Rozgrzebane budowy straszą mieszkańców Warszawy

Jak donosi „Rzeczpospolita” w centrum stolicy zlokalizowanych jest wiele inwestycji, w których już od dłuższego czasu nie trwają żadne prace budowlane, gdyż deweloperom brakuje kapitału na dokończenie projektów.
 

Najbardziej znanym przykładem rozgrzebanej i porzuconej budowy jest słynny Żagiel Daniela Libeskinda przy ul. Złotej 44. Dźwigi zniknęły stamtąd w wakacje, od tego czasu inwestor, firma Orco Group, nie chce podać terminu ich powrotu. Firma negocjuje z bankami dalsze kredytowanie inwestycji. Kiedy rozmowy się skończą – nie wiadomo. Firma przechodzi obecnie proces naprawczy” – pisze „Rzeczpospolita”.

Obskurny szkieleton straszy też na rogu ulic Chałubińskiego i Wspólnej. Krakowski deweloper Salwator zaczął tam budowę hotelu System. Budynek miał być oddany do użytku w 2009 roku, lecz deweloperowi nie starczyło pieniędzy. – Mieliśmy kontrakt z inwestorem, zrobiliśmy, co do nas należało. Salwator miał jednak problemy z płatnościami – mówi Krzysztof Kozioł, rzecznik Budimeksu, który prowadził budowę” – czytamy w „Rzeczpospolitej”

Rozgrzebana budowa straszy również przy pl. Politechniki. Trwa ona już kilkanaście lat. Inwestor – spółdzielnia SBM Bratniak – dostał pozwolenia na budowę w styczniu 1993 r. Nie obowiązywał wtedy obecny plan zagospodarowania przestrzennego, niepozwalający na więcej niż siedem kondygnacji. Szkieleton budynku jest znacznie wyższy i odbiega rozmiarami od sąsiednich budynków.
– Jeszcze półtora roku temu do takich deweloperów ustawiłaby się kolejka chętnych na odkupienie nieruchomości – mówi Orest Nazaruk, doradca zarządu firmy deweloperskiej Instalexport SA. – Niestety, teraz inwestowanie w drogie budynki o prestiżowej lokalizacji nie jest tak bezpieczne jak kiedyś” – czytamy dalej.

Inwestycje, które straszą warszawskich przechodniów zlokalizowane są przede wszystkim w centrum stolicy. Inwestorzy nie chcą obecnie odkupywać tych wstrzymanych inwestycji z kilku powodów. Po pierwsze w tym roku zaobserwowaliśmy zmianę upodobań klientów powierzchni komercyjnych, którzy szukając oszczędności wynajmują mniejsze biura. Dodatkowo ostatnio często spotykanym zjawiskiem na warszawskim rynku jest zmiana lokalizacji biur. Firmy przenoszą swoje siedziby w dzielnice oddalone od centrum, które nie jest już tak atrakcyjną lokalizacją. Zachowanie to, wynika z niższych cen za metr kwadratowy powierzchni biurowych oraz dobrej infrastruktury jaką oferują biurowce poza centrum miasta.

Więcej w „Rzeczpospolitej” w artykule Roberta Biskupskiego „Miasto szkieletów”.
K.H.

Źródło: Rzeczpospolita