Rola czynników ESG w polityce inwestycyjnej instytucji finansowych

W dokumencie EUROPE 2020. A strategy for smart, sustainable and inclusive growth, przewodniczący KE José Manuel Barroso przedstawił strategię działania dla Unii Europejskiej do 2020 r. – ukazując „nowy poziom myślenia” wobec obecnych wyzwań związanych z zatrudnieniem, efektywnością energetyczną, ubóstwem oraz zmianami klimatycznymi.

Wyzwania klimatyczne oraz związane z zasobami naturalnymi wymagają zdecydowanych działań. Silne uzależnienie od paliw kopalnych, takich jak ropa, oraz nieefektywne zarządzanie surowcami może narazić konsumentów oraz biznes na dotkliwe i kosztowne szoki cenowe, zagrażając bezpieczeństwu gospodarczemu, przyczyniając się jednocześnie do zmian klimatu. Wzrost liczby ludności świata od 6 do 9 miliardów zintensyfikuje globalne konkurowanie o surowce, wywierając niekorzystny wpływ na środowisko – podkreśla raport.

W dokumencie wskazane zostały również wyzwania związane z rynkiem finansowym: Finanse światowe wciąż wymagają naprawy. Dostępność łatwego kredytu, krótkowzroczność i podejmowanie nadmiernego ryzyka na rynkach finansowych na całym świecie napędzało do spekulacyjnych zachowań, prowadzących do wybuchu kryzysu. Europa jest zaangażowana w poszukiwanie rozwiązań, aby doprowadzić do efektywnego i zrównoważonego systemu finansowego (…) Inwestowanie w czyste, niskowęglowe technologie będzie z pożytkiem dla środowiska, wspomoże w zwalczaniu negatywnych skutków zmian klimatycznych oraz stworzy nowe możliwości związane z działalnością gospodarczą oraz zatrudnieniem.

KE podkreśliła wagę siedmiu przewodnich inicjatyw, których realizacja będzie wymagała mobilizacji instrumentów i narzędzi tak na poziomie UE, jak i na poziomie krajów członkowskich.

Czy odpowiedzialne inwestowanie (Responsible Investing, RI) może być jednym z narzędzi mogących wspomóc założenia UE? Obecnie to pojęcie i związane z nim czynniki ESG (Environment, Social, Governance) nie mogą już być obojętne dla profesjonalnych uczestników rynku finansowego. Nieprofesjonalni uczestnicy tego rynku również są zachęcani do obrania tzw. „szerszej perspektywy”, przede wszystkim jednak to instytucje finansowe – takie jak fundusze emerytalne czy inwestycyjne – w szczególny sposób powinny pochylić się nad tą coraz bardziej „mainstreamową” koncepcją, z kilku zasadniczych powodów, które postaram się przedstawić w niniejszym artykule.

Prawo i społeczeństwo

Rynek finansowy pośredniczy w przepływie kapitału od inwestorów finansowych –reprezentujących podaż, do inwestorów rzeczowych – reprezentujących popyt na kapitał. Pośrednikami są przede wszystkim fundusze emerytalne, inwestycyjne, towarzystwa ubezpieczeniowe i banki. Oferta rynku finansowego w dużym stopniu skierowana jest do osób fizycznych, które nie tylko lokują swoje nadwyżki finansowe, ale również zabezpieczają swoją przyszłość finansową, dlatego działalność instytucji finansowych posiada bezdyskusyjny wymiar społeczny.

Na uwagę zasługuje więc problematyka roli/obowiązku powierniczego tych instytucji. Bardzo często bowiem zdarza się, że instytucje pośredniczące traktują powierzone aktywa jako własne, a przecież największe ryzyko i tak ponosi ten, kto kapitału dostarczył. Problem polega jednak na tym, że u nas mało kto interesuje się tym jak skonstruowane są portfele np. funduszy emerytalnych, choć nie jest wykluczone, że w przyszłości może się to zasadniczo zmienić. Znamienne, że wpisując do przeglądarki takie słowa kluczowe jak „obowiązek powierniczy” czy „rola powiernicza” praktycznie nie znajdziemy nic na ten temat. Z kolei na hasło fiduciary duty znajdziemy ponad 1,7 mln wyników!

W ogólnym rozumieniu obowiązek powierniczy odnosi się do odpowiedzialności prawnej wobec osób posiadających kontrolę nad „powierzoną własnością”, aby spełnić oczekiwania prawdziwego właściciela. Czytając treść ustawy z 28 sierpnia 1997 r. o organizacji i funkcjonowaniu funduszy emerytalnych możemy przypuszczać, że obowiązek powierniczy funduszu emerytalnego jest przedstawiony w art. 139: Fundusz lokuje swoje aktywa zgodnie z przepisami niniejszej ustawy, dążąc do osiągnięcia maksymalnego stopnia bezpieczeństwa i rentowności dokonywanych lokat.


Dla przykładu: w Wielkiej Brytanii regulacje nakładają na pracownicze programy emerytalne obowiązek ujawniania w specjalnym oświadczeniu informacji na temat zasad inwestowania (Statement of Investment Principles, SIP) – do jakiego stopnia (jeśli w ogóle) są brane pod uwagę w decyzjach inwestycyjnych kwestie społeczne, ekologiczne i etyczne oraz jaka jest polityka (o ile istnieje) w zakresie korzystania przez uczestników programu ze swoich praw jako akcjonariuszy, w tym prawa głosu. Inne rozwinięte kraje Europy zachodniej poszły za przykładem Wielkiej Brytanii i także wprowadzają odpowiednie regulacje, dotyczące głównie ujawniania stosowania, bądź nie, zasad odpowiedzialnego inwestowania w procesie decyzyjnym – przede wszystkim wobec funduszy emerytalnych.

W 2005 r. ukazał się raport stworzony przez Freshfields Bruckhaus Deringer dla United Nations Environment Programme Finance Initiative (UNEP FI), ukazujący ramy prawne dla implementacji czynników ESG w inwestycjach instytucjonalnych w Wielkiej Brytanii, Europie kontynentalnej, Stanach Zjednoczonych i Japonii. W raporcie znajdujemy następujące zdanie: Powiązania pomiędzy czynnikami środowiskowymi, społecznymi i ładu korporacyjnego (ESG) oraz wynikami finansowymi są coraz bardziej widoczne. W związku z tym, włączenie kwestii ESG do analiz inwestycyjnych, w celu lepszej prognozy wyników finansowych jest dozwolone i wręcz jest wymagane we wszystkich jurysdykcjach.

Z kolei KE w 2005 r. podkreśliła w jednym z dokumentów rolę takich regulacji: Europejscy inwestorzy będą potrzebowali sprawnego i dobrze uregulowanego rynku zarządzania aktywami, jako że starzenie się społeczeństwa wymaga powzięcia większej odpowiedzialności za długoterminowe finansowanie potrzeb.

Wymiar społeczny zarządzania aktywami (ulokowanymi przede wszystkim w funduszach emerytalnych) jest więc znaczący, co stanowi wyzwanie dla regulatora w zakresie wprowadzenia przejrzystej polityki inwestycyjnej dla tych instytucji, jest też zachętą dla inwestorów finansowych do szerszego zainteresowania się tą kwestią i aktywnego monitorowania inwestowania powierzonych aktywów.
Warto przy okazji zauważyć, że obecnie znaczny odsetek oszczędności zgromadzonych przez polskie gospodarstwa domowe jest – poza ich wiedzą – inwestowany na rynku kapitałowym. Bliska perspektywa regulalacji w tym zakresie powinna być sygnałem ostrzegawczym dla instytucji finansowych – do wcześniejszego bliższego zapoznania się z koncepcją RI. Odpowiedzialność uświadomiona jest stokroć lepsza od odpowiedzialności wymuszonej.

Bezpieczeństwo i rentowność

W treści przytoczonego już art. 139 ustawy o organizacji i funkcjonowaniu funduszy emerytalnych kładziony jest nacisk na maksymalne bezpieczeństwo i rentowność inwestowanych środków. Warto w tym miejscu przytoczyć kilka przykładów, ukazujących w jaki sposób odpowiedzialne inwestycje mogą się przyczynić do lepszego spełnienia wymogów tego przepisu.

W raporcie UNEP FI pt. Show me the money: linking Environmental, Social and Governance issues to company value, został przedstawiony realny wymiar uwzględniania czynników ESG i ich wpływ na ceny akcji. Znajdziemy w nim znamienne słowa: Istnieją silne dowody świadczące o tym, że czynniki ESG mogą mieć wpływ na wartość dla akcjonariuszy zarówno w krótkim jak i w długim horyzoncie czasowym oraz Wpływ czynników ESG na ceny akcji może być wyceniony oraz przedstawiony ilościowo

Patrząc z perspektywy akademickiej: w 2007 r. oraz w 2009 r. opublikowano wyniki w sumie 40 badań naukowych, z których tylko sześć wskazało na negatywną korelację pomiędzy wynikami finansowymi a czynnikami ESG. Z kolei w suplemencie do podręcznika CFA w zakresie nadzoru korporacyjnego autorzy przeanalizowali w jaki sposób czynniki ESG wpływają na wartość spółek oraz to na ile lepsze mogą być tradycyjne analizy finansowe poprzez uwzględnianie tych czynników. Podręcznik ukazuje także istotne kwestie związane z ESG mogące mieć wpływ na wycenę akcji, inwestycje na rynku długu czy nieruchomości.

Najnowsze badanie, przeprowadzone wśród 160 „odpowiedzialnych” funduszy inwestycyjnych zarządzanych przez sygnatariuszy Social Investment Forum (SIF) ukazało, że dwie trzecie badanych funduszy osiągnęło w 2009 r. wyższe wyniki niż ich benchmarki niemal we wszystkich klasach aktywów. Z kolei większość funduszy inwestujących w spółki o dużych kapitalizacjach osiągnęło w okresie trzech lat oraz 10 lat lepsze wyniki niż S&P500.

Inwestorzy instytucjonalni w krajach rozwiniętych postrzegają czynniki ESG jako dodatkowe elementy, które odpowiednio włączone do analiz mogą wpłynąć na bardziej efektywne i kompleksowe zarządzanie ryzykiem portfela. Pod koniec 2009 r. francuska organizacja Novethic wraz z BNP Paribas Investment Partners przedstawiła wyniki badania, w którym inwestorzy z Francji i Wielkiej Brytanii praktycznie jednogłośnie stwierdzili, że czynniki ESG powinny być w pełni uwzględnione w długookresowej strategii spółek, ponieważ wpływają one na poziom ryzyka oraz mogą się przyczynić do poprawy wyników finansowych.

Nie należy przy tym jednak zapominać, że odpowiednie rezultaty mogą być osiągnięte tylko wtedy, jeżeli spółki rzeczywiście wprowadzają politykę CSR na poziomie strategicznym. Polityka CSR spółek nie może wyłącznie opierać się na działaniach PR lub filantropii, gdzie trudno o przedstawienie rodzaju korzyści (ilościowych bądź jakościowych) dla firmy czy równomiernego rozkładu tychże korzyści pomiędzy biznes a społeczeństwo. Tymczasem M. E. Porter i M. R. Kramer uważają, że: Najlepszym sposobem rozwiązywania wielu palących problemów świata jest dziś mobilizowanie korporacji do działań, które mogą przynosić korzyści zarówno społeczeństwom, jak i im samym.

W przypadku funduszy odpowiedzialnych społecznie, czynniki takie jak: kompetencje zarządzającego, sposób inwestowania, obrany horyzont czasowy – ukazują ostatecznie w jaki sposób czynniki ESG będą miały przełożenie na wyniki inwestycyjne.

Informacjami w zakresie ESG interesują się coraz bardziej dostawcy informacji dla rynku finansowego, którzy często podkreślają jakość swoich produktów słowami: Our data is moving the market. Pod koniec 2009 r. najwięksi globalni gracze w tym sektorze – Bloomberg i Thomson Reuters – posiadają już w swojej ofercie dane na temat ESG w największych spółkach giełdowych świata. Dzięki temu użytkownicy tychże platform informacyjnych mogą dodatkowo korzystać z obszernych baz danych na temat ESG oraz uwzględniać je w swoich analizach.

Istotę pozafinansowych czynników ryzyka finansowego przedstawia dość wymowne zestawienie, ukazujące sytuację pięciu największych banków inwestycyjnych przed kryzysem oraz obecnie. Warto w tym miejscu wspomnieć, że wielu dostawców danych jakościowych o ESG oraz agencji ratingowych jeszcze przed kryzysem wysyłało swoim klientom (inwestorom) informacje na temat nieprawidłowości w tych instytucjach. Ci, którzy potraktowali je jako realne czynniki ryzyka i sprzedali akcje, dziś mogą uważać się za wygranych.

Istotę analizy obszaru ESG w ostatnich latach zrozumiało ponad 700 podmiotów rynku finansowego, zarządzających aktywami o łącznej wartości 19 bln USD, będących sygnatariuszami Zasad Odpowiedzialnego Inwestowania ONZ (UN PRI). Sygnatariusze Zasad, posiadając politykę RI lub deklarując jej szybką implementację, zgodnie podpisują się pod poniższą deklaracją: Jako inwestorzy instytucjonalni mamy obowiązek działać w jak najlepszym, długookresowym interesie naszych klientów/przyszłych beneficjentów. Biorąc pod uwagę tę powierniczą rolę, uważamy, że czynniki środowiskowe, społeczne i związane z ładem korporacyjnym (ESG) mogą wpłynąć na wyniki portfeli inwestycyjnych (w różnym zakresie w zależności od przedsiębiorstw, sektorów, regionów, klas aktywów i horyzontu czasowego).
Tu znów mamy odniesienie do obowiązku powierniczego. Jeżeli zaś przyjąć, iż obowiązek powierniczy polskich funduszy emerytalnych znajduje odzwierciedlenie w przytaczanym już art. 139 ustawy i dotyczy maksymalizowania bezpieczeństwa oraz rentowności dokonywanych lokat – a odpowiedzialne inwestowanie rzeczywiście prowadzi do lepszej rentowności i większego bezpieczeństwa lokowanych aktywów – to świadome niestosowanie się do tych zasad może być potraktowane jako niespełnianie wymogów ustawy.

Zaufanie i dobry PR

Podczas najnowszego badania CBOS i IZFA pt. „Polacy a fundusze inwestycyjne”, tylko 5% respondentów zadeklarowało, że posiada jednostki uczestnictwa w funduszu inwestycyjnym, natomiast 88% nigdy ich nie posiadało, zaś 89% nawet nie zamierza ich kupić. Ukazuje to ogromny potencjał tego segmentu rynku, a jednocześnie ogromne wyzwania stojące przed polskimi TFI, bowiem tylko 3% respondentów wskazało na fundusze inwestycyjne jako najbezpieczniejszy sposób lokowania oszczędności, natomiast na pytanie: które ze stwierdzeń kojarzy się z nazwą fundusz inwestycyjny? respondenci wskazali na dużą niepewność i nieprzewidywalność (52%) oraz brak bezpieczeństwa powierzonych środków (38%).

Wydaje się więc, że do odzyskania przez Polaków zaufania do funduszy nie wystarczyły imponujące wyniki osiągnięte przez TFI w 2009 r. Interesująca byłaby w tym kontekście odpowiedź na pytanie: czy odpowiednio opracowana i efektywnie komunikowana polityka polskiego funduszu oparta na odpowiedzialnym inwestowaniu wpłynęłaby na poprawę powyższych statystyk? Niewykluczone że tak – długookresowa strategia marketingowa oparta na stosowaniu zasad ESG mogłaby okazać się bardziej skuteczna niż reklamy skupiające się wyłącznie na wysokich stopach zwrotu. Tym bardziej że: doświadczenia Polaków z inwestycjami w funduszach inwestycyjnych nie są duże, a wiedza w tym zakresie często niedostateczna lub wręcz błędna.

Wspomniani już M. E. Porter i M. R. Kramer podkreślili, że: W czasach narastającego sceptycyzmu opinii publicznej wobec etyki biznesu, zwłaszcza po niedawnej serii skandali finansowych, przedsiębiorstwa, które mogą zademonstrować rzeczywisty wpływ swoich działań na rozwiązanie określonych kwestii społecznych, cieszą się większą wiarygodnością niż te, które są jedynie darczyńcami, choćby i w dużej skali. Na tej podstawie można wysunąć tezę, że fundusze faktycznie stosujące i komunikujące swoją politykę inwestycyjną opartą na lokowaniu środków w spółki o wysokich standardach CSR mogą się liczyć z większym zaufaniem społecznym, a w związku z tym z większą liczbą lojalnych klientów.

Inni już tak robią!

Liczby mówią same za siebie: Europejska Organizacja ds. Inwestycji Zrównoważonych (EUROSIF) w swoim najnowszym badaniu z 2008 r. ujawniła, że aktywa zarządzane zgodnie z koncepcją odpowiedzialnego inwestowania mają wartość ponad 6,8 bln USD, z czego 53% stanowią aktywa instytucji europejskich. Autorzy raportu Responsible Investing: A Paradigm Shift from Niche to Mainstream (Booz& Co., ROBECO) przewidują, że RI do 2015 r. będą stanowiły 20% wszystkich zarządzanych globalnych aktywów. Przez najbliższe lata roczna stopa wzrostu wartości aktywów na rynku SRI będzie wynosiła 25% i najpóźniej do 2015 r. rynek SRI przestanie być rynkiem niszowym.

Z kolei według najnowszego raportu agencji ratingowej Vigeo, w Europie mamy już ponad 680 funduszy inwestycyjnych lokujących swoje środki zgodnie z koncepcją RI, a ich liczba w 2007 i 2008 roku rosła odpowiednio w tempie 23% i 27%. Warto przy okazji zwrócić uwagę na fakt, że w najbardziej gorącym okresie na rynkach finansowych 2007/2008 wartość europejskich aktywów RI spadła tylko o 0,03%, podczas gdy globalna wartość aktywów w tym czasie spadła o 8%. Pomimo kryzysu finansowego, globalna inicjatywa UN PRI odnotowuje corocznie dwucyfrowy wzrost liczby sygnatariuszy Zasad Odpowiedzialnego Inwestowania.

W niedalekiej przyszłości odpowiedzialne inwestowanie nie będzie więc przedmiotem pytania: kto tak inwestuje? – tylko: kto najlepiej integruje czynniki ESG w całym procesie inwestycyjnym? W warunkach zacieśniających się globalnych regulacji, a także wzrastającej świadomości społecznej związanej z zagrożeniami środowiskowo-gospodarczymi, odpowiedzialne inwestowanie staje się coraz ważniejszym elementem przewagi konkurencyjnej – zapewniając miejsce na aspirującym do zrównoważonego rozwoju rynku światowym tylko tym, którzy w odpowiednim czasie wprowadzą do swojej strategii odpowiednie zmiany.

Na czym to polega?

Kompleksowe zdefiniowanie obszaru zainteresowania odpowiedzialnego inwestowania jest równie trudne jak w przypadku koncepcji społecznie odpowiedzialnego biznesu (CSR). Mamy bowiem do czynienia z różnymi podejściami do tej koncepcji, mocno uzależnionymi od istoty poszczególnych aspektów pozafinansowych, na których skupia się dana instytucja – środowiskowych, społecznych, ładu korporacyjnego (ESG).

Możemy mieć zatem „zielone inwestycje” – gdy nacisk kładziony jest np. na czyste technologie; „etyczne inwestycje” – gdy portfele nie zawierają walorów spółek/państw, których sektor lub polityka nie są zgodne z określonymi wartościami; czy też w końcu „odpowiedzialne inwestycje”, które zgodnie z definicją ONZ (UN RI) polegają na: Uwzględnianiu aspektów związanych ze środowiskiem, społeczeństwem i ładem korporacyjnym (ESG) podczas podejmowania decyzji inwestycyjnych oraz w praktykach właścicielskich. Relacja dochód-ryzyko powinna być zatem podczas alokacji kapitału i zarządzania portfelem uzupełniona o dodatkowe, jakościowe kryteria, takie jak ESG.

Innymi słowy, inwestorzy powinni brać pod uwagę czynniki społeczne, środowiskowe i związane z ładem korporacyjnym podczas procesu selekcji spółek, w które zamierzają zainwestować. Metod dokonywania takiego wyboru jest wiele – wspólne dla nich jest zadanie sobie przez inwestora trudu przeanalizowania jakościowych aspektów działalności spółek, co może pozwolić na wczesną identyfikację dodatkowych czynników ryzyka.

Klasyfikowanie spółek

Inwestorzy, dla których istotne są kwestie związane z etyką i wartościami, mogą dokonać negatywnej klasyfikacji spółek (tzw. negative screening), wyłączając ze spektrum zainteresowania inwestycyjnego np. takie branże jak: alkoholowa, tytoniowa, zbrojeniowa, pornografia czy hazard. Takie podejście można nazwać nazwać values investing. Dotyczy to także inwestycji w obligacje skarbowe – tu selekcja może polegać na wyłączaniu papierów tych krajów, które np. łamią prawa człowieka lub stosują karę śmierci.

To właśnie klasyfikacja negatywna zapoczątkowała w XVIII w. koncepcję odpowiedzialnego inwestowania i podejście to jest nadal praktykowane, choć budzi także pewne obawy związane z obniżeniem efektywności portfela – poprzez niedoważenie lub przeważenie pewnych sektorów – szczególnie w długim okresie. Zdarza się też, że wiele instytucji finansowych wyłączających z portfela kontrowersyjne branże – nie wyłącza ich definitywnie: w nomenklaturze USA nazywane jest to wręcz restricted investment, a nie negative screening. Są bowiem takie sytuacje, gdy fundusz inwestycyjny w swojej strategii zastrzega, że nie więcej niż np. 20% portfela może być ulokowane w walory spółek będących kontrahentami producentów broni albo spółek, których nie więcej niż 5% przychodów pochodzi z branż: tytoniowej, alkoholowej, hazardowej lub zbrojeniowej.

Przeciwieństwem klasyfikacji negatywnej jest metoda klasyfikacji pozytywnej (tzw. positive screening), oparta na rzetelnie przygotowanych raportach CSR, uwzględniających powiązanie strategii CSR z ogólną strategią biznesową, przedstawiających kluczowe wskaźniki przygotowane na podstawie ogólnie przyjętych standardów (np. GRI) – co pozwola na przeprowadzenie szeroko zakrojonej analizy porównawczej spółek oraz sektorów.

Klasyfikacja pozytywna nie wyłącza ze spektrum inwestycyjnego konkretnych branż, ani nie skupia się na etyce czy wartościach. Inwestorzy po przeprowadzeniu wstępnej analizy finansowej wybierają pewien obszar potencjalnego ryzyka (np. poziom emisji CO2 w branży energetycznej lub prawa człowieka w branży odzieżowej) i na jego podstawie nadają wybranym spółkom określony rating, wyznaczając granicę klasyfikacji (np. medianę dla danego sektora) i wybierając spółki o najwyższym ratingu. Tego typu strategię, w myśl argumentów przeciwnych hipotezie rynku efektywnego, można traktować jako jedną z metod wzrostu efektywności portfela.

W tym miejscu należy jednak raz jeszcze podkreślić, że warunkiem przeprowadzenia klasyfikacji pozytywnej jest dostęp inwestorów do wysokiej jakości danych nt. ESG dostarczanych przez spółki w raportach społecznych. Zgodnie z wynikami najnowszego badania organizacji Ethical Investment Research Services (EIRIS), największym wyzwaniem dla odpowiedzialnych inwestycji m.in. w regionie Nowej Europy jest brak ujawniania przez spółki informacji w zakresie ESG. W związku z tym, możliwymi strategiami dla początkujących może być klasyfikacja negatywna oraz zaangażowanie (aktywizm), o którym będzie szerzej mowa w dalszej części artykułu.

Inwestorzy nie muszą sami zajmować się powyższymi klasyfikacjami. Na świecie istnieje wiele wyspecjalizowanych agencji ratingowych, które świadczą tego typu usługi (np. w Polsce od niedawna świadczy swoje usługi wiodąca europejska agencja ratingowa Vigeo, zajmująca się dostarczaniem analiz ESG dla inwestorów instytucjonalnych).

Ponadto istnieje szereg indeksów giełdowych, w skład których wchodzą spółki nie tylko o wysokich standardach ESG, ale również z dobrymi wskaźnikami finansowymi. Przykładem tego typu indeksów mogą być np.: FTSE KLD400, który jest najstarszym indeksem CSR (powstał w 1990 r.). Jego skład jest następujący: 90% stanowią duże spółki, 9% średnie (dla dywersyfikacji sektorowej) i 1% małe firmy o nienagannych wynikach społeczno-środowiskowych. W indeksie nie znajdziemy firm z branż: tytoniowej, hazardowej, alkoholowej, zbrojeniowej, energii nuklearnej – przekraczają one pewne ściśle wyznaczone progi. Również nie znajdziemy tam spółek, które nie spełniają kryteriów finansowych (kapitalizacja, zysk, płynność, cena akcji, wskaźnik zadłużenia do kapitału własnego).

Kolejnym przykładem może być seria indeksów FTSE4Good, utworzona w 2001 r. i składająca się z czterech tzw. benchmark indexes oraz czterech tradable indexes (pozwala inwestorom na inwestycje w spółki z benchmark indeksu). Spółki w indeksach FTSE4Good muszą spełniać kryteria związane z ochroną środowiska, relacjami z interesariuszami, prawami człowieka, standardami pracy w całym łańcuchu dostaw oraz korupcją. Nie znajdziemy w tych indeksach spółek z branży tytoniowej, zbrojeniowej, związanej z energią nuklearna i wydobyciem uranu.

W Polsce od niedawna funkcjonuje na GPW pierwszy indeks CSR o nazwie Respect Index, w którego skład wchodzi 16 spółek wybranych na podstawie ankiety uwzględniającej obszary: społeczny, ekonomiczny, środowiskowy i związany z ładem korporacyjnym. W głównej mierze na indeks ma wpływ pięć spółek z WIG20, które mają 77% udziału w portfelu. Indeks ponadto jest wyceniany tylko dwa razy dziennie, co utrudnia jego benchmarkowanie. Jest to nowa inicjatywa, która wymaga pewnych udoskonaleń, niemniej wyselekcjonowany skład ukazuje znaczącą przewagę tych spółek nie tylko pod względem jakości standardów CSR, ale również zwrotów z inwestycji. Średnie roczne stopy zwrotu 16 spółek z najwyższym ratingiem „A” znacznie bowiem przewyższają wyniki całego rynku reprezentowanego przez indeks WIG – np. w okresie dwóch lat średnia stopa zwrotu spółek z ratingiem „A” wyniosła -25,6%, zaś z indeksu WIG było to -28,1%. Z kolei w okresie pięciu lat średnia stopa zwrotu spółek z ratingiem „A” wyniosła 95,9% vs. 50,1% dla indeksu WIG.

Inicjatywa stworzenia indeksu Respect jest godna pochwały, ponieważ jest on jednym z pierwszych narzędzi na naszym rynku kapitałowym, które może pomóc inwestorom w selekcji odpowiedzialnych spółek.

Generalnie zastosowanie indeksów CSR jest dość szerokie. Mogą one stanowić narzędzie dla odpowiedzialnych inwestorów, pomagające zidentyfikować i inwestować w akcje spółek, które spełniają międzynarodowe standardy CSR. Mogą też stanowić benchmark dla asset managerów i narzędzie do tworzenia produktów inwestycyjnych opartych na koncepcji RI. Z kolei dla spółek może być to narzędzie do zarządzania ryzykiem, zmniejszania kosztów, zwiększenia wiarygodności i reputacji, a przez to zyskania zaufania interesariuszy.

(…)

Pełny tekst artykułu w nr 1/2010 „Przeglądu Corporate Governance”.