Sygnałem do ponownych silnych zakupów naszej waluty, były opublikowane w piątek dane z amerykańskiego rynku pracy, które to pokazały, że gospodarkę Stanów Zjednoczonych czeka najprawdopodobniej „miękkie lądowanie”. Realizacja takiego właśnie scenariusza w połączeniu z niewielką obecnie szansą na powrót przez Fed do cyklu podwyżek stóp procentowych, skłoniła zagranicznych inwestorów do zwiększania swojego zaangażowania w gospodarkach wschodzących w tym Polsce. Popyt na aktywa denominowane w polskiej walucie, to oczywiście również cały czas wynik bardzo dobrych wyników naszej gospodarki oraz napływu walut w związku z zarówno z bezpośrednimi inwestycjami zagranicznymi, jak i tymi pomocowymi z Unii Europejskiej.
Rynek międzynarodowy:
Początek tygodnia nie był zbytnio udany dla dolara. Kurs EUR/USD, który jeszcze w piątek po pozytywnych danych z amerykańskiego rynku pracy spadł nawet do 1,2680 dziś w pierwszych godzinach handlu zwyżkował do 1,2772.
Dolarowi po pierwsze zaszkodził fakt delikatnej realizacji zysków z zeszłotygodniowego wzmocnienia, na którą inwestorzy zdecydowali się w oczekiwaniu na wynik dzisiejszych wyborów uzupełniających do amerykańskiego Kongresu. Prognozy pokazują, że Demokraci mogą przejąć kontrolę nad Izbą Reprezentantów i zmniejszyć przewagę Republikanów w Senacie, a to z kolei jest nienajlepszą informacją dla administracji Busha. Zielony po drugie dostał cios w postaci dzisiejszej wypowiedzi Toshihiko Fukui, szefa banku centralnego Japonii, w której to przybliżony został termin kolejnej podwyżki stóp procentowych w Kraju Kwitnącej Wiśni. Waluta USA po trzecie straciła na fali wczorajszych słów szefowej oddziału Fed w San Francisco. Janet Yellen powiedziała, że część krajów, w tym tych azjatyckich, może zmniejszać swoje zaangażowanie w aktywach denominowanych w walucie USA.
W takich warunkach „jastrzębie” wystąpienia innych przedstawicieli Fed (Moskow i Pianalto), którzy wskazywali na to, że kolejne podwyżki stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych mogą być konieczne, nie zdołały pozytywnie wpłynąć na siłę dolara.
Euro zyskało na wartości pomimo tego, że przedstawione wczoraj dane z Eurolandu nie były najlepsze. W październiku aktywność sektora wytwórczego zarówno strefy euro, jak i Niemiec, była słabsza niż we wrześniu i w prognozach. Dodatkowo we wrześniu zamówienia w przemyśle naszych zachodnich sąsiadów spadły w ujęciu miesięcznym o 2,5 proc., czyli ponad 3-krotnie bardziej niż się spodziewano.