.

Więcej na temat w „Rzeczpospolitej” w artykule Roberta Biskupskiego „Narodowy na krechę”.
K.H.

Źródło: Życie Warszawy