Santander Consumer Bank: Polacy chętnie korzystają z rządowych programów przy kompletowaniu szkolnej wyprawki

W związku z rozpoczęciem roku szkolnego Santander Consumer Bank postanowił zapytać Polaków, w jaki sposób pokryją zakup podręczników i innych pomocy naukowych dla swoich dzieci we wrześniu br. Jak się okazuje, obok bieżących dochodów, wielu rodziców zadeklarowało sięgnąć w tym celu po pomoc rządowych programów „Dobry Start” czy „Rodzina 500+” (ponad 50 proc. wskazań w obu przypadkach). Bank sprawdził również, które wydatki związane z nauką dziecka były największym obciążeniem dla rodzinnego budżetu podczas całego roku szkolnego 2020. Większość ankietowanych wskazała zakup sprzętu do nauki zdalnej (powyżej 50 proc.). Ponad 20 proc. badanych wspomniało o książkach i wyposażeniu plecaków. Wysokie miejsce zajęły także korepetycje.

fot. fizkes / Shutterstock

Na potrzeby nadchodzącego raportu „Polaków portfel własny: szkoła 2.0 egzamin z powrotu”, Santander Consumer Bank postanowił zebrać informacje dotyczące wydatków na naukę. Z przeprowadzonego przez bank badania wynika, że rodzice – obok bieżących dochodów – nie wahają się korzystać z rządowych programów przeznaczonych na wsparcie rodzin. Aż 62 proc. ankietowanych odpowiedziało, że planując wyprawkę dla dziecka na br., skorzysta z pieniędzy z „Dobrego Startu”, oferującego jednorazowe wsparcie w wysokości 300 zł dla wszystkich uczniów do 20-tego roku życia. Taka forma pomocy najczęściej zachęca kobiety (72,5 proc. wskazań) oraz mieszkańców wsi (71,1 proc.). Niewiele mniej, bo 45 proc. badanych chce w tym celu skorzystać z popularnego programu „Rodzina 500+”. Co ciekawe, oszczędzanie na wyprawkę szkolną zadeklarował tylko co 8 badany (12,5 proc.).

– Plecaki, piórniki, podręczniki, zeszyty ćwiczeń oraz inne szkolne przybory nie należą do tanich rzeczy, a wrzesień w związku z wydatkami urlopowymi jest dla wielu rodzin ciężkim miesiącem pod względem kondycji domowych budżetów – komentuje Magdalena Grzelak, Rzecznik Prasowy z Santander Consumer Banku. – Biorąc to pod uwagę, nie można się dziwić, że tak wielu z nas decyduje się, choćby częściowo, sfinansować wyprawkę dziecka z pieniędzy płynących z rządowych programów.

Nauka zdalna najbardziej obciążająca dla budżetu rodziny

Poza planowanym sposobem pokrycia wyprawki dla dzieci w br., bank zapytał Polaków również o to, jaki szkolny wydatek był dla nich najbardziej dotkliwy podczas całego ubiegłego roku. Jak się okazuje, najwięcej ankietowanych wskazało tutaj konieczność nabycia odpowiedniego sprzętu do nauki zdalnej (56 proc.).

– Pojawienie się w naszym kraju pandemii koronawirusa w marcu 2020 zaskoczyło wszystkich. Nikt wtedy nie wyobrażał sobie, by nauka w szkole mogła być prowadzona w sposób zdalny. W związku z tym zdecydowana większość rodzin musiała wyposażyć swoje pociechy np. w osobny komputer, który wcześniej często dzielony był z rodzicami – mówi Magdalena Grzelak z Santander Consumer Banku. – Sam komputer to jednak tylko wierzchołek góry lodowej, ponieważ w ślad za nim idzie niezbędne oprogramowanie, słuchawki, a w niektórych przypadkach pewnie i osobny mikrofon. Wszystko to wiąże się z dużymi kosztami.

Co czwarty rodzic tradycyjnie wskazywał również na wydatki związane z plecakiem i jego wyposażeniem, a co piąty z podręcznikami i zeszytami ćwiczeń (kolejno 22,9 i 21,1 proc.). Wysoko znalazły się też korepetycje, co może być związane zarówno z trudnościami z przyswajaniem wiedzy wynikającymi z prowadzenia nauki zdalnej u części uczniów, jak i z indywidualną chęcią rodziców do poszerzania horyzontów przez ich dzieci (21 proc.). W podobne lekcje najczęściej inwestują osoby, które posiadają wyższe wykształcenie (29,9 proc.). Badanie nie wykazało korelacji między wysokością zarobków, a opłacaniem zajęć dodatkowych dla dzieci, co może wskazywać na fakt, że w przypadku zaistnienia takiej potrzeby, Polacy decydują się na pokrywanie korepetycji dla swoich pociech bez względu na osiągane wynagrodzenie.

Źródło; Santander Consumer Bank