Sąd: stop lichwie

W czerwcu 2004 r. Grażyna R. pożyczyła od właściciela biura obrotu nieruchomościami 20 tys. zł. Miała je oddać w ciągu miesiąca. Przedsiębiorca zażądał bardzo wysokich odsetek – 8 proc. za umówiony miesiąc i tyle samo za każdy dzień zwłoki. Kobieta nie zwróciła pieniędzy w terminie. Ostatnią ratę zapłaciła w grudniu. Oddała mu łącznie prawie 23 tys. zł, ale za zwłokę zażądał kolejnych 40 tys. zł.

Kobieta pozwała biznesmena do sądu. Zarzuciła mu wyzysk. Sąd jednak nie zgodził się z jej argumentami. Sędzia Joanna Witkowska: – Firm, udzielających pożyczek na podobnych warunkach, jest wiele. Od razu wiadomo było, że nie należy zawierać takiej umowy, bo jej zasady są nie do przyjęcia w uczciwym obrocie.

Ale sędzia wskazała inne powody, aby zmienić reguły udzielenia pożyczki. – Swoboda zawierania kontraktów jest ograniczona zasadami współżycia społecznego – wyjaśniała Witkowska. – Zgodnie z umową powódka musiałaby zapłacić 188 tys. zł odsetek, podczas gdy pożyczyła 20 tys. zł. Te kwoty są niewspółmierne.