Rząd zapłaci firmom za to, by nie zwalniały

I rząd, i pracodawcy dogadali się, że wynagrodzenie za okres przestoju w firmach, którym grozi bankructwo, wypłacane będzie pracownikom z Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych.

Obie strony nie potrafią osiągnąć porozumienia, kto ostatecznie ma za tę pomoc zapłacić. Dlatego na dzisiejsze posiedzenie komisji trójstronnej przedstawiciele pracodawców przyszykowali najcięższe armaty. – Zamierzamy szczerze powiedzieć minister Fedak, co o tym wszystkich sądzimy – mówi Męcina.

Rząd chce, aby firmy, które dostaną wsparcie z FGŚP, zwróciły tę pożyczkę wtedy, gdy ich sytuacja finansowa się poprawi. – Nie możemy rozdawać pieniędzy na prawo i lewo – mówi Grzegorz Dolniak, wiceszef klubu PO. Jego zdaniem na tym rozwiązaniu skorzystają także przedsiębiorcy, którym odejdzie problem z poszukiwaniem nowej kadry, kiedy będą musieli zwiększyć produkcję.

Pracodawcy nie zgadzają się z pomysłem rządu, by ciężar finansowy przestojowego wzięły na swoje barki firmy. Domagają się, aby pieniądze te były bezzwrotną dotacją z budżetu państwa. – Pożyczka jest dla pracodawcy kompletnie nieopłacalna. Żadna firma nie będzie płaciła za pracowników, których aktualnie nie potrzebuje – mówi Adam Ambrozik, ekspert z Konfederacji Pracodawców Polskich.

Podobnie uważa także Jacek Męcina z Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych „Lewiatan”. – Pożyczki od państwa to dla firm, które mają kłopoty, zbyt duże ryzyko. Firma, której byt jest zagrożony, nie nałoży na siebie kolejnych zobowiązań finansowych – mówi Męcina.

Niewykluczone, że rząd jeszcze dziś ugnie się pod naciskiem pracodawców. Jolanta Fedak spotkała się w zeszłym tygodniu z organizacjami zrzeszającymi pracodawców. – Zapewniła ich, że rząd prawdopodobnie przychyli się do ich propozycji – mówi jeden z ekspertów współpracujących z minister pracy.

Również PO dopuszcza możliwość zamiany pożyczki na dotacje. – Zasady spłacania tej pożyczki to sprawa sporna. Niewykluczone, że zostaną zmodyfikowane – mówi Dolniak.

Wprowadzenie przestojowego to element planu antykryzysowego, który rząd opracował pod koniec marca. Jednym z rozwiązań, które wchodzą w skład pakietu, jest wprowadzenie wynagrodzenia, które będzie finansowane z FGŚP.

W praktyce miałoby to wyglądać tak: firma, która z powodów finansowych zmuszona by była do zwolnienia pracowników, mogłaby ich zamiast tego wysłać na przestojowe. W tym czasie pracownicy dostawaliby pieniądze nie ze swojej firmy, ale właśnie z FGŚP. Pensja w czasie przestojowego wynosiłaby tyle, co najniższa krajowa – czyli 1276 zł.

Dyskusje te muszą jednak przebiegać błyskawicznie, bo rząd zapowiedział, że do końca kwietnia projekt ustawy trafi do Sejmu. Inaczej przepisy antykryzysowe wejdą w życie wtedy, gdy firmy przeprowadzą zwolnienia i ustawy antykryzysowe nie będą potrzebne.

Joanna Ćwiek