Runął ostatni bastion. Koniec kredytów we franku

Bank Nordea wycofał z oferty kredyty hipoteczne we franku szwajcarskim. Nordea była ostatnim bankiem, który pozwalał swoim klientom na zaciąganie zobowiązań w helweckiej walucie, chociaż ostatnio wymagania stawiane kredytobiorcom były stosunkowo wygórowane.

Decyzja skandynawskiego banku oznacza koniec pewnego etapu rozwoju rynku kredytów hipotecznych. Szczyt popularności frankowych kredytów przypadł na lata hipotecznego boomu. W tym okresie kredyty we franku stanowiły ponad 2/3 zaciąganych zobowiązań na cele mieszkaniowe, a popularności franka dodatkowo sprzyjała mocna złotówka. W apogeum kredytowego boomu, frank kosztował około 2 złotych. W roku 2008 wykreowano ponad 25% z ogólnej sumy dzisiejszego zadłużenia Polaków w tej walucie.

Atrakcyjność kredytów w helweckiej walucie była pochodną przede wszystkim niskiego poziomu stóp procentowych w Szwajcarii. Szwajcarzy w kolejnych latach utrzymywali cenę pieniądza na niskim poziomie, co pozwoliło polskim kredytobiorcom zrekompensować sobie, chociażby częściowo, rosnący kurs obcej waluty.

Ciemne strony franka


Dostęp do taniego, lecz obciążonego ryzykiem walutowym, finansowania pozwolił wielu gospodarstwom domowym na zakup nieruchomości, które w przypadku korzystania z kredytów w złotych byłyby poza ich zasięgiem. Możliwość zaciągania zobowiązań we franku miała także swoje groźniejsze oblicze – znacząca grupa kredytobiorców jest dziś winna bankom, w przeliczeniu na złote, więcej niż w momencie podpisywania umowy kredytowej. Grupa „uwięzionych we franku” liczyć może nawet 300 tysięcy osób.

Koniec kredytów we frankach zwiastować może schyłek hipotek w euro. Komisja Nadzoru Finansowego wielokrotnie dawała jasno do zrozumienia, że zobowiązania denominowane w walutach obcych działają destabilizująco na polski system bankowy i powinny stanowić margines rynku. W ciągu ostatniego roku dostępność kredytów walutowych znacząco zmalała – wpływ na to miały nie tylko rekomendacje KNF, ale także wymogi stawiane przez banki kredytobiorcom. Obecnie na finansowanie we wspólnej walucie liczyć mogą głównie osoby zarabiające znacznie powyżej krajowej średniej i posiadające wkład własny.

Wiele wskazuje na to, że z kredytami we franku musimy pożegnać się na dłużej. Nawet jeśli wrócą one do oferty banków, to zapewne adresowane będą do zamożniejszej klienteli. 

Źródło: Bankier.pl